Odkryli zaskakującą planetę. Ta superziemia czasami jest przyjazna dla życia, a czasami nie

Wszechświat wciąż zaskakuje astronomów swoją różnorodnością. Choć nasze teleskopy nieustannie przeczesują niebo w poszukiwaniu nowych planet, wiele fascynujących obiektów wciąż pozostaje poza zasięgiem bezpośrednich obserwacji. Wśród nich szczególne miejsce zajmują tzw. superziemie — planety skaliste, znacznie większe od Ziemi, ale mniejsze od gazowych olbrzymów. Obiekty te mogą skrywać odpowiedzi na pytania o istnienie życia poza naszym układem planetarnym. Jednym z najbardziej intrygujących przykładów takiej planety jest Kepler-725c, oddalona od nas o ponad 2400 lat świetlnych.
Odkryli zaskakującą planetę. Ta superziemia czasami jest przyjazna dla życia, a czasami nie

Superziemie to planety o masie od około 1,5 do nawet 10 razy większej niż Ziemia. Ich promień i masa sugerują, że mogą mieć skalistą budowę, choć niektóre z nich mogą również posiadać gęste atmosfery, oceany lawy lub egzotyczne formy tektoniki. Ze względu na swoje rozmiary i masę, superziemie stanowią swoiste wypełnienie luki między małomasywnymi planetami skalistymi, takimi jak Ziemia czy Wenus, a między bardzo masywnymi gazowymi olbrzymami. W Układzie Słonecznym nie istnieje żaden taki obiekt, dlatego każda nowo odkryta superziemia jest cennym źródłem informacji.

Czytaj także: Superziemia w ekosferze pobliskiego czerwonego karła. To może być coś więcej, niż tylko kolejna planeta

Jedną z takich superziem jest Kepler-725c. Nigdy nie została zaobserwowana bezpośrednio – jej istnienie wykryto pośrednio, analizując zmiany w ruchu innej planety w tym samym układzie. Tą drugą planetą była Kepler-725b, gazowy olbrzym okrążający swoją gwiazdę w ciągu 39,6 dnia. Astronomowie zauważyli, że momenty jego tranzytu — czyli przejścia na tle tarczy gwiazdy — nie są idealnie regularne. Te subtelne odchylenia czasowe, określane jako Transit Timing Variations (TTV), świadczą o grawitacyjnym wpływie innego, niewidocznego w danych ciała niebieskiego. I to właśnie w ten sposób odkryto Keplera-725c.

Obliczenia wykazały, że superziemia Kepler-725c okrąża swoją gwiazdę w 207,5 dnia, po mocno eliptycznej orbicie (mimośród 0,44). Taka trajektoria sprawia, że planeta okresowo wchodzi i wychodzi z tzw. ekosfery, czyli obszaru wokół gwiazdy, w którym mogą panować warunki pozwalające na istnienie wody w stanie ciekłym.

Średnio otrzymuje ona 1,4 razy więcej energii od swojej gwiazdy niż Ziemia od Słońca, jednak wartość ta znacznie się zmienia w zależności od jej pozycji na orbicie. Jeśli Kepler-725c posiada atmosferę, może to oznaczać ekstremalnie zmienny i skrajny klimat. Przez część roku planeta może być zamarznięta, aby przez pozostałą część roku intensywnie się ogrzewać.

Choć Kepler-725c może być fascynującym miejscem do badania warunków niezbędnych do powstania życia, to naukowcy mają ograniczone możliwości jej badania z jednego powodu: planeta nie przechodzi bezpośrednio na tle swojej gwiazdy z naszej perspektywy. Oznacza to, że nie możemy obecnie badać jej atmosfery za pomocą spektroskopii, nawet przy użyciu najbardziej zaawansowanych teleskopów, jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.

Czytaj także: Astronomiczne odkrycie dekady. Ta planeta zmienia się nie do poznania

Nie wszystko jednak stracone. Nadzieję dają nam przyszłe obserwatoria, takie jak europejski teleskop PLATO, który ma zostać wyniesiony w przestrzeń kosmiczną w 2026 roku. Dzięki niemu będzie można wykrywać kolejne planety metodą TTV, poszerzając naszą wiedzę o tych niewidocznych światach.

Kepler-725c to doskonały przykład tego, jak wiele można się dowiedzieć, analizując niewielkie zaburzenia w ruchu planet. Planeta ta stanowi także dowód tego, jak ogromny potencjał naukowy kryje się w badaniu superziem — obiektów zbyt masywnych, by przypominały Ziemię, a jednocześnie zbyt lekkich, by były gazowymi gigantami. Te zagadkowe światy mogą kryć odpowiedzi na pytania o różnorodność układów planetarnych, warunki potrzebne do powstania życia, a może nawet samego życia we Wszechświecie.

Więcej:superziemia