Prąd zatokowy może przejść do historii już za kilka lat. Wszystko się zmieni w ciągu jednej dekady

O prądzie zatokowym, zwanym także Golfsztromem słyszał chyba każdy. Jest to podpowierzchniowy prąd morski, który płynąc wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, transportuje ciepłe wody aż z Zatoki Meksykańskiej w kierunku północnym, skąd dalej Prądem Północnoatlantyckim docierają one w okolice Europy. Golfsztrom stanowi jeden z komponentów Atlantyckiej Południkowej Cyrkulacji Wymiennej (AMOC), która stabilizuje klimat na całej północnej półkuli Ziemi. Według najnowszych badań AMOC może jednak ulec dezintegracji już w ciągu najbliższych kilku lat. Skutki takiego zdarzenia, jeżeli faktycznie do niego dojdzie, są obecnie nie do przewidzenia.
Prąd zatokowy może przejść do historii już za kilka lat. Wszystko się zmieni w ciągu jednej dekady

Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna (AMOC), kluczowy układ prądów oceanicznych od zawsze wpływa na stabilizację klimatu po obu stronach Atlantyku poprzez transport ciepłych wód tropikalnych na północ i zimnych północnych na południe. Tego typu wymiana pozwala obniżać maksymalne temperatury latem i jednocześnie podwyższać minimalne temperatury zimowe. Autorzy nowego, aczkolwiek kontrowersyjnego artykułu naukowego wskazują, że w pesymistycznym scenariuszu, może dojść do zawalenia się tego całego systemu już w 2025 roku.

Warto tutaj zauważyć, że autorzy przewidują całkowite załamanie się systemu gdzieś między 2025 rokiem (w wariancie pesymistycznym) a 2095 rokiem. Niezależnie jednak od samej daty, miałoby to doprowadzić do spadku temperatury, zniszczenia licznych ekosystemów oceanicznych i do pojawienia się znacznie większej ilości sztormów, układów burzowych na całym świecie.

Czytaj także: 8 największych zagadek Ziemi. Nawet dzisiaj te zjawiska budzą ciekawość i zadziwiają świat nauki

Co do zasady cyrkulacja wymienna (AMOC) może znajdować się w jednym z dwóch stabilnych stanów: jeden z nich jest silniejszy i szybszy — i z takim mamy do czynienia obecnie — a drugi znacznie wolniejszy i słabszy. Dotychczas wszystkie modele przewidywały, że do zmiany silnego AMOC w słaby może dojść w XXII wieku. Emisje gazów cieplarnianych mogły jednak pokrzyżować te plany i sprawić, że do takiej zmiany dojdzie jeszcze w tym stuleciu.

Czym jest AMOC?

Można powiedzieć, że wody Oceanu Atlantyckiego znajdują się w bezustannym ruchu, dzięki czemu po całej Ziemi rozprowadzany jest tlen, węgiel, składniki odżywcze i przede wszystkim ciepło. Cieplejsze wody z regionów okołorównikowych, bardziej zasolone i o wyższej gęstości transportowane są na północ, gdzie ulegają ochłodzeniu, oddając ciepło do atmosfery i wpływają na większe głębokości. Tam woda następnie zawraca na południe, gdzie ponownie się ogrzewa i rozpoczyna cały cykl od początku.

Zmiany klimatu miałyby jednak spowalniać ten ustalony przez lata cykl. Odpowiedzialne za to miałyby być wody z topniejących lodowców, które zmniejszają gęstość i zasolenie wód i tym samym już teraz sprawiają, że prąd oceaniczny jest najsłabszy od ponad tysiąca lat.

Czytaj także: Dlaczego południowa półkula jest bardziej burzliwa? Zmiany klimatu powinny przecież działać na odwrót

Jeżeli AMOC ma aż tak duży wpływ na klimat jak wskazują na to modele klimatyczne, to możemy mieć wkrótce bardzo poważny problem. Naukowcy wskazują, że gdy AMOC zmienił tryb działania podczas ostatniej epoki lodowcowej, temperatury na Grenlandii spadły o 10-15 stopni Celsjusza w ciągu dekady. Jeżeli AMOC wyłączy się teraz, możemy się spodziewać spadku temperatur w Europie i Ameryce Północnej nawet o 5 stopni Celsjusza w ciągu dekady. Warto jednak tutaj zauważyć, że część środowiska naukowego sceptycznie podchodzi do tych wyników.

Naukowcy zajmujący się na co dzień badaniami klimatu i oceanologią wskazują, że choć obraz zarysowany w artykule opublikowanym w periodyku Nature Communications wskazuje pewne zagrożenia związane ze zmianami prądu zatokowego, to jednak obarczony jest wieloma niepewnościami.

Przede wszystkim część badaczy wskazuje, iż jak na razie nie wiadomo, czy ewolucja temperatur powierzchni oceanu wzdłuż AMOC związana jest w jakikolwiek sposób z siłą samej anomalii, a tym samym czy zwiastuje jej nadchodzącą zmianę. Inni z kolei wskazują, że o ile obliczenia numeryczne przeprowadzono prawidłowo, to tak naprawdę nie wiadomo, w jakim stopniu uproszczone modele cyrkulacji faktycznie opisują rzeczywistość.

Autorzy opracowania jednak nie poddają się i aktualnie aktualizują swój model, dodając do niego dane obserwacyjne z trzech ostatnich lat. Dodatkowe dane powinny pozwolić na zawężanie przedziału czasowego, w którym może dojść do fundamentalnych zmian w Atlantyckiej Południkowej Cyrkulacji Wymiennej.