Ten silnik rakietowy pożera się, aby lecieć. Jego cel? Zrewolucjonizować loty kosmiczne

Tak jak bohater książki W 80 dni dookoła świata wykorzystywał drewniane części swojego statku, aby utrzymać go w ruchu, tak inżynierowie z University of Glasgow postanowili umożliwić silnikowi rakietowemu “pożeranie siebie” podczas pracy. Dlaczego? O tym właśnie poniżej.
Ten silnik rakietowy pożera się, aby lecieć. Jego cel? Zrewolucjonizować loty kosmiczne

Oto Ouroborous-3. Nowatorski pomysł na silnik rakietowy stał się rzeczywistością

Ouroborous-3 nie jest byle silnikiem rakietowym. Wskazują na to nie tylko jego możliwości, ale też jego finansowanie, mające źródło w m.in. UK Space Agency i Sciences and Technology Facilities Council. Stawka jest zresztą wysoka, bo ten właśnie silnik ma stanowić znaczący postęp w technologii napędów wykorzystywanych do podbijania kosmosu. Wprawdzie sama koncepcja samopożerającej się rakiety nie jest nowa, bo istnieje od 1938 roku, ale dopiero w 2018 roku zespół inżynierów poczynił znaczące postępy w realizacji tej idei i nadawaniu jej sensu.

Czytaj też: Chiny mają najpotężniejszy silnik na świecie. Zapewnia prędkość nieosiągalną dla innych krajów

Rewolucyjność takiego silnika łatwo wyjaśnić. Przykładowo Ouroborous-3 bazuje na kadłubie wykonanym z rur z polietylenu o wysokiej gęstości, które topią się od odpadów ciepła silnika. Roztopiony plastik następnie miesza się z ciekłym tlenem i propanem, a następnie trafia prosto do komory spalania. Cały proces nie wpływa negatywnie na kształt silnika i to nawet pomimo tego, że ten ciągle zmniejsza swój rozmiar podczas lotu, a jeśli zmniejsza rozmiary, to z automatu ogranicza również swoją wagę, spalając tym samym coraz mniej paliwa.

Czytaj też: Ten silnik sprawi, że Chińczycy będą mieli najcichsze okręty podwodne na świecie

Ma to sens wedle zasady, że znacząca część wagi rakiety wynika z paliw potrzebnych do uniesienia samej rakiety, jej ładunku i paliwa. Silnik rakietowy Ouroborous-3 rozwiązuje ten problem, używając części swojej konstrukcji jako dodatkowego paliwa, dzięki czemu staje się lżejszy. Z kolei ta redukcja wagi pozwala na przenoszenie cięższych ładunków lub osiąganie wyższych orbit, ale jeszcze długa droga przed tym, nim taki “samopożerający się silnik” wzniesie się w przestworza.

Czytaj też: Chińczycy stworzyli nowy silnik do dronów wojskowych. Bije na głowę amerykańskie konstrukcje

Ostatnie testy Ouroborous-3 były dopiero początkiem tej podróży, bo podczas nich silnik wygenerował bardzo niski ciąg. Potwierdził wprawdzie swój potencjał (wykazał zdolność do spalania swojej masy strukturalnej jako paliwa), ale nadal jest przed nim bardzo długa droga, aż odegra bardzo ważną rolę w przyszłych misjach kosmicznych. Jest o co walczyć, bo tego typu osiągnięcie może znacząco wpłynąć na aspiracje Wielkiej Brytanii w branży kosmicznej, oferując bardziej efektywną i potencjalnie opłacalną metodę wysyłania ładunków w kosmos. Zwłaszcza że zdolność takiego silnika do przekształcania swojej struktury w paliwo nie tylko oszczędza zasoby, ale również otwiera nowe możliwości w projektowaniu statków kosmicznych i planowaniu misji.