Mamy szczęście ze Słońcem. Nie poradzimy sobie z naprawdę silną burzą słoneczną

Powszechnie wiadomo — szczególnie w okresie maksimum aktywności słonecznej — że burze geomagnetyczne to tak naprawdę spore zagrożenie dla naszej cywilizacji. Nasza gwiazda dzienna jest w stanie wyrzucić ze swojej powierzchni w przestrzeń kosmiczną ogromne ilości naładowanych cząstek. Kiedy ich obłoki docierają do Ziemi, zderzają się z polem magnetycznym naszej planety i powodują burze geomagnetyczne.
Mamy szczęście ze Słońcem. Nie poradzimy sobie z naprawdę silną burzą słoneczną

Większość z nas burze geomagnetyczne kojarzy ze spektakularnymi zorzami polarnymi. Rzeczywistość jest jednak nieco bardziej niepokojąca: podczas każdej burzy dochodzi bowiem do zakłócenia w działaniu satelitów, systemów GPS, komunikacji radiowej i sieci energetycznych. Naukowcy wskazują, że w skrajnych wypadkach jedna burza geomagnetyczna mogłaby nas cofnąć w rozwoju o 100 lat, np. niszcząc sieć energetyczną w skali kontynentu, pozbawiając setki milionów ludzi energii elektrycznej na długie lata.

Dobrym przykładem może być burza z marca 1989 roku, która pozbawiła prądu miliony mieszkańców wschodniej Kanady na ponad dziewięć godzin. Podobna burza uszkodziła wówczas także infrastrukturę energetyczną w New Jersey. Niemal dokładnie rok temu, w maju 2024 roku, względnie silna burza słoneczna — choć znacznie słabsza niż powyższe historyczne przypadki — wywołała zorze polarne widoczne niemal na całym świecie i wymusiła aktywne działania prewencyjne w wielu firmach energetycznych.

Czytaj także: Potężna burza słoneczna wywołała zadziwiające zjawisko w ziemskiej atmosferze

Warto jednak pamiętać tutaj jednak o tym, że Słońce potrafi dużo więcej. Najpotężniejsze znane zdarzenie tego typu miało miejsce około 13 000 lat temu. Ślady tej prehistorycznej burzy słonecznej wciąż można znaleźć w słojach drzew. Zdarzenie Carringtona z 1859 roku, które spowodowało poważne zakłócenia pracy sieci telegraficznej i spaliło niektóre instalacje elektryczne, było znacznie słabsze od tego sprzed 13 000 lat, a mimo tego, gdyby dzisiaj się powtórzyło, sprowadziłoby na nas prawdziwą rewolucję stylu życia. To chyba najlepszy dowód na to, że Słońce jest dla nas nad wyraz łaskawe od ponad stu lat, ale wciąż może nas bardzo zaskoczyć.

W 2025 roku po raz kolejny znajdujemy się w okresie maksimum aktywności słonecznej, który powtarza się co 11 lat. Nie powinno zatem dziwić, że naukowcy i instytucje rządowe coraz pilniej analizują możliwe konsekwencje kolejnej dużej burzy słonecznej.

W maju 2024 roku Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa (APL) zorganizowało ogólnokrajowe ćwiczenia, mające na celu sprawdzenie gotowości różnych szczebli administracji — od federalnego po lokalny — oraz sektora prywatnego na taką ewentualność.

W ćwiczeniach udział wzięli specjaliści od pogody kosmicznej, operatorzy infrastruktury krytycznej, służby ratunkowe i decydenci. Ich zadaniem było przećwiczenie procedur reagowania na naprawdę silną burzę słoneczną. Okazało się, że mimo postępów w wiedzy naukowej, systemy wczesnego ostrzegania są nadal niewystarczające, a współpraca między agencjami w najlepszym przypadku jest niespójna, a w najgorszym praktycznie nie istnieje. W szczególności zwrócono uwagę na konieczność opracowania jasnych, zrozumiałych komunikatów ostrzegawczych dla różnych sektorów gospodarki — od transportu po opiekę zdrowotną.

Czytaj także: Największa burza słoneczna w historii silniejsza, niż się wydawało. Dzisiaj wywołałaby apokalipsę

Główny naukowiec projektu, Ian Cohen, wskazuje, że bardzo ważne w tej sytuacji jest przekładanie danych naukowych na praktyczne informacje, które byłyby zrozumiałe dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo publiczne i zarządzanie infrastrukturą. Bez tego, nie możemy myśleć o szybkiej, sprawnej i adekwatnej reakcji odpowiednich służb.

W raporcie z tej symulacji opublikowanym pod koniec 2024 roku naukowcy wskazali, że choć nasza wiedza o aktywności słonecznej stale rośnie, a przygotowanie służb stopniowo się poprawia, konieczne są dalsze działania, tj. poprawa skuteczności prognozowania, spójna koordynacja działań między instytucjami oraz budowanie świadomości społecznej. Ochrona przed skutkami naprawdę silnej burzy geomagnetycznej to wyzwanie tak naprawdę dla każdego segmentu społeczeństwa i rządu. Im szybciej się za to zabierzemy, tym wyższe będą szanse na poradzenie sobie z takim naturalnym kryzysem, kiedy on nadejdzie.