
Moc GeForce RTX 50, czyli nowy standard dla twórców kreatywnych
Sercem laptopa ASUS ProArt P16 (H7606WP) jest najnowsza karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 50 serii (w topowej konfiguracji możecie liczyć na model RTX 5070 z 8 GB GDDR7). Dlaczego to takie ważne? Bo to właśnie GPU odpowiada za większość ciężkich zadań w aplikacjach kreatywnych – od renderowania 3D (nie tylko w grach), przez przyspieszanie efektów wideo, po obliczenia związane ze sztuczną inteligencją. Seria RTX 50 (architektura o kodowej nazwie Blackwell) wnosi zauważalny wzrost wydajności względem poprzedniej generacji, a to przekłada się to na realne oszczędności czasu dla twórców.

Karty graficzne GeForce RTX 50 sprawiają, że rendering i animacje 3D przebiegają nawet o ~20-30% szybciej niż na układach poprzedniej generacji, a eksportowanie wideo czy transkodowanie materiałów 4K potrafi przyspieszyć o ponad 30%. Nawet narzędzia związane ze sztuczną inteligencją wiele zyskują, bo generowanie obrazów (np. w Stable Diffusion) działa ~12% sprawniej w porównaniu z układami RTX 40. Te liczby mówią więc same za siebie – nowe RTXy dają wymierną przewagę wszędzie tam, gdzie liczy się każda minuta renderu czy eksportu.

Co ważne, laptopy pokroju ProArt P16 są objęte programem NVIDIA Studio, a to oznacza, że sprzęt i sterowniki są specjalnie optymalizowane pod kątem aplikacji kreatywnych. Dzięki temu możemy liczyć na płynną i pozbawioną nawracających problemów pracę w takich programach jak Blender, Adobe Premiere Pro, DaVinci Resolve czy V-Ray. NVIDIA Studio to więc nie jakiś tam pusty marketing, ale konkretne usprawnienia, bo nazwane identycznie sterowniki przechodzą rygorystyczne testy stabilności z twórczymi aplikacjami i często dodają optymalizacje pod nowe wersje oprogramowania. W praktyce oznacza to mniej crashy, lepsze wykorzystanie GPU i szybsze działanie efektów czy filtrów. Jak podkreśla ASUS, laptopy Studio z RTX potrafią przekształcić najbardziej wymagające zadania (edycję wideo, rendering 3D, projektowanie graficzne) w płynny proces twórczy dzięki unikalnym narzędziom RTX i akceleracji SI. Krótko więc mówiąc, ten laptop to przepustka do świata twórczej pracy bez frustracji.

