
Innowacyjne połączenie. Panele słoneczne nad kanałami
Project Nexus to pierwszy w Stanach Zjednoczonych w pełni operacyjny system panelów słonecznych zamontowanych bezpośrednio nad kanałami irygacyjnymi. Pomysł, choć brzmi prosto, wymagał dopracowania technologii i znalezienia odpowiedniej lokalizacji. Testy przeprowadzane są na kanale Hickman w centralnej Kalifornii, gdzie warunki nasłonecznienia są niemal idealne. Instalacja o mocy 1,6 megawata została sfinansowana kwotą 20 milionów dolarów. Choć może się to wydawać sporym wydatkiem, inwestycja ma charakter badawczy i pozwoli ocenić realny potencjał tej technologii.
Czytaj też: Budownictwo przyszłości już istnieje i ma sześć nóg. Robot Charlotte buduje domy w 24 godziny
Warto zaznaczyć, że Kalifornia nie jest pionierem tego typu rozwiązań. Podobne systemy działają już we Francji i Indiach, choć w mniejszej skali. Jordan Harris z firmy Solar AquaGrid przyznaje, iż to właśnie zagraniczne przykłady stały się inspiracją do adaptacji technologii do amerykańskich warunków. Amerykańska sieć kanałów irygacyjnych jest znacznie bardziej rozbudowana niż w krajach, w których dotychczas testowano takie rozwiązania. Kanał Hickman ma szerokość około 35 metrów, co daje spore pole do testowania różnych konfiguracji montażowych. Inżynierowie eksperymentują z wysuwanymi systemami, które można umieszczać bliżej tafli wody.
Woda i energia. Podwójna korzyść
Najciekawszy aspekt całego projektu tkwi w synergii między produkcją energii a oszczędzaniem wody. Panele ograniczają parowanie z kanałów, co może przynieść oszczędności sięgające 238 miliardów litrów wody rocznie. To niebagatelna liczba, zwłaszcza w regionie regularnie dotkniętym suszami. Dodatkową korzyścią jest wyższa wydajność samych paneli. Woda działa jak naturalny chłodziwo, obniżając temperaturę ogniw fotowoltaicznych. W tradycyjnych instalacjach naziemnych upały znacząco obniżają efektywność produkcji energii, tutaj ten problem jest minimalizowany. Eksperci zwracają też uwagę na poprawę jakości wody w kanałach. Zacienienie ogranicza rozwój glonów i roślinności wodnej, co zmniejsza koszty utrzymania całej infrastruktury.
Potencjał skalowania projektu rzeczywiście robi wrażenie. Gdyby pokryć panele słonecznymi około 12 800 kilometrów amerykańskich kanałów, wygenerowana energia mogłaby zasilić nawet 20 milionów gospodarstw domowych. Zainteresowanie rzeczoną technologią wykracza poza granice USA. Rumunia, Ukraina, Wietnam i Hiszpania rozważają podobne rozwiązania. Ben Lepley z firmy Tectonicus, która rozwija pokrewne systemy w Arizonie, wyraża optymizm:
Do przyszłego roku można mieć naprawdę tanią energię elektryczną
Jego zespół twierdzi, że wypracował model ekonomiczny pozwalający na kontynuację projektów bez rządowych dotacji. To ważna informacja, bo bez opłacalności komercyjnej nawet najlepsze pomysły pozostają w sferze eksperymentów.
Cel na przyszłość. Kalifornijskie ambicje
Project Nexus wpisuje się w szerszą strategię energetyczną Kalifornii. Stan wyznaczył sobie ambitne cele: 60% energii z odnawialnych źródeł do 2030 roku i całkowitą bezemisyjność do 2045 roku. Każdy megawat z innowacyjnych projektów przybliża realizację tych założeń. David DeJong z Pima-Maricopa Irrigation Project, który pracuje nad podobnym systemem dla społeczności Indian Gila River, trafnie ujmuje filozofię przyświecającą tym przedsięwzięciom:
Po co zakłócać ziemię o świętej wartości, skoro moglibyśmy po prostu umieścić panele słoneczne nad kanałem i generować bardziej efektywną energię?
Pełna ocena projektu nastąpi za około rok, gdy dostępne będą szczegółowe dane dotyczące kosztów, wydajności i rzeczywistych oszczędności. Na razie Project Nexus pozostaje obiecującym eksperymentem, który łączy w sobie troskę o zasoby wodne z rozwojem zielonej energii. Technologia wydaje się mieć sens, zwłaszcza w regionach suchych, gdzie każda kropla wody ma znaczenie. Czy okaże się przełomem? Czas pokaże. Na pewno jednak pokazuje, że warto szukać rozwiązań tam, gdzie inni ich nie dostrzegają.