Równanie Arrheniusa na ratunek fotowoltaice. Te same ogniwa osiągają zupełnie inne wyniki!

Jak określać przydatność ogniw słonecznych? Jednym z najczęściej wykorzystywanych wskaźników jest rzecz jasna sprawność konwersji energii, czyli po prostu wydajność takiego urządzenia. Ale to dość krótkowzroczne podejście, ponieważ warto też zwrócić uwagę na szereg innych czynników, takich jak reakcja na zmiany temperatur czy też ogólna niezawodność.
Panele słoneczne – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Panele słoneczne – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Inżynierowie z Portugalii zdają sobie z tego sprawę i przeprowadzili testy niezawodności modułów fotowoltaicznych na imponującą skalę. Wykorzystali w tym celu dokonania Svante Arrheniusa, które doprowadziły do powstania modelu starzenia Arrheniusa. Jednym z kluczowych wniosków wyciągniętych przez członków zespołu badawczego było to, że długoterminowa wydajność modułów jest ogromnie zależna od procesu produkcyjnego.

Czytaj też: Chińczycy uporali się ze spadkiem wydajności. Ich dwustronne ogniwa słoneczne wyznaczają nowy trend

Tym sposobem nawet dwa pozornie identyczne modele mogą wykazywać wyraźne odmienności w kontekście długofalowego funkcjonowania. Portugalscy badacze użyli równania opisującego wpływ temperatury na prędkość reakcji chemicznej, co jest powszechnie przyjmowaną strategią w odniesieniu do obliczania stałych szybkości reakcji.

Zachodzące zderzenia nośników ładunku, czyli elektronów i dziur, mające miejsce w różnych temperaturach, mają wpływ na funkcjonowanie urządzeń fotowoltaicznych. Napędzają bowiem ich starzenie, a opracowany przez autorów model może być stosowany na szereg sposobów: w odniesieniu do różnego rodzaju urządzeń elektronicznych i optoelektronicznych.

Równanie Arrheniusa posłużyło portugalskim naukowcom do oceny długotrwałej przydatności ogniw słonecznych o takich samych parametrach. Wnioski wyciągnięte na podstawie tych analiz okazały się naprawdę interesujące

Zorganizowane eksperymenty dotyczyły małych monokrystalicznych modułów słonecznych dostarczonych przez chińskich dostawców Seed Studio i Osepp. Testowano je na przestrzeni 135 godzin w stałej temperaturze wynoszącej od 65 do 95 stopni Celsjusza. W takich warunkach można symulować 1000 godzin pracy w temperaturze wynoszącej 48 stopni Celsjusza.

A po co przyspieszać testy? Choćby to, by stwierdzić, że spadek wydajności jest powiązany  z logarytmicznym trendem spadku podążającego za temperaturą. O szczegółach przeprowadzonych analiz inżynierowie piszą na łamach Results in Optics. Jak wyjaśniają, trzy ogniwa fotowoltaiczne były oświetlane za pośrednictwem lampy o mocy 50 W i przechowywane w temperaturze barwowej 6400 K, przy natężeniu światła poniżej 84 W/m².

Czytaj też: Bateria kwantowa na granicy wydajności. Ta technologia zmieni nasz świat

Jak się okazało, każde z urządzeń doświadczyło wysokiej degradacji napięcia w obwodzie otwartym i mocy maksymalnej oraz umiarkowanej w przypadku prądu zwarciowego. W przypadku ogniw od Seeed Studio zmierzono utratę 10% mocy maksymalnej w ciągu (symulowanych) 12 lat i 5 miesięcy. Z kolei urządzenia od Osepp doświadczyły takiej samej straty w ciągu… 45 lat i 1 miesiąca. Różnica była więc gigantyczna, a badacze chcieli określić, co za nią stało. Jak twierdzą, bardzo istotny okazuje się proces produkcyjny i jakość materiałów, ponieważ z pozoru identyczne ogniwa wykazują zgoła odmienne reakcje na długotrwałą eksploatację.