Psy w niebezpieczeństwie? Kleszcze źródłem nieznanej choroby

W ostatnich latach psy stały się ofiarami nieznanej choroby pasożytniczej. Udało się zidentyfikować pierwotniaka, który ją wywołuje i jeden wniosek nasuwa się sam: gdyby nie zmiany klimatu, nie mielibyśmy tego problemu.
Psy mogą być zagrożone nieznanym wcześniej pasożytem /Fot. Unsplash

Psy mogą być zagrożone nieznanym wcześniej pasożytem /Fot. Unsplash

Schemat zawsze jest podobny. Do gabinetu trafia pies z ciężką postacią anemii, który wpada w letarg i w końcu dochodzi do kacheksji, czyli dużego wyniszczenia organizmu. Pierwszy przypadek nieznanej choroby odnotowano w 2021 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim, a rok później wykryto kolejne w okolicach Świdnika, Gdańska, Hajnówki i Błędowa. Weterynarze podejrzewali, że mają do czynienia z chorobą pasożytniczą, choć jej źródło pozostawało nieznane.

Czytaj też: Kleszcze wykorzystują sprytny mechanizm. Wiemy, dlaczego ludzie są dla nich jak magnes

Ale zespół uczonych z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i Laboratorium Weterynaryjnego Vetlab nie dawał za wygraną. Przeprowadzono biologiczne śledztwo, które pozwoliło ustalić, że przyczyną choroby jest pierwotniak Hepatozoon canis, który jest przenoszony przez kleszcze. Szczegóły opisano w czasopiśmie Parasites & Vectors.

Psy w niebezpieczeństwie – ten pasożyt nie powinien tu występować

Kleszcze to wyjątkowo paskudne pajęczaki, które mogą przenosić niebezpieczne choroby – borelioza, tularemia, kleszczowe zapalenie mózgu to tylko niektóre z nich. Są one groźne nie tylko dla ludzi, ale i zwierząt domowych. Szczególnie narażone na choroby odkleszczowe są psy, które podczas spacerów, często lubią zejść z bezpiecznej ścieżki.

Czytaj też: Psy naprawdę lubią, gdy mówisz do nich w ten sposób

Do chorób odkleszczowych w Polsce będzie można dodać kolejną, wywoływaną przez pierwotniaka Hepatozoon canis. Pierwszy na świecie przypadek odnotowano w Indiach w 1905 r., ale przez długi czas pasożyt nie tolerował naszego klimatu. W ostatnich latach to się zmieniło i zachorowania są regularnie odnotowywane w Węgrzech, Czechach, Słowacji, Ukrainie i Niemczech. Zarażenie tym pasożytem potwierdzono także u dzikich drapieżników, np. szakali złocistych, wilków i lisów rudych. Przez długi czas liczba przypadków była niedoszacowana ze względu na brak odpowiedniej diagnostyki.

Kleszcz Rhipicephalus sanguineus może być źródłem nowej choroby /Fot. Wikimedia Commons

Dr Katarzyna Tołkacz z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN mówi:

Wzrost liczby przypadków hepatozoonoz u psów wskazuje, że choroba ta może się stać istotnym problemem w naszym kraju. Konieczne jest więc zwiększenie świadomości lekarzy weterynarii, aby rozszerzyli diagnostykę o kolejną potencjalną chorobę odkleszczową.

Wektorem pierwotniaka są kleszcze, zwłaszcza kleszcz psi (Rhipicephalus sanguineus), który naturalnie nie występuje w Polsce. Jest jednak rozprzestrzeniony w obszarze śródziemnomorskim, a w wyniku zmian klimatycznych, jego zasięg występowania może stopniowo rozszerzać się na nasz kraj.

W odróżnieniu od innych chorób odkleszczowych, takich jak np. borelioza, wywołujący ją pasożyt nie dostaje się do organizmu żywiciela poprzez ukłucie przez kleszcza. Do zarażenia dochodzi poprzez zjedzenie zarażonego pierwotniakiem kleszcza, np. podczas czyszczenia zębami sierści. Pies może się także zarazić zjadając inne padłe zarażone zwierzę. To właśnie ta droga transmisji jest przyczyną hepatozoonoz obserwowanych w ostatnich latach w środkowej Europie u psów domowych, jak i dzikich psowatych. To oznacza, że polskie psy mają kolejnego naturalnego wroga na liście – pierwotniaka Hepatozoon canis.