Schizofrenii nigdy nie zdiagnozowano u kogoś, kto nie widzi. Naukowcy szukają odpowiedzi

Przez ostatnich 60 lat naukowcy na całym świecie próbowali zgłębić ten temat. Analizowali badania z przeszłości, przeczesywali oddziały szpitali psychiatrycznych i odwiedzali ośrodki dla niewidomych, próbując znaleźć przypadek schizofrenii wśród niewidomych. To się nigdy nie udało – okazuje się, że tej choroby nigdy nie zdiagnozowano u kogoś, kto nie widzi.
Schizofrenii nigdy nie zdiagnozowano u kogoś, kto nie widzi. Naukowcy szukają odpowiedzi

Wyniki analizowanych przypadków sugerują, że czynnik powodujący ślepotę może chronić przed schizofrenią. Jest to szczególnie zaskakujące, ponieważ wrodzona ślepota często wynika z infekcji, urazów mózgu lub mutacji genetycznych, czyli tych czynników, które wiążą się również z większym ryzykiem zaburzeń psychotycznych.

 

Co dziwniejsze, utrata wzroku w innych okresach życia jest związana z wyższym ryzykiem wystąpienia schizofrenii i innych objawów psychotycznych. Nawet u osób zdrowych blokowanie widzenia przez zaledwie kilka dni może powodować halucynacje. 

 

Powiązania między zaburzeniami widzenia i schizofrenii w ostatnich latach stały się odrobinę jaśniejsze – początkowe zaburzenia są bowiem często zwiastunem rozwijającej się choroby psychicznej.  W ramach jednego badania z 2004 roku naukowcy zawiązali oczy 13 uczestnikom na 96 godzin i aż 10 z nich zgłosiło występowanie halucynacji wzrokowych między pierwszym a drugim dniem w ciemności.

 

Ale o tej zależności wiadomo od dawna – istnieje zaburzenie zwane zespołem Charlesa Bonneta, na skutek którego ludzie tracą wzrok, a następnie zaczynają doświadczać halucynacji. Tego rodzaju doświadczenia niekoniecznie wiążą się z chorobami psychicznymi, chociaż u osób cierpiących na schizofrenię problemy z widzeniem zdarzają się regularnie.

 

Osoba, która urodziła się niewidoma, nie ma dostępu do informacji wizualnych, które mogłyby pomóc w kształtowaniu jej wizji świata. Musi budować go za pomocą innych zmysłów, co według niektórych naukowców, może sugerować, że taki model świata jest bardziej stabilny. “Idea, którą zgłębiamy, jest taka, że u osób, które urodziły się niewidome, istnieje inny czynnik, który dba o stworzenie stabilnego wewnętrznego świata” – powiedział psychiatra i badacz Tom Pollak z King’s College w Londynie.

 

Z kolei Zaira Cattaneo oraz Tomaso Vecchiautora, autorzy książki “Blind Vision”, która opisuje zdolności poznawcze i doświadczenia osób niewidomych, zauważają, że umiejętności, które rozwijają w sobie niewidomi oraz kompensacje, które z racji nieczynnego wzroku czyni mózg, wydają się być dokładnym przeciwieństwem tego, co spotyka się przy zaburzeniach schizofrenicznych. Wnioski sugerują, że bycie niewidomym wzmacnia mózg na różne sposoby, za to schizofrenia osłabia te same jego partie.

 

“Jeśli urodziłeś się niewidomy, twój mózg zasadniczo od najmłodszych lat przejmuje swoją wzrokową część, aby robić inne rzeczy” – powiedział Steve Silverstein, psychiatra z Uniwersytetu w Rochester –  “I to jest powód, dla którego niektóre z umiejętności słuchowych, koncentracji uwagi i prezentacji ciała są nieco bardziej rozwinięte u osób, które urodziły się niewidome niż u innych ludzi”. 

 

Innym wynikiem ślepoty jest to, że regiony mózgu komunikują się ze sobą z większą częstotliwością – w sposób, w jaki nie funkcjonuje to u ludzi widzących, co dowiodły badania obrazowe mózgu. Tymczasem osoby cierpiące na schizofrenię wykazują o wiele mniej takich połączeń.

 

Wiele badań trzeba będzie jeszcze przeprowadzić, by odkryć tajemnicę wpływu wrodzonej ślepoty na ochronę przed schizofrenią, ale gra jest warta świeczki – być może pomoże to w przyszłości skuteczniej leczyć osoby, które doświadczają tej choroby. Obecnie praca z osobami chorymi na schizofrenię opiera się głównie na zadaniach kognitywnych, podczas gdy w świetle powyższych badań być może powinna koncentrować się na czynnikach sensorycznych i percepcyjnych.