Nowe zdjęcia żółtego karła, który jest naszą gwiazdą macierzystą, zostały opublikowane 20 listopada przez Europejską Agencję Kosmiczną. Warto jednak tutaj podkreślić, że zdjęcia zostały wykonane w marcu ubiegłego roku, kiedy sonda zbliżyła się do Słońca na odległość 74 milionów kilometrów, czyli znajdowała się niemal dokładnie w połowie drogi między Ziemią a Słońcem.
Na zdjęciach fotosfery gwiazdy wykonanych za pomocą instrumentu PHI (Polarimetric and Helioseismic Imager) można dostrzec wyraźne granule plazmy wydostającej się na powierzchnię z wnętrza Słońca. Każda z tych granul, choć może tego nie widać, ma średnicę około 1000 kilometrów.
Naukowcy obserwujący powierzchnię Słońca za pomocą teleskopów słonecznych wiedzą doskonale, że takie granule bezustannie wydostają się na powierzchnię, gdzie ulegają schłodzeniu, aby następnie zapaść się z powrotem do wnętrza gwiazdy, robiąc miejsce nowym granulom wychodzącym z wnętrza na powierzchnię. Na swój sposób zatem powierzchnia Słońca przypomina powierzchnię wrzącej wody.
Czytaj także: Solar Orbiter rejestruje niesamowite turbulencje w atmosferze Słońca
Na kolejnym zdjęciu możemy zobaczyć mapę pola magnetycznego, a właściwie pól magnetycznych, które skupiają się szczególnie w tych miejscach na powierzchni Słońca, gdzie występują plamy słoneczne. Pole magnetyczne ogranicza konwekcję plazmy z wnętrza gwiazdy. To właśnie ten aspekt sprawia, że plamy słoneczne są chłodniejsze od otoczenia, przez co emitują mniej promieniowania.
Poniższe nietypowe zdjęcie to tachogram, czyli reprezentacja prędkości i kierunku, w jakim porusza się materia na Słońcu. Punkty na powierzchni oznaczone kolorem niebieskim zbliżają się w stronę sondy kosmicznej, natomiast te zaznaczone na czerwono się od niej oddalają. Oczywiście, źródłem tego ruchu jest rotacja gwiazda wokół własnej osi.
Ostatnie zdjęcie wykonane zostało za pomocą kamery obserwującej Słońce w zakresie ekstremalnego promieniowania ultrafioletowego. W tym zakresie promieniowania instrument EUI był w stanie zobrazować koronę słoneczną, w której powstaje wiatr słoneczny, czyli stały strumień wysokoenergetycznych cząstek wyrzucanych z atmosfery słonecznej w przestrzeń międzyplanetarną. W koronie słonecznej widać także wyraźnie linie pola magnetycznego wzdłuż których unosi się wmrożona plazma słoneczna z powierzchni Słońca.
To tylko przedsmak tego, co zaoferuje nam sonda Solar Orbiter w najbliższym czasie. Już na początku 2025 roku, dzięki udanemu manewrowi zmiany płaszczyzny orbity, sonda będzie w stanie zajrzeć tam, gdzie jeszcze nigdy żadna sonda nie zaglądała, to jest w okolice biegunów Słońca.