Kłamstwa wykryjesz lepiej gdy przestaniesz patrzeć. Naukowcy obalają mit znany z filmów kryminalnych

W filmach detektywi zawsze wpatrują się w podejrzanych, szukając nerwowych ruchów czy unikania kontaktu wzrokowego. Okazuje się, że ta popularna metoda może być kompletnie chybiona. Najnowsze badania wskazują, że znacznie lepsze efekty daje słuchanie niż obserwowanie.
...

Badacze z Uniwersytetu w Portsmouth dokonali ciekawego odkrycia, które może zmienić sposób prowadzenia przesłuchań. Okazało się, że skupienie się wyłącznie na tym, co słyszymy, daje dwukrotnie lepsze rezultaty niż tradycyjne metody oparte na obserwacji mowy ciała.

Czytaj też: Wykrycie kłamstwa to bułka z masłem. Wystarczy skupić się na jednym

Wyniki eksperymentu są dość zaskakujące. Dokładność w wykrywaniu kłamstw wzrosła z 35 do 61,7 proc. w sytuacji, gdy przesłuchujący koncentrowali się tylko na warstwie dźwiękowej. To niemal dwukrotna poprawa skuteczności, która podaje w wątpliwość praktyki oparte na analizie zachowania wizualnego.

Dora Giorgianni z Uniwersytetu w Portsmouth, główna autorka badania, wyjaśnia mechanizm tego zjawiska:

Nasze badania obalają powszechne przekonanie: czasem, widząc mniej, wiemy więcej. Koncentrując się na tym, co ludzie mówią, zamiast na tym, jak wyglądają, przesłuchujący mogą odciąć się od rozpraszaczy i dostrzec prawdziwą historię.

Słuchanie czy obserwowanie? W filmach nie mówią prawdy

Co ciekawe, osoby korzystające tylko z dźwięku zadawały więcej pytań ogółem oraz więcej jakościowych pytań. Dostęp do wskazówek wizualnych sprawiał, że częściej podejrzewali oszustwo, co paradoksalnie pogarszało ich zdolność do oceny prawdziwości wypowiedzi. Nawet w grupie mającej dostęp do informacji wizualnych, ci którzy skupiali się na elementach słuchowych – takich jak ilość szczegółów w relacjach i zaburzenia mowy – osiągali lepsze wyniki niż ci koncentrujący się na wskaźnikach wizualnych.

Czytaj też: Serum prawdy. Czy naprawdę istnieje środek, który sprawi, że przestaniemy kłamać?

Eksperyment objął 120 uczestników, którzy wcielili się w rolę przesłuchujących. Zostali podzieleni na dwie grupy – jedna miała dostęp do pełnego materiału audiowizualnego, druga słuchała wyłącznie nagrań dźwiękowych. Podstawą teoretyczną badania jest teoria obciążenia poznawczego, która zakłada, że ludzka pamięć robocza ma ograniczoną pojemność do jednoczesnego przetwarzania informacji.

Jak wyjaśnia Dora Giorgianni:

Ludzki mózg ma fizyczne ograniczenia, których sztuczna inteligencja nie posiada, ale zrozumienie tych ograniczeń pozwala nam opracować strategie poprawy ludzkiej wydajności.

Wyniki były dość wyraźne. Uczestnicy w warunkach niskiego obciążenia poznawczego zadali średnio 6,33 pytania, podczas gdy grupa z wysokim obciążeniem – tylko 4,82 pytania. Jeszcze bardziej znacząca była różnica w jakości – grupa “słuchaczy” zadawała więcej pytań odpowiednich i merytorycznych.

Wbrew pozorom, to słuchanie jest skuteczniejsze w wykrywaniu kłamstw niż obserwowanie /Fot. Unsplash

Dokładność wykrywania prawdy w grupie z niskim obciążeniem poznawczym wyniosła 53,33 proc., podczas gdy w grupie z wysokim obciążeniem – zaledwie 20 proc. Te liczby sugerują, że dodatkowe informacje wizualne nie pomagają, lecz przeszkadzają w skutecznej ocenie prawdomówności. Interesujące jest to, że obciążenie poznawcze nie wpływało na zdolność przypominania sobie szczegółów wypowiedzi. Problem leżał w jakości analizy otrzymanych informacji, a nie w ich zapamiętywaniu.

Wnioski z tego badania mogą mieć znaczący wpływ na programy szkoleniowe funkcjonariuszy policji i śledczych. Przez dziesiątki lat nacisk kładziono na odczytywanie mowy ciała, analizę mimiki i interpretację gestów.

Dora Giorgianni sugeruje radykalną zmianę podejścia:

Ma to ważne implikacje dla programów szkoleniowych, które często kładą nacisk na odczytywanie mowy ciała i mimiki. Nasze badania sugerują, że blokowanie wizualnych rozpraszaczy i koncentracja wyłącznie na treści werbalnej może być kluczem do lepszych wywiadów.

Nowe podejście powinno skupiać się na kilku kluczowych elementach. Obejmuje to między innymi ilość szczegółów w relacji przesłuchiwanego, zaburzenia mowy i wahania w wypowiedzi oraz spójność narracji w czasie. Badanie pokazało, że te werbalne i wokalne wskazówki są znacznie bardziej wiarygodnymi wskaźnikami kłamstwa niż jakiekolwiek sygnały wizualne. Co więcej, koncentracja na nich nie przeciąża poznawczo przesłuchującego, pozwalając mu na zadawanie lepszych pytań.

Badanie może wpłynąć na praktyki w innych dziedzinach – od rozmów kwalifikacyjnych po negocjacje biznesowe. Wszędzie tam, gdzie ocena prawdomówności ma znaczenie, skupienie się na treści wypowiedzi może okazać się skuteczniejsze niż analiza języka ciała.

Odkrycie naukowców z Portsmouth stanowi interesujący głos w dyskusji o komunikacji międzyludzkiej. Pokazuje, że intuicyjne przekonanie o znaczeniu “czytania między wierszami” gestów i mimiki może być mylące. Czasem rzeczywiście lepiej jest po prostu uważnie słuchać tego, co ktoś do nas mówi.