Rower elektryczny z napędem jak w motocyklu. Mandat gwarantowany

Rynek rowerów elektrycznych z każdym rokiem przyspiesza – dosłownie i w przenośni. Inżynierowie testują granice osiągów, designu i funkcjonalności. Wśród nich wyróżnia się Nireeka Spectrx – elektryczny jednoślad, który nie próbuje już udawać grzecznego roweru. To maszyna przekraczająca granice prawa, która — choć wygląda jak rower — oferuje osiągi rodem z motocykla, ukryte sprytnie gdzieś w sportowej, karbonowej ramie.
Rower elektryczny z napędem jak w motocyklu. Mandat gwarantowany

Serce Nireeki Spectrx stanowi potężny, 6-kilowatowy silnik umieszczony między korbami. Generuje on aż 280 Nm momentu obrotowego – więcej niż niejeden motocykl – i pozwala rozpędzić się do 80 km/h. To najszybszy e-bike w historii Nireeki, choć nie najszybszy na rynku.

Zamiast klasycznego układu napędowego z łańcuchem i kasetą, zastosowano tu wzmacniany system zębatkowy inspirowany konstrukcjami motocyklowymi. Nie znajdziemy tu kasety, przerzutek ani nawet standardowego łańcucha rowerowego. Zamiast tego producent zastosował specjalny hybrydowy układ napędowy – połączenie motocyklowej tylnej zębatki z wytrzymałym łańcuchem e-bike’owym, zaprojektowanym specjalnie do przenoszenia momentu 6000 W bez ryzyka uszkodzenia.

Czytaj także: Niczym sportowy samochód wśród e-bike. Ten nowy rower sprawi, że porzucisz samochód

Co ciekawe, wspomaganie pedałowania nadal tutaj działa – na podstawie danych z czujników momentu i kadencji – ale moc przekazywana jest dodatkowym łańcuchem bezpośrednio do silnika.

Zasilanie tej bestii zapewnia wyjmowany akumulator o pojemności 1,26 kWh, oparty na ogniwach Samsunga. W zależności od trybu jazdy i warunków terenowych, jedno ładowanie może wystarczyć na przejechanie od 50 do 120 km. System zarządzania energią chroni baterię przed przegrzaniem, przeładowaniem i szybką degradacją, a szybkie ładowanie umożliwia sprawne przygotowanie roweru do kolejnej trasy. Producent zapewnia, że bateria będzie pracować przez wiele lat bez zauważalnej utraty zasięgu.

Rama roweru, dostępna w dwóch rozmiarach i sześciu kolorach, została wykonana z włókna węglowego typu monocoque, co pozwoliło utrzymać masę na poziomie 30 kg w wersji Plus oraz 36 kg w wersji Fat (z oponami 26 x 4 cale). Na pokładzie znalazło się zawieszenie o 140-mm skoku z przodu i z tyłu, z możliwością regulacji odbicia, opony Kenda, hydrauliczne hamulce Tektro z systemem ABS oraz zaawansowane oświetlenie LED.

Użytkownik ma do dyspozycji kolorowy wyświetlacz i aplikację mobilną, które umożliwiają monitorowanie parametrów jazdy i dostosowywanie ustawień w czasie rzeczywistym. W opcji dostępne są też ulepszone hamulce, lepszy napęd, szybka ładowarka oraz akcesoria, takie jak kierunkowskazy czy dodatkowy moduł wydłużający zasięg.

Czytaj także: Szosa czy szuter? Nowa Denna od Orbea nie każe Ci wybierać

I tu pojawia się największy problem: przy takich osiągach Spectrx zdecydowanie wykracza poza definicję roweru elektrycznego dopuszczonego do ruchu drogowego. W większości krajów, w tym w Polsce, pojazdy o takich parametrach wymagają homologacji i rejestracji jako motocykle. Jazda nimi po ścieżkach rowerowych lub drogach publicznych grozi mandatem – i to niemałym.

Model Spectrx dostępny jest obecnie w kampanii crowdfundingowej na Indiegogo. Cena wersji Plus to 3099 USD (przy cenie docelowej 4799 USD), a wersji Fat – 3299 USD (docelowo 4999 USD). Producent planuje dostawy na październik i deklaruje wysyłkę do ponad 65 krajów. Koszty dostawy wynoszą około 299 USD.

Warto dodać, że firma Nireeka działa na rynku od 2018 roku i zdobyła uznanie recenzentów za wcześniejsze modele e-bike’ów. Choć każda kampania crowdfundingowa wiąże się z ryzykiem, Nireeka ma za sobą kilka udanych projektów.