Pojedynczy “gen homoseksualizmu” nie istnieje. Przebadano pół miliona osób

Po porównanie kodu genetycznego ok. 500 tys. osób uznano, że nie można przewidzieć orientacji seksualnej człowieka na podstawie jego DNA. Choć na poziomie biologicznym rozwój seksualny każdego z nas nierozerwalnie wiąże się z tym kodem, nie znaleziono prostej odpowiedzi na pytanie: dlaczego niektórych pociągają osoby tej samej płci.
Pojedynczy “gen homoseksualizmu” nie istnieje. Przebadano pół miliona osób

– Jednoznacznego wskaźnika szukano dziesiątki lat. Często bazowano na obserwacji rodzin i bliźniąt, dochodząc często do bardzo obiecujących wniosków. Jednak wielkość próbki, tzn. liczby osób objętych badaniami, była zbyt mała, by uznać wyniki tamtych doświadczeń za wiarygodne – zauważa serwis sciencealert.com.

Przy kolejnym podejściu – badaniu przeprowadzonym w Szwecji, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – zadziałać miał właśnie efekt skali. Z brytyjskiego banku danych genetycznych UK Biobank oraz powiązanego z koncernem Google serwisu 23andMe zaczerpnięto informacje o 478 tys osób. Wśród nich niespełna 5 proc. stanowili geje a ok. 3 proc. lesbijki. Z kwestionariuszy dawców wiedziano m.in. kto uprawiał seks z osobą tej samej płci.

– Nasze romantyczne wybory nie zawsze są jasno określone. O seksualności mówi się, że bywa płynna. Jednak dla potrzeb statystycznych konieczne było wprowadzenie jakiegoś prostego wskaźnika orientacji. W efekcie analiza całych genomów tych dwóch grup pozwoliła na wyróżnienie w chromosomach 5 miejsc w znaczący sposób związanych z seksualnymi preferencjami wobec przedstawicieli tej samej płci – wyjaśnia portal.

Część z tych genów była już znana. Wiąże się je m.in. z przebiegiem owulacji czy produkcją hormonów. Na tym etapie wszystko wskazywało, że tytułowy ”gen geja” jest w zasięgu ręki. Wystarczyło powiązać kombinacje tych fragmentów DNA z orientacją seksualną. Potem zaczęto badać sekwencje kodu dokładniej, kontrastując je z wiedzą o upodobaniach danej osoby. Okazało się, że oczekiwana zbieżność była statystycznie nieistotna, na poziomie od 8 do 25 proc.

– Szansę na znalezienie wspólnego mianownika oddaliło coś jeszcze. O ile bowiem łączy nas wiele cech i zachowań, to genetyczna architektura kobiet i mężczyzn okazała się zbyt różna. Mówimy o korelacji na poziomie 0.6, dużo mniej niż w przypadku innych cech – podkreśla Andrea Ganna z uniwersytetu Harwarda.

Wyniki tego badania oddalają wizję genetycznego testu na orientację seksualną poza dający się określić horyzont czasowy. Każdy może wysłać do firm jak 23andMe próbkę śliny i poznać np. genetycznie warunkowane ryzyko zawału czy cukrzycy. Zależne od światopoglądu, ”szanse” lub ”ryzyko” bycia gejem lub lesbijką są w ten sposób niemożliwe do poznania.