Technologie NVIDIA, które dają przewagę
Nowa generacja GPU to oczywiście nie tylko “więcej FPS” czy szybkie renderowanie – to cały ekosystem technologii NVIDIA, które wspomagają twórców na różne sposoby. W grę wchodzi:
- Sprzętowe wsparcie AI za sprawą rdzeni Tensor
- Układy RTX są wyposażone w rdzenie Tensor dedykowane operacjom sztucznej inteligencji. W praktyce pozwala to na wykorzystanie np. algorytmów AI do inteligentnego skalowania rozdzielczości, usuwania szumów czy nawet generowania obrazów. Aplikacje korzystające z AI (choćby funkcje oparte o uczenie maszynowe w Photoshopie czy narzędzia typu Stable Diffusion) działają znacznie szybciej dzięki akceleracji na GPU. RTX 50 wnosi tu kolejne usprawnienia, bo obecna w nich nowa generacji rdzeni i większa wydajność AI sprawiają, że twórcze eksperymenty z AI przestają obciążać CPU, oddając te zadania wyspecjalizowanemu układowi graficznemu.
- DLSS (Deep Learning Super Sampling)
- Chociaż technika DLSS kojarzy się głównie z grami (skalowanie obrazu przy użyciu AI w celu zwiększenia FPS), to ta technologia ma też znaczenie dla twórców 3D i deweloperów gier. Pozwala generować podglądy scen 3D w wyższej jakości lub szybciej renderować animacje w silnikach czasu rzeczywistego. Co więcej, NVIDIA udostępnia narzędzia jak RTX Remix, które wykorzystują DLSS i ray tracing, by automatycznie ulepszać materiały i oświetlenie w scenach 3D. RTX Remix pozwala np. moderom i twórcom gier przenieść stare projekty na nowy poziom – jednym kliknięciem przechwycić assety z gry i dodać im nowoczesne efekty RTX oraz DLSS dla płynności. To dowód, że AI w służbie grafiki otwiera zupełnie nowe możliwości kreatywne.
- NVENC/NVDEC (sprzętowy enkoder i dekoder wideo)
- Każdy, kto montuje filmy lub streamuje, pokocha tę funkcję. NVENC to wbudowany w GPU moduł sprzętowy do enkodowania wideo (np. do H.264, H.265, AV1), który odciąża CPU przy eksportowaniu filmów czy transmisji. Zamiast męczyć procesor, renderując finalny plik w Premiere czy DaVinci, możemy skorzystać z mocy NVENC. Efekt? Jeszcze szybsze eksporty i możliwość płynnego podglądu nawet przy wysokiej jakości. Również streamerzy docenią NVENC, bo karta RTX pozwala strumieniować w wysokiej jakości bez spadku wydajności w grach czy aplikacjach (GPU sam z siebie “ogarnia” kompresję wideo). Nowa generacja RTX 50 ulepszyła też NVDEC, czyli sprzętowe dekodowanie – np. odtwarzanie i scrubbing surowych plików 4:2:2 czy 8K w programach jest płynniejsze, bo dedykowany układ dekoduje materiał w tle. W testach DaVinci Resolve ulepszenia dały nawet 50% wzrostu wydajności przy pracy z wymagającymi kodekami względem poprzedniej generacji. To ogromna różnica dla montażystów wideo.
- Sterowniki NVIDIA Studio
- Wspomniałem już o nich wcześniej, ale warto dodać, że sterowniki Studio to specjalna gałąź sterowników NVIDIA, które są regularnie dopracowywane we współpracy z twórcami głównie twórczego oprogramowania. Każda aktualizacja przynosi optymalizacje pod nowe wersje aplikacji kreatywnych, poprawki błędów i zapewnia maksymalną stabilność. NVIDIA chwali się, że zespoły inżynierów i testerów nieustannie usprawniają sposób współdziałania GPU z popularnymi programami, skracając czasy operacji powtarzalnych i wykorzystując nowe funkcje akceleracji tam, gdzie to możliwe. Dla użytkownika oznacza to jedno – pewność, że nasz sprzęt wyciśnie 100% możliwości w ulubionym programie i że w krytycznym momencie eksportu sterownik nas nie zawiedzie.
- NVIDIA Broadcast
- Żyjemy w czasach, gdy wielu twórców nie tylko tworzy, ale i dzieli się swoją pracą poprzez streamy, webinary, wideokonferencje. Aplikacja NVIDIA Broadcast to prawdziwy as w rękawie RTX-a dla streamerów i nie tylko. Wykorzystuje SI, by zamienić zwykły pokój w domowe studio nagrań – potrafi w locie usunąć szumy z mikrofonu, wygłuszyć klikanie klawiatury, a nawet usunąć tło za prezenterem lub zastąpić je wirtualnym tłem. Wszystko to dzieje się w czasie rzeczywistym, na GPU i to po jednym kliknięciu. Koniec z wygłuszaniem pokoju i problematycznymi greenscreenami – RTX zadba o czysty dźwięk i obraz, żeby nasza publiczność skupiała się na treści, a nie niedoskonałościach technicznych. Jeśli więc planujesz prowadzić kanał na Twitchu, tworzyć tutoriale na YouTube czy po prostu uczestniczyć w ważnych callach, to Broadcast zapewni Ci profesjonalną prezencję bez dodatkowego sprzętu.
- RTX Video (Super Resolution & HDR)
- Ta technologia pokazuje, że RTX przydaje się nawet po godzinach, gdy chcemy odpocząć. RTX Video Super Resolution wykorzystuje algorytmy AI do automatycznego ulepszania jakości odtwarzanych filmów w przeglądarce – np. YouTube czy Netflix. Usuwa artefakty kompresji, wyostrza obraz i potrafi skalować wideo do 4K tak, by wyglądało imponująco nawet na dużym ekranie. Dodajmy do tego RTX Video HDR, które potrafi wzbogacić materiały SDR o szerszy zakres dynamiki w locie. Efekt? Stare materiały w niższej jakości nabierają nowego życia, a my możemy inspirować się lepszym obrazem lub prezentować portfolio wideo klientom w najlepszej możliwej formie. To kolejny przykład na to, że ekosystem NVIDIA działa po prostu w każdym aspekcie naszego cyfrowego życia, ulepszając nasze życie nie tylko w pracy, ale i w czasie relaksu.
Jak widać, GeForce RTX 50 to coś więcej niż tylko szybkie karty graficzne. To cały pakiet rozwiązań, z którymi łatwiej, szybciej i przyjemniej się tworzy. Funkcje sztucznej inteligencji i sprzętowe akceleracje odciążają nas od żmudnych zadań i ulepszają efekty naszej pracy, dając tym samym jeszcze więcej czasu na kreatywność. Wszystko to jest wspierane przez ASUS ProArt P16 bez żadnej lub z minimalną konfiguracją.
OLED 4K i ASUS DialPad – ekran i kontrola, które inspirują
Żeby w pełni wykorzystać moc karty graficznej, potrzebujemy świetnego ekranu i tu ASUS ProArt P16 również błyszczy. Laptop został bowiem wyposażony w 16-calowy ekran ASUS Lumina OLED o rozdzielczości 4K (3840×2400) i formacie 16:10. Jest to matryca dotykowa OLED klasy premium, co oznacza perfekcyjne kolory i kontrast. Twórcy z pewnością docenią, że każdy egzemplarz jest fabrycznie skalibrowany, gwarantując pokrycie 100% przestrzeni DCI-P3, wierność kolorów Delta-E < 1 oraz odznaczając się certyfikatem PANTONE Validated, co wspólnie gwarantuje, że barwy na ekranie są dokładnie takie, jak powinny.


