Supernowa zakazana przez Kościół. Jej pojawienie się udokumentowano w nietypowym miejscu

Supernowa z 1054 r. udokumentowana na bizantyjskiej monecie? Zjawisko było widoczne na niebie przez lata, ale europejscy uczeni nigdzie go nie opisali. Dlaczego?
Mgławica Kraba to pozostałość po supernowej SN 1054 /Fot. NASA

Mgławica Kraba to pozostałość po supernowej SN 1054 /Fot. NASA

W 1054 r. sąsiednia gwiazda skończyła swój żywot jako supernowa. Choć była oddalona od nas o 6500 lat świetlnych, jej szczątki były widoczne na niebie przez 23 dni i 653 nocy. Przy jej blasku można było czytać książki w nocy. SN 1054, bo tak została nazwana, jest jedną z nielicznych znanych nam supernowych, które wybuchły w Drodze Mlecznej. SN 1054 pozostawiła po sobie Mgławicę Kraba oraz znajdujący się w jej centrum pulsar PSR B0531+21.

Czytaj też: Biały karzeł może być “naturalną bronią jądrową”. Tak przechodzi w supernową

SN 1054 chińscy naukowcy opisali mianem “gwiazdy gościnnej”, a astronomowie w Japonii, Iraku oraz obu Ameryk odnotowali jej nagłe pojawienie się na piśmie i w kamieniu. Zaskakujące jest jednak to, że w europejskich źródłach historycznych, spektakularna kosmiczna eksplozja nie została wspomniana, choćby raz.

Zakazana supernowa

Niektórzy twierdzą, że wynika to z faktu, że Stary Kontynent był wtedy pod panowaniem bizantyjskiego cesarza Konstantyna IX. Kościół albo zignorował supernową, albo po prostu obawiał się ujawnienia prawdziwej natury kosmosu. Serwis LiveScience donosi, że odpowiedź, jak było naprawdę, może kryć się w pewnej limitowanej bizantyjskiej monecie.

W czasopiśmie European Journal of Science and Theology przeanalizowano serię czterech bizantyjskich złotych monet wybitych za panowania Konstantyna IX. Trzy monety pokazywały tylko jedną gwiazdę (Wenus, zwana także “gwiazdą poranną”), na czwartej są dwa obiekty nad głową cesarza – “dodatkowym” może być właśnie SN 1054. Niektórzy twierdzą, że wyjaśnienie jest prostsze: dwie gwiazdy mogą reprezentować walczący ze sobą Kościół Prawosławny i Zachodni Kościół Katolicki, które rozdzieliła Wielka Schizma w 1054 r.

Czytaj też: Nietypowa supernowa uwolniła olbrzymie ilości wapnia. On tworzy nasze kości

Bizantyjscy uczeni mogli mieć zakaz studiowania lub pisania o supernowej z powodu ograniczeń religijnych. Kościół mógł mieć wyraźne “filozoficzne uprzedzenie do wszelkich obserwowanych zmian w rzekomo doskonałym i wiecznym nocnym niebie”. Chaos wywołany przez Wielką Schizmę mógł sprawić, że SN 1054 po prostu została zignorowana.

Bizantyjska moneta, na której widać dwie gwiazdy /Fot. cngcoins.com/Filipovic et al.

W pracy czytamy:

Biorąc pod uwagę stanowisko Kościoła w sprawie astronomii/astrologii, istniałby silny bodziec, aby nie informować o wystąpieniu jakiegokolwiek wydarzenia – w tym oczywistej supernowej – które zagrażałoby teologicznemu/astronomicznemu status quo. Być może jednym ze sposobów dla sprytnego astronoma na Uniwersytecie Konstantyna IX w Konstantynopolu na zarejestrowanie wydarzenia byłoby użycie szyfru, w tym przypadku monety specjalnej edycji, która została wybita po wydarzeniu z 1054 roku.

Przebadano 36 kopii bizantyjskiej monety i odkryto, że rozmiar gwiazdy nie jest na wszystkich takich sam, lecz zdawał się kurczyć z czasem – mogło to być wynikiem stopniowym słabnięciem blasku SN 1054 na naszym niebie. Niestety, nie ma sposobu, by to zweryfikować. Pozostają hipotezy, a te zawsze można podważyć. Dziś SN 1054 można obserwować jako Mgławicę Kraba, ale trzeba mieć dobry teleskop i wiedzieć, gdzie szukać.