Początkowo sądzono, że to zwykłe zakłócenie radiowe pochodzące z Ziemi. Jednak po dokładniejszej analizie okazało się, że astronomowie mają do czynienia z jednym z najjaśniejszych szybkich błysków radiowych w historii obserwacji. Zjawisko trwało zaledwie ułamek sekundy, ale jego intensywność była niewyobrażalna.
W mgnieniu oka źródło wyemitowało tyle energii co Słońce w ciągu 4 dni
Błysk nazwany RBFLOAT uwolnił w ciągu kilku milisekund energię, na której wyemitowanie Słońce potrzebuje 96 godzin. Skala tego zjawiska naprawdę robi wrażenie, choć trzeba tu podkreślić, że wciąż nie do końca rozumiemy mechanizmy stojące za tak potężnymi wybuchami.
Detekcji dokonał Kanadyjski Eksperyment Mapowania Intensywności Wodoru, znany jako CHIME. Co ciekawe, system początkowo zaklasyfikował sygnał jako interferencję pochodzącą z naszego globu. Tego typu zakłócenia zwykle generują telefony komórkowe, samoloty lub inne urządzenia elektroniczne. Dopiero szczegółowa analiza przeprowadzona przez naukowców potwierdziła kosmiczne pochodzenie zjawiska.
RBFLOAT należy do kategorii błysków jednorazowych, co oznacza, że nie powtórzył się po pierwszej obserwacji. To sprawia, że precyzyjne ustalenie źródła było naprawdę imponującym osiągnięciem, ponieważ astronomowie mieli tylko jedną szansę na jej ustalenie.
Nowa era w lokalizacji błysków
Kluczową rolę w sukcesie odegrała nowo ukończona sieć teleskopów Outrigger, która po raz pierwszy działała w pełnym składzie. System łączy obserwacje z trzech lokalizacji: Kolumbii Brytyjskiej, Wirginii Zachodniej i Kalifornii. Dzięki tej kooperacji badacze zlokalizowali błysk z niespotykaną dotąd precyzją – w promieniu zaledwie 42 lat świetlnych, co odpowiada około 13 parsekom. To obszar mniejszy niż typowa gromada gwiazd.
Nowy system znacząco zmienia możliwości badawcze. Astronomowie spodziewają się ponad 200 precyzyjnych detekcji rocznie tylko z CHIME. To dwukrotnie więcej niż łącznie zlokalizowano przez osiem lat badań.
Niespodziewane położenie w Wielkiej Niedźwiedzicy
RBFLOAT został zlokalizowany w galaktyce oddalonej o 130 milionów lat świetlnych w kierunku gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy. Wykorzystując czuły obraz z teleskopu MMT, naukowcy ustalili, że błysk znajduje się w ramieniu spiralnym galaktyki.
Lokalizacja okazała się szczególnie intrygująca, ponieważ błysk powstał na obrzeżach regionu gwiazdotwórczego, będącego domem dla masywnych gwiazd, ale poza najbliższą gromadą gwiazdotwórczą. Naukowcy spodziewali się raczej umiejscowienia wewnątrz takiej gromady, gdzie aktywnie zachodzi proces formowania nowych gwiazd.
Ta niespodziewana pozycja sugeruje dwa możliwe scenariusze. Albo magnetar został wyrzucony z miejsca swojego narodzenia przez gwałtowne procesy astrofizyczne, albo narodził się dokładnie tam, gdzie go znaleziono – z dala od centrum aktywności gwiazdotwórczej. Oba warianty mają swoje słabe strony i wymagają dalszych badań.
Magnetary jako prawdopodobne źródło
Lokalizacja RBFLOAT w ramieniu spiralnym galaktyki wzmacnia wiodącą hipotezę o pochodzeniu szybkich błysków radiowych. Ramiona spiralne to miejsca intensywnego formowania się gwiazd, co pasuje do teorii o magnetarach jako źródle FRB.
Magnetary to ultranamagnetyzowane gwiazdy neutronowe powstające z kolapsu masywnych gwiazd. Ich pole magnetyczne jest biliony razy silniejsze od ziemskiego, co może generować błyski radiowe o niewyobrażalnej intensywności. Badania wykazały również, że RBFLOAT jest stosunkowo płytko osadzony w otaczającym gazie, co dostarcza dodatkowych wskazówek na temat środowiska jego powstania.
Czytaj także: Najdalszy szybki błysk radiowy. Dotarł do nas z epoki kosmicznego południa
Nowa technologia pozwala naukowcom na rutynowe wiązanie FRB z konkretnymi galaktykami, a nawet z ich określonymi regionami. To otwiera możliwości szczegółowego badania środowisk, z których emanują te tajemnicze sygnały.
Odkrycie RBFLOAT to dopiero początek nowego rozdziału w badaniach szybkich błysków radiowych. Dzięki setkom precyzyjnie zlokalizowanych zdarzeń, których spodziewamy się w najbliższych latach, astronomowie będą mogli zrozumieć pełen zakres środowisk, z których pochodzą te enigmatyczne sygnały kosmiczne. To może w końcu doprowadzić do rozwiązania jednej z największych zagadek współczesnej astrofizyki.