Nie jest to zwyczajna gwiazda – otacza ją struktura tak ogromna, że trudno ją objąć wyobraźnią. To właśnie ta kosmiczna bańka materii stała się centrum uwagi badaczy z całego świata, choć jej istnienie wciąż skrywa więcej pytań niż odpowiedzi.
Rekordowa struktura w kosmicznej skali
Obserwacje przeprowadzone za pomocą radioteleskopu ALMA w Chile ujawniły niezwykłe rozmiary otoczki wokół DFK 52. Bańka złożona z gazu i pyłu rozciąga się na imponujące 2,8 roku świetlnego, co stanowi około dwóch trzecich odległości dzielącej Ziemię od Alpha Centauri. Dla porównania – gdyby podobna struktura otaczała Betelgezę, widzielibyśmy ją z powierzchni Ziemi jako obiekt o szerokości jednej trzeciej tarczy Księżyca.
Masa tej kosmicznej formacji odpowiada masie całego Słońca, przy czym jej rozmiary trzykrotnie do czterokrotnie przewyższają podobne struktury wytwarzane przez porównywalne gwiazdy. Materiał w bańce przemieszcza się z prędkościami od 10 do 27 km/s, tworząc złożony układ składający się z szybkiego wypływu równikowego i wolniejszej sferycznej otoczki.
Tajemniczy wybuch sprzed tysięcy lat
Analiza emisji molekularnej wskazuje, że okres intensywnej utraty masy przez gwiazdę miał miejsce około 4000 lat temu. W tym stosunkowo krótkim, z kosmicznego punktu widzenia, okresie DFK 52 wyrzuciła w przestrzeń między 0,1 a 1 masą Słońca. Oznacza to tempo utraty masy przekraczające 10⁻⁴ masy Słońca rocznie – wartość ekstremalną nawet jak na czerwone nadolbrzymy.

Obecnie gwiazda nadal traci masę, ale proces ten przebiega znacznie spokojniej. Szacunki wskazują na około 3 × 10⁻⁶ masy Słońca rocznie, co odpowiada masie Ziemi. Ta dramatyczna zmiana tempa w porównaniu z gwałtownym okresem sprzed tysiąclecia stanowi jedną z głównych zagadek dla astronomów.
Mechanizm odpowiedzialny za tak spektakularny wyrzut materii wciąż pozostaje niejasny. Jedna z hipotez sugeruje interakcję z ukrytym towarzyszem w układzie podwójnym lub wielokrotnym, co mogłoby wyjaśniać unikalny charakter zaobserwowanego zjawiska.
Gwiazda na granicy możliwości
DFK 52 to czerwony nadolbrzym emitujący około 20 000 razy więcej światła niż Słońce. Mimo tej imponującej jasności jest dziesięciokrotnie ciemniejsza od innych ekstremalnych czerwonych nadolbrzymów, takich jak VY Canis Majoris czy NML Cygni. Ta stosunkowo niska jasność w połączeniu z rekordowym rozmiarem otoczki sugeruje, że mechanizm utraty masy może być charakterystyczny dla tej specyficznej populacji gwiazd.
Gwiazda znajduje się w gromadzie Stephenson 2, której komponenty narodziły się około 17 milionów lat temu. Podczas gdy mniejsze gwiazdy gromady wciąż pozostają na wczesnych etapach ewolucji, masywna DFK 52 osiągnęła już zaawansowany etap życia – im bowiem masywniejsza gwiazda, tym szybciej zużywa swoje paliwo jądrowe.
Zapowiedź kosmicznego spektaklu
Naukowcy przewidują, że DFK 52 może eksplodować jako supernowa w ciągu najbliższego miliona lat. To czyni ją potencjalnym kandydatem do następnego spektakularnego wybuchu w naszej galaktyce, choć w skali długości ludzkiego życia jest to perspektywa dość odległa.
Odkrycie ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia końcowych etapów życia masywnych gwiazd. DFK 52 reprezentuje ekstremalny przykład zjawiska, które astronomowie usiłują wyjaśnić – dlaczego stare nadolbrzymy czasami doświadczają gwałtownych eksplozji bez natychmiastowej transformacji w supernową. Najbardziej znanym przykładem takiego zachowania pozostaje Eta Carinae, która w połowie XIX wieku dramatycznie rozjaśniła się, stając się drugą najjaśniejszą gwiazdą na niebie.
Czytaj także: Gigantyczna bańka wokół gwiazdy. Największa taka struktura w naszej galaktyce
Takie eksplozje mogą zarówno zwiastować nadchodzące wydarzenia supernowych, jak i opóźniać ich wystąpienie. W przypadku DFK 52 dalsze obserwacje mają na celu wyjaśnienie, który scenariusz jest bardziej prawdopodobny.
Odkrycie tej gigantycznej bańki materii otwiera nowe perspektywy w badaniach ewolucji gwiazd. Planowane są kolejne obserwacje, które mogą pomóc wyjaśnić mechanizmy odpowiedzialne za tak spektakularne zjawisko i określić, czy podobne procesy występują u innych czerwonych nadolbrzymów. Być może dzięki temu astronomowie będą w stanie lepiej przewidywać, które gwiazdy są najbliższe kosmicznego finału w postaci supernowej.