Prezydent USA, Joe Biden, ma w sobie piastowską krew

Jego bezpośrednim przodkiem jest książę cieszyński, bytomski i siewierski Przemysław I Noszak, jeden z potomków Mieszka I.

Paryż, jesień 1381 r. Wojna między Francją a Anglią trwa od 44 lat i budzi coraz większy niepokój w Europie. Do francuskiej stolicy przyjeżdża najlepszy negocjator na kontynencie – śląski książę Przemysław I Noszak. Jeżeli nie on, to już nikt nie da rady przekonać zwaśnionych feudałów do pokoju… Przemysław nie zjawił się w Paryżu z własnej inicjatywy. Był członkiem poselstwa wysłanego przez Wacława IV Luksemburskiego – króla Niemiec i Czech. W skład misji wchodzili także: królewski stryj Wacław z Brabantu oraz dwaj członkowie rady królewskiej. Jednak to nie oni, lecz książę cieszyński miał odegrać decydującą rolę w zawarciu pokoju między Francją a Anglią. 

 

Piastowski „top”

Trzeci książę cieszyński spokojnie zmieściłby się w Top 10 najwybitniejszych przedstawicieli dynastii Piastów. Tymczasem znalazł się poza nawiasem historii Polski (przynajmniej tej znanej ze szkolnych czy akademickich podręczników) za sprawą ojca – księcia Kazimierza I, który w 1327 r. złożył hołd lenny królowi Czech Janowi Luksemburskiemu. Odtąd Księstwo Cieszyńskie było czeskim lennem. 

Lecz nie oznacza to, że jego władcy automatycznie stali się Czechami. Sam Kazimierz I nawet w dokumencie potwierdzającym złożenie hołdu został nazwany Polakiem. Z kolei o Przemysławie możemy powiedzieć, że był piastowski do szpiku kości – z tego rodu pochodzili: jego ojciec, matka (księżniczka mazowiecka), żona (księżniczka bytomska), szwagrowie (książęta legnicki i oleśnicki) i zięć (książę lubiński). 

Początkowo nic nie zapowiadało, że Przemysław zrobi karierę. Linia Piastów śląskich była wyjątkowo płodna, przez co bardzo narażona na uroki „rozdrobnienia dzielnicowego”. Każdy mężczyzna z rodu powinien otrzymać swoją dzielnicę, tymczasem ziem do podziału nie przybywało. Jeszcze pradziad Przemysława posiadał pół Śląska, dziad dzielnicę cieszyńsko-oświęcimską, ojcu zostało już samo Księstwo Cieszyńskie. Tymczasem Kazimierz I doczekał się 5 synów. Może właśnie dlatego postanowił coś zmienić: prawdopodobnie księstwo miał odziedziczyć najstarszy syn Władysław, a pozostali (w tym trzeci z kolei Przemysław) zostali przeznaczeni do stanu duchownego. Realizacja planu przebiegała bez zarzutu. Pierworodny polityczne szlify zdobywał na dworze cesarza Karola IV Luksemburskiego (zarazem króla Czech), otrzymał nawet godność sędziego nadwornego. Bolesław został kanonikiem wrocławskim i krakowskim, a w 1353 r. cesarz mianował go osobistym kapelanem. Trzeba było zacząć się starać o jakieś duchowne godności dla Przemysława. 

Ale w czerwcu 1355 r. wszystko się zmieniło. Na zamku w Cieszynie zjawił się posłaniec z tragiczną nowiną: Władysław, który towarzyszył cesarzowi w wyprawie do Włoch, został ciężko ranny w trakcie zamieszek w Pizie i zmarł. 

 

W ławicy książątek

Książę potrzebował nowego dziedzica i wybór padł na Przemysława. Decyzja musiała zapaść błyskawicznie, bo trzeci syn księcia najpóźniej 21 lipca 1355 r. zameldował się na cesarskim dworze w Ratyzbonie. 

