Soczewica, koło, miele młyn z Albertem

Konfliktowy Władysław Łokietek nie gwarantował krakowskiemu mieszczaństwu prosperity. Dlatego doszło do buntu wójta Alberta. Ale 700 lat po tych wydarzeniach wielu Polaków wciąż wierzy, że chodziło o spór polsko-niemiecki…

PRZESŁUCHIWANY: DR MARCIN STARZYŃSKI

ZAWÓD: PRACOWNIK INSTYTUTU HISTORII UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

SPECJALIZACJA: DZIEJE MIESZCZAŃSTWA W POLSCE ŚREDNIOWIECZNEJ, ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM KRAKOWA

W SPRAWIE: CZY BUNT WÓJTA ALBERTA BYŁ KONFLIKTEM POLSKO-NIEMIECKIM?

PROWADZĄCY PRZESŁUCHANIE: ADAM WĘGŁOWSKI

W 1312 r. Władysław Łokietek stłumił bunt wójta Alberta w Krakowie, a w 1313 r. bunt wójta Przemka w Poznaniu. Dlaczego miał na pieńku z mieszczanami?

U genezy obu wystąpień niewątpliwie leżała niechęć do osoby Władysława Łokietka. Nie można jednak generalizować, że odnowiciel Królestwa Polskiego był negatywnie nastawiony do mieszczaństwa – owego „trzeciego stanu”, który w drugiej połowie XIII stulecia wyrósł na liczącą się siłę polityczną (to dzięki poparciu mieszczan krakowskich Leszek Czarny utrzymał tron w dzielnicy krakowsko-sandomierskiej w 1285 r., a kilka lat później objął go Henryk IV Probus). Od postawy krakowskiego wójta dziedzicznego Alberta w znacznej mierze zależało także objęcie pełni władzy w Małopolsce przez Łokietka po tragicznej śmierci ostatniego Przemyślidy Wacława III w 1306 r. Albert był postacią nietuzinkową i wpływową. Nie ulega też wątpliwości, że był wiernym stronnikiem Przemyślidów, których panowanie miało stworzyć dobre warunki do rozwoju miasta. 

Ale skąd ta niechęć do Łokietka – czy chodziło o konflikt „narodowościowy”? Przy okazji buntu przypomina się „test na polskość”, jakiemu Łokietek miał poddać krakowskich mieszczan. Tych, którzy nie umieli poprawnie powiedzieć „soczewica, koło, miele młyn”, a więc byli cudzoziemcami, czekała śmierć. Ale czy byli wtedy jacyś „polscy” mieszczanie? Czy to nie fachowcy z zagranicy tworzyli miasta w Polsce, lokowane na prawie niemieckim? Czy to nie „zakamuflowana opcja niemiecka” (lub „czeska”) je budowała?

Przywołana historia o mieszczanach, których zgładzono po zajęciu Krakowa przez Łokietka, gdyż nie potrafili wymówić czterech polskich słów, przechowała się tylko w jednym i to dość późnym źródle, to jest w „Roczniku Krasińskich”, znanym obecnie jedynie z XVI-wiecznej kopii. Informacji tej nie należy jednak zupełnie ignorować. W „Kronice Dzierzwy” powstałej niedługo po omawianych wydarzeniach mowa jest bowiem o niemieckich mieszczanach krakowskich (Theutonici cives Cracovienses), którzy wystąpili przeciwko Łokietkowi. Ale nie można zapominać, że wszystkie źródła opisujące przebieg buntu powstały poza miastem. Nakreślony w nich obraz krakowian był więc obrazem mieszczan widzianych z zewnątrz, mieszczan postrzeganych jako obcy nie tylko etnicznie, lecz przede wszystkim pod względem prawnym.

Bunt wójta Alberta nie wyrósł jednak z dążeń, które – posłu-gując się współczesnym rozumieniem tego terminu – nazwalibyśmy „narodowymi”. Nie był to zatem bunt „niemieckiego” mieszczaństwa wymierzony w „polskiego” władcę. W takich kategoriach wydarzenia tego rozpatrywać nie wolno.

Nie można natomiast zaprzeczyć, że warstwę rządzącą średniowiecznego Krakowa rzeczywiście tworzyli wówczas głównie przybysze ze Śląska, a w mniejszym stopniu Czesi oraz emigranci z południa Rzeszy. W ich oczach Łokietek nie był księciem wystarczająco silnym, by zapewnić właściwy rozwój gminy. Po pierwsze – po utracie Pomorza w 1308 r. znacznie utrudniony został handel dalekosiężny, prowadzony już w tym czasie przez krakowian z Flandrią, po drugie – Łokietek nie gwarantował dobrych stosunków z Czechami, po trzecie zaś – ze Śląskiem, a więc z terytoriami przeżywającymi wówczas gospodarczy rozkwit.

Co do osób lokatorów, przynajmniej w początkowej fazie procesu lokacyjnego miast na ziemiach polskich, niejako oczywiste wydaje się, że musiały być to osoby z zewnątrz, wykwalifikowani przedsiębiorcy, którzy mieli już okazję zapoznać się z zasadami funkcjonowania prawa niemieckiego.

Czy wiadomo, ile osób skazano za udział w buncie i w jaki sposób?

W „Roczniku kapitulnym krakowskim” znalazła się informacja, że po wkroczeniu do Krakowa, wydanego mu przez Bolka opolskiego, Łokietek rozkazał niektórych mieszczan wlec końmi, a następnie ich powiesić – miało się to odbyć za miastem. Precyzyjne oszacowanie, ile osób skazano na karę śmierci, nie jest niestety możliwe. Ze źródeł pisanych można natomiast wydobyć informacje o konfiskatach majątków należących do siedemnastu osób.

Jak skończył sam Albert? Marnie, jak chce XIV-wieczna „Pieśń o pewnym wójcie krakowskim Albercie”?

Wspomniana „Pieśń”, zachowana do dziś w najstarszej kopii z XV w., przekazuje wiele informacji do biografii Alberta, uprowadzonego przez księcia Bolka do Opola: w tym o pięcioletnim pobycie Alberta w więzieniu w Opolu oraz o jego późniejszym zgonie w Czechach. Ten ostatni fakt zdaje się tylko potwierdzać, że Albert był bez wątpienia stronnikiem czeskim.