Przeciętny człowiek jest grubszy od słonia

Bycie nazwanym przez kogoś słoniem czy słonicą można od teraz śmiało traktować jako komplement. Badania ekspertki od żywienia i zdrowia słoni pokazało, że trzymane w niewoli pochodzące z Azji zwierzęta mają proporcjonalnie mniej tkanki tłuszczowej niż ludzie.
Przeciętny człowiek jest grubszy od słonia

– Otyłość jest zjawiskiem niezbyt dobrze zdefiniowanym u ludzi, a znacznie gorzej u słoni – przekonuje Daniella Chusyd, odbywająca studia podoktoranckie na uniwersytecie stanu Indiana. Od ponad 6 lat zajmuje się dietą i zdrowiem słoni. Najpierw afrykańskich teraz azjatyckich. Najnowsze odkrycia dotyczące metabolizmu i badania tkanki tłuszczowej tych drugich słoni opublikowała w czasopiśmie „Journal of Experimental Biology”.

Rozregulowany cykl płodności i niska stopa urodzeń afrykańskich słoni w amerykańskich ogrodach zoologicznych bardzo długo wiązana była właśnie z otyłością samic. Tak dzieje się u innych dużych ssaków, w tym ludzi. Ale jak Chusyd pokazała w 2018 roku, z afrykańskimi słoniami jest inaczej.

By sprawdzić prawdziwość założenia, Chusyd i jej koledzy z jej poprzedniej uczelni (doktoryzowała się na University of Alabama) po raz pierwszy zastosowali roztwór ciężkiej wody o małym stężeniu (woda, w której znaczącą część atomów wodoru stanowi deuter, stabilny izotop wodoru) do pomiaru całkowitej masy wody w organizmie słonia.

– Gdy taki roztwór zostaje wprowadzony do ciała, deuter reaguje z wodorami w molekułach wody w ciele a masowa spektroskopia pozwala określić proporcję tkanki tłuszczowej do pozostałych. W przypadku słoni afrykańskich było to od 5,24 do 15,97 proc – czytamy w informacji prasowej uniwersytetu Alabamy.

Po stwierdzeniu, które ze słoni są otyłe, wyniki zestawiono z danymi o płodności samic. Odkryto, że „tłuszczyk” niekoniecznie przekłada się u nich na nieregularne cykle, choć na pewno wpływa na ich zdrowie a nawet rozmiary płodu i bezpieczeństwo matki w połogu.

Dwa lata później Chusyd, już z tytułem doktorskim i na uczelni w stanie Indiana, zajęła się zdrowiem słoni azjatyckich w ogrodach zoologicznych USA i Kanady. Do badania ich tkanki tłuszczowej ponownie zastosowała metodę z roztworem ciężkiej wody. Choć skuteczna, technika jest nieco trudna w aplikacji, bo nie można dopuścić do rozlewania się roztworu. Słonie jadły więc nasączony nim chleb i w ten sposób dokończono badanie.

– Okazało się, że samce słoni azjatyckich mają średnio 8,5 proc. tkanki tłuszczowej, a samice niespełna 10 proc. Dla porównania, „zdrowe widełki” u człowieka to 6 do 31 proc. – zauważa phys.org. Dzięki podpięciu do nóg zwierząt m.in. akcelerometrów Chusyd policzyła, że trzymane w ogrodach zoologicznych zwierzęta pokonują mniej więcej te same odległości, co ich żyjący na wolności kuzyni (od 0,03 do 2,8 km w ciągu godziny).

W tym samym badaniu zauważono, że najniższą płodnością wykazywały się słonie azjatyckie o najmniejszej tkance tłuszczowej. Czyli tak, jak ich pochodzące z Afryki siostry. Niestety, te najbardziej otyłe miały też najwyższy poziom insuliny, co wskazuje na możliwość powstania u zwierząt stanu przypominającego cukrzycę u ludzi.​