Oznacza to, że czy obrabiamy zdjęcia, gradujemy kolor w filmie, czy projektujemy grafikę – możemy zaufać temu, co widzimy na ekranie. OLED zapewnia ponadto głęboką czerń i wysoki kontrast, a także błyskawiczny czas reakcji (co minimalizuje smużenie). HDR z jasnością szczytową na poziomie ~500 nitów sprawia, że materiały w wysokim zakresie dynamiki wyglądają olśniewająco, a gdyby tego było mało, ekran obsługuje rysik (stylus) z 4096 poziomami nacisku, więc ilustratorzy i graficy mogą śmiało szkicować czy malować cyfrowo bezpośrednio na laptopie. Krótko mówiąc, ProArt P16 oferuje nam mobilny ekran referencyjny, który dorównuje profesjonalnym monitorom w studiu.


Drugim wyróżnikiem tego laptopa jest ASUS DialPad, czyli unikalne narzędzie dla kreatywnych, wbudowane w laptopa. DialPad to nic innego jak dotykowe pokrętło zintegrowane z gładzikiem, które działa jak fizyczny kontroler do obsługi programów. Brzmi nietypowo? Wyobraź sobie, że montujesz film i chcesz przewinąć timeline o kilka sekund – zamiast celować myszką w pasek przewijania, możesz przesuwać palcem po DialPadzie, aby płynnie jogować po osi czasu. Albo kiedy retuszujesz zdjęcie czy tworzysz cyfrowy obraz – dzięki DialPadowi jednym ruchem zmienisz rozmiar pędzla lub szybko cofniesz ostatnią akcję.

DialPad to intuicyjny, fizyczny kontroler pod palcem, w pełni konfigurowalny pod konkretne aplikacje i funkcje. Działa z szeregiem popularnych programów (Adobe Photoshop, Premiere, After Effects, Lightroom, DaVinci Resolve i wiele innych) i znacząco usprawnia cały workflow. Wielu twórców inwestuje w oddzielne kontrolery czy konsole do montażu, a tutaj dostajemy pewną namiastkę takiego sprzętu wbudowaną w laptop. Co ważne, DialPad możemy dostosować do własnych potrzeb – za pomocą aplikacji ProArt Creator Hub przypiszemy mu konkretne funkcje lub ustawimy unikalne skróty dla różnych programów. Efekt jest taki, że po przyzwyczajeniu się, praca staje się bardziej płynna i ergonomiczna, a my mniej czasu tracimy na klikanie w interfejs, a więcej na faktyczne tworzenie.