Właśnie tego dnia cesarz Karol IV rozstrzygnął spór między księciem szczecińskim a margrabią brandenburskim. Wśród świadków, potwierdzających zawarcie ugody, swą pieczęć zawiesił syn księcia cieszyńskiego. Przemysław miał około 18 lat i po raz pierwszy otarł się o wielką dyplomację. 

W tym momencie był jednym z wielu ubogich dynastów, którzy wiązali swoją przyszłość z Karolem IV. Ta ławica książątek zwykle nie miała większych ambicji – chodziło o malutkie interesy: tu zgarnąć spadek po krewniaku, tam dostać kawałek ziemi, a poparcie cesarza bywało bezcenne. Przemysław nie był wyjątkiem. Chciał zdobyć księstwo kozielsko-bytomskie, o które walczył z kuzynami. Konflikt był zażarty. Dość powiedzieć, że bytomska księżna wdowa Ludgarda oświadczyła mieszczanom: „Zanim zezwoliłabym wam na złożenie hołdu księciu cieszyńskiemu, kazałabym się wcześniej włóczyć końmi wokół miasta”. Mówiąc o księciu cieszyńskim, miała na myśli Przemysława, który po śmierci ojca w 1358 r. odziedziczył jego państewko. Spór o księstwo kozielsko-bytomskie wlókł się 15 lat. 

W tym czasie Przemysław zdążył zostać drugoplanowym bohaterem dwóch skandali. W 1363 r. brat cesarza Jan Henryk Luksemburski uwiódł siostrę Przemysława, która była zakonnicą w klasztorze cystersek w Trzebnicy. Z kolei około 1369 r. Przemysław gościł swojego wuja księcia mazowieckiego Siemowita III i przekazał mu plotki o zdradzie żony. Wzburzony Siemowit po powrocie na Mazowsze kazał udusić małżonkę – jak się później okazało, kobieta była niewinna (patrz FH 9/2014). 

 

Pierwszy błysk geniuszu 

Po 16 latach, w 1371 r., Przemysław I wybił się spośród książątek z otoczenia cesarza. Jego pierwszy wielki sukces dotyczył zaaranżowania małżeństwa, które przesądziło o historii Węgier na dziesiątki lat, jeżeli nie stulecia. Karol IV chciał zneutralizować swojego największego przeciwnika w Europie Środkowej – Ludwika, króla Węgier i Polski. Aby dopiąć celu, postanowił ożenić swojego syna (Zygmunta) z córką rywala (Marią). W feudalnym świecie aranżowanie związków małżeńskich było podstawowym narzędziem prowadzenia polityki zagranicznej. „Nie jest wykluczone, że myśl tę podsunął właśnie książę cieszyński, jakkolwiek decyzja niewątpliwie spoczywała w rękach cesarza” – przypuszczał prof. Idzi Panic z Uniwersytetu Śląskiego w jednym ze swoich artykułów poświęconych działalności Przemysława I. W każdym razie pod koniec 1371 r.  książę pojechał na Węgry przedstawić propozycję cesarza. 

Trudno wyjaśnić, dlaczego to Piasta wydelegowano z tak trudną misją. Domysł prof. Panica, że mógł być pomysłodawcą całego przedsięwzięcia, jawi się w tej sytuacji jako bardzo prawdopodobny. Dodatkowo, Księstwo Cieszyńskie graniczyło z Węgrami, więc Przemysław powinien mieć dobre rozeznanie w sytuacji na węgierskim dworze.   
Misja śląskiego Piasta zakończyła się sukcesem. Król Ludwik dał się przekonać Przemysławowi, a ten – wyjeżdżając na początku 1372 r. – zabrał ze sobą delegację węgierską. We Wrocławiu, gdzie akurat przebywał cesarz, obie strony zaakceptowały porozumienie na warunkach wynegocjowanych przez księcia cieszyńskiego. Konsekwencje tego związku dla historii Węgier były ogromne. Dzięki niemu Zygmunt Luksemburski w 1387 r. został królem Madziarów i rządził nimi przez kolejne pół wieku. Jego potomkowie, nie licząc drobnych przerw, utrzymali się na tronie aż do 1918 r. 

Sukces dyplomatyczny Przemysława doceniono nawet w Stolicy Apostolskiej, gdzie w sojuszu niemiecko-węgierskim widziano nadzieję powstrzymania osmańskich Turków, coraz śmielej działających na europejskim kontynencie. 
Kariera zdolnego Piasta dalej potoczyła się trochę na zasadzie kuli śniegowej: cesarz ustanowił go doradcą swojego najstarszego syna i następcy Wacława, a w 1373 r. został namiestnikiem Brandenburgii. Wielka godzina dla Przemysława wybiła w 1378 r., kiedy zmarł cesarz, a Wacław IV Luksemburski został królem Czech i Niemiec. 

 

Czyściciel  

Książęta w Rzeszy wobec nowego monarchy byli niechętni, w najlepszym razie – obojętni. W Czechach król nie lubił miejscowych możnowładców, dlatego chciał się oprzeć na niższej szlachcie. Tej jednak brakowało szerszych horyzontów politycznych. 

Jakby tego było mało, w tym samym roku wybrano dwóch papieży: jeden rezydował w Rzymie, drugi w Awinionie. Obaj szukali stronników w Rzeszy, co rodziło szereg krwawych konfliktów. Pojawił się wreszcie problem z Francją, dotychczas tradycyjnym sojusznikiem Luksemburgów. Francuski władca Karol V Mądry był zwolennikiem papieża „awiniońskiego” (król Niemiec należał do obozu „rzymskiego”) i zaczynał się mieszać w sprawy wewnętrzne Rzeszy, popierając wrogów Wacława IV. 

Cały ten bałagan w europejskiej polityce miał posprzątać książę cieszyński Przemysław I. W 1380 r. przybył do Paryża, aby przeprowadzić rozmowy z Karolem V Mądrym. Celem wizyty było przekonanie Francuza, aby zrezygnował z papieża „awiniońskiego” i nie wtrącał się do niemieckiej polityki. Piastowski władca mógł wzbudzić w stolicy Francji specyficzne zainteresowanie, bo w przeciwieństwie do innych feudałów noszono go w lektyce. Nie wynikało to z miłości do przepychu, ale z dokuczliwej podagry, która uniemożliwiała chodzenie. Z tego powodu księcia cieszyńskiego zaczęto nazywać Noszakiem.

Negocjacje zmierzały w dobrym kierunku, ale nieoczekiwanie zmarł król Francji. Jego następcą został małoletni Karol VI, a regenci byli zajęci zwalczaniem siebie nawzajem i żałowali czasu na wielką międzynarodową politykę. 

Wacław IV stwierdził, że skoro nie udało się z Francją, to należy porozumieć się z drugą stroną wojny: Anglią. Głównym negocjatorem znowu został Noszak. Wstępne spotkanie z przedstawicielami angielskiego króla Ryszarda II nastąpiło w Niderlandach, później obie delegacje podążyły do Londynu. 

Rozmowy zakończyły się pełnym sukcesem, a sojusz miał zostać potwierdzony tradycyjnie małżeństwem. Tym razem na nowożeńców wytypowano Ryszarda II i Annę Luksemburską, siostrę Wacława IV. Anglicy, którzy na tym etapie wojny stuletniej znajdowali się w defensywie, mieli specjalne żądanie pod adresem króla Niemiec i Czech – ma wymóc na Francuzach zawarcie pokoju. 