Oczywiście laptop oferuje też doskonałe tradycyjne urządzenia wejścia. Klawiatura jest pełnowymiarowa, podświetlana (co docenimy podczas nocnych sesji twórczych), a trackpad (poza funkcją DialPada) jest duży i precyzyjny (wykonany ze szkła, z obsługą gestów). Dodatkowym smaczkiem dla audiofilów i montażystów dźwięku może być zestaw 6 głośników z technologią Dolby Atmos, jaki ASUS zmieścił w obudowie – do odsłuchu materiału video na szybko czy umilenia pracy muzyką będzie jak znalazł.
Mobilność, chłodzenie i niezawodność, czyli studio w plecaku
Można pomyśleć, że tak potężny sprzęt musi być duży i nieporęczny, ale tutaj czeka miłe zaskoczenie – ProArt P16 mieści się w smukłej, 15-milimetrowej obudowie i waży około 1,85 kg To mniej więcej tyle, co przeciętny ultrabook, ale z tą różnicą, że ultrabooka zwykle nie uświadczymy z taką mocą obliczeniową. ASUS zastosował w tym modelu aluminiową konstrukcję z powłoką Nano Black, która nie tylko prezentuje się elegancko i profesjonalnie, ale też ogranicza powstawanie zabrudzeń. Minimalistyczny design podkreślony dyskretnie urkytym zawiasem (bez krzykliwych LEDów RGB i tylko z subtelnym logo ProArt) sprawia, że sprzęt nie rzuca się w oczy, za to robi wrażenie solidnością i stylem. Laptop spełnia wymogi wytrzymałości klasy militarnej MIL-STD 810H, co oznacza, że wytrzyma trudy codziennego przenoszenia, wibracje, wysoką wilgotność, a nawet skrajne temperatury, więc śmiało możemy zabrać go w teren na sesję zdjęciową czy plener filmowy.

Skoro mowa o mobilnej pracy – duża moc generuje ciepło, ale ASUS poradził sobie z tym wyzwaniem wzorowo. W ProArt P16 znalazł się zaawansowany system Ambient Cooling z potrójnym wentylatorem i wieloma ciepłowodami, a na procesorze i GPU nałożono ciekłometaliczne medium termoprzewodzące. Co to daje? Laptop pozostaje zaskakująco chłodny i cichy nawet pod pełnym obciążeniem. Nawet gdy renderujemy film czy prowadzimy długa sesję w Blenderze, wentylatory działają dyskretnie, a ASUS oferuje zresztą profile wydajności – w trybie Whisper można pracować niemal bezgłośnie przy lżejszych zadaniach. Konstrukcja obudowy z ukrytymi stealth wylotami powietrza z tyłu dodatkowo sprawia, że gorące powietrze jest efektywnie odprowadzane od użytkownika, nie przeszkadzając podczas pracy. W trybie maksymalnej wydajności laptop potrafi utrzymać łączny pobór mocy 120 W (CPU+GPU), co przekłada się na stabilną pracę układu graficznego i procesora bez throttlingu. Innymi słowy – możemy w pełni wykorzystać potencjał RTX-a i CPU przez długie godziny, nie obawiając się przegrzania sprzętu czy spadków taktowania.

Pomimo smukłej formy, ProArt P16 ma akumulator o pojemności 90 Wh, który pozwala na kilka(naście) godzin pracy z dala od gniazdka. Producent deklaruje ponad 17 godzin odtwarzania wideo, co przekłada się na około 8-10 godzin typowej pracy biurowo-internetowej. Przy obciążeniu twórczym (rendering, grafika 3D) czas ten będzie oczywiście krótszy, ale w razie potrzeby laptop obsługuje też ładowanie przez USB-C do 100 W, dzięki czemu w terenie możemy podpiąć go pod powerbank lub adapter PD. Natomiast do pełnej mocy i tak dostajemy kompaktowy zasilacz o mocy 200 watów, który również łatwy do spakowania.


Na koniec warto wspomnieć o łączności i dodatkach, bo te “drobiazgi” także wpływają na komfort pracy. Do dyspozycji jest m.in. czytnik kart SD Express 7.0 (nieoceniony dla fotografów i filmowców, który pozwala zgrywać materiał z prędkościami nowej generacji), dwa szybkie porty USB-C (w tym jeden Thunderbolt 4/USB4 – idealny do podłączenia stacji dokującej, szybkich dysków czy monitora 8K), dwa USB-A3.2, pełnowymiarowe HDMI 2.1 (przydatne do monitora 4K/120Hz lub telewizora), a nawet klasyczne wyjście audio 3,5 mm. Nie zabrakło też nowości, bo moduł WiFi 7 gwarantuje najszybszą możliwą bezprzewodową sieć, a Bluetooth 5.4 zadba o łączność z akcesoriami bez opóźnień. Laptop ma także kamerę FHD IR zgodną z Windows Hello (czyli logowanie twarzą), więc sięgając po ten model, dostajemy kompletny zestaw, bez konieczności korzystania z zewnętrznych dodatków.

ASUS dorzuca do tego ekosystem ProArt: wspomniany Creator Hub do zarządzania wydajnością i personalizacji DialPada, wsparcie aplikacji takich jak StoryCube i MuseTree (które wykorzystują lokalne AI do katalogowania multimediów czy generowania inspirujących obrazów. Te autorskie dodatki ASUS-a są możliwe dzięki mocy NPU 50 TOPS procesora Ryzen SI. Co więcej, kupując laptop z serii ProArt, otrzymujemy bonusy programowe, bo 6-miesięczną subskrypcję CapCut Premium (edycja wideo z pakietem efektów i narzędzi SI) oraz trzymiesięczny dostęp do Adobe Creative Cloud (Photoshop, Premiere, After Effects i inne klasyki). To miły gest, który pozwala od razu przystąpić do pracy na najlepszym oprogramowaniu.
Twórz bez ograniczeń, gdziekolwiek jesteś
ASUS ProArt P16 (H7606WP) to sprzęt, który spełnia obietnice wobec kreatywnych profesjonalistów. Łączy w sobie to, co najlepsze z dwóch światów, czyli moc desktopowej stacji roboczej (dzięki karcie GeForce RTX 50, procesorowi Ryzen 9 i innym topowym podzespołom) oraz mobilność ultrabooka (smukła, lekka konstrukcja, długa praca na jednym ładowaniu). W praktyce oznacza to, że niezależnie czy jesteś grafikiem 3D renderującym złożone sceny, montażystą ślęczącym nad filmem 4K, muzykiem miksującym wielośladowe nagrania czy streamerem prowadzącym transmisje – ten laptop dotrzyma Ci kroku, a nawet otworzy zupełnie nowe możliwości.

W porównaniu do poprzedniej generacji sprzętu, przeskok wydajności i funkcjonalności jest odczuwalny. NVIDIA Studio i techniki RTX zdejmują z twórcy część technicznego ciężaru, pozwalając skupić się na pracy. W skrócie? Mniej czekania, mniej walki ze sprzętem i więcej tworzenia. Czy więc warto zainwestować w taki sprzęt? Jeśli żyjesz z tworzenia lub traktujesz je naprawdę poważnie – odpowiedź brzmi: tak. To inwestycja, która szybko się zwróci w postaci zaoszczędzonego czasu, jakości projektów i co równie ważne, świętego spokoju. Pomyśl o wszystkich momentach, gdy ograniczał Cię komputer: gdy musiałeś ograniczać warstwy w Photoshopie, obniżać precyzję podglądu w Premiere czy rezygnować z efekciarskich świateł w renderze Blenderze, bo nie uciągnie. Z takim laptopem te bariery znikają – masz wolność tworzenia bez kompromisów.

Pamiętaj, że technologia ma służyć Tobie jako narzędzie realizacji wizji. ASUS ProArt P16 z kartą graficzną GeForce RTX 50 to z kolei właśnie taki sprzęt – wydajny, niezawodny i naszpikowany nowoczesnymi funkcjami. Jeżeli więc marzysz o tym, by podnieść swój warsztat na wyższy poziom, to nie zastanawiaj się długo i uzbrój się w narzędzia z najwyższej półki i po prostu twórz. Resztą zajmie się Twój nowy, potężny partner w kreatywnej podróży, który jest na dodatek nadal do kupienia w specjalnej promocji. Jak to działa? Prosto – kupujesz laptopa, opowiadasz światu, jak twoje życie stało się z nim lepsze i zgarniasz 50 zł w formie czeku Blik. Warto się jednak śpieszyć, bo promocja trwa do 30 września lub do wyczerpania puli 350 sztuk.