 

Piast a wojna stuletnia

W taki oto sposób wygaszenie francusko-angielskiego konfliktu, ciąg-nącego się od 1337 r., stało się celem króla Niemiec i Czech. Najlepszym kandydatem do przeprowadzenia rozmów w sprawie zakończenia wojny stuletniej był oczywiście Przemysław I, który kontynuował passę dyplomatycznych sukcesów. Tym bardziej że w 1381 r. jako wikariusz Rzeszy (czyli de facto królewski namiestnik) zażegnał groźbę wojny domowej w Alzacji. Co ważne, w negocjacjach cechowała go wyjątkowa cierpliwość. Rozwiązania siłowe traktował jako ostateczność. 

Negocjacje w Paryżu jesienią 1381 r. były wielowątkowe. Pierwszą sprawą do załatwienia była kwestia bezpiecznej podróży Anny Luksemburskiej. W okolicach kanału La Manche krążyło 12 francuskich statków z zadaniem porwania narzeczonej króla Anglii. Regenci nieletniego Karola VI zgodzili się jednak wydać glejty bezpieczeństwa Annie i jej orszakowi.  Gorzej poszło Przemysławowi z drugą sprawą: zakończeniem działań wojennych. Opiekunowie francuskiego króla nie byli zainteresowani podjęciem rozmów pokojowych z Anglią. 

Na temat samych negocjacji zachowały się szczątkowe informacje. Z listu Wacława IV do Karola VI z 15 października 1381 r. wiemy, że główną osią sporu była kwestia przynależności poszczególnych ziem. Z kolei kronikarze skupiali się na podróży przyszłej królowej Anglii, a nie na pozakulisowych rozmowach o pokoju. Zaś w literaturze francuskiej i angielskiej nieudaną część misji Noszaka zazwyczaj zbywa się milczeniem. Tymczasem wizyta śląskiego księcia nie musiała stać się nieznaczącym epizodem wojny stuletniej. Przy odrobinie dobrej woli ten świetny negocjator mógł doprowadzić do pokoju.

 

Gdyby możnowładcy znad Sekwany i Loary widzieli więcej niż koniec własnego nosa, zaoszczędziliby mieszkańcom Anglii i Francji kolejnych 72 lat konfliktu, jednego z najkrwawszych w historii średniowiecznej Europy. Mieszkańcy obu krajów mieli już dość wojny i rosnących z jej powodu podatków – dlatego wiosną 1381 r. w Anglii wybuchło powstanie Wata Tylera, rok później do podobnych rozruchów doszło we francuskich miastach.

 

Życie w służbie króla 

Po wyjeździe z Francji – kontynuował mimo wszystko błyskotliwą karierę. W styczniu 1382 r. małżeństwo Ryszarda II i Anny Luksemburskiej szczęśliwie doszło do skutku, 
a książę cieszyński odnotował przy okazji prywatny sukces. Wkrótce jeden z angielskich możnowładców ożenił się z niejaką Małgorzatą z Cieszyna. Część historyków twierdziła, że to córka Noszaka.

Ale rację ma zapewne prof. Panic, który przypuszcza, że Małgorzata była siostrzenicą księcia – owocem romansu jego siostry zakonnicy i Jana Henryka Luksemburskiego. W przypadku dziewczyny o takim pochodzeniu znalezienie dobrze urodzonego męża wymagało nie lada zdolności. 

Z czasem sukcesy Noszaka wzbudziły jednak zazdrość krewniaków Wacława IV, niemieckich feudałów i czeskich możnowładców. Na przełomie lat 80. i 90. XIV w. udało im się wypchnąć Przemysława z najbliższego otoczenia króla i odtąd już niemłody książę skupiał się na sprawach swojego państewka, poszerzając jego granice i walcząc z plagą rozbojów na Śląsku. 

Kiedy umierał w 1410 r., wojna angielsko-francuska tliła się, by niebawem znowu wybuchnąć wielkim płomieniem. Jej losów nie udało się odmienić najlepszemu negocjatorowi na kontynencie ani też żadnemu feudałowi. To zadanie przypadło prostej dziewczynie, która dwa lata po śmierci Noszaka urodziła się w zabitej dechami francuskiej wiosce Domrémy.