Po dziennej stronie Wenus nad chmurami jest mnóstwo tlenu. Nie da się nim jednak oddychać

Powszechnie przyjmuje się, że Wenus, choć pod względem rozmiarów jest bliźniaczką Ziemi, to w rzeczywistości jest iście piekielną planetą. Na powierzchni tej planety nie tylko ludzie, ale nawet sondy i lądowniki nie są w stanie przetrwać zbyt długo. Część badaczy jednak wskazuje, że na odpowiedniej wysokości nad powierzchnią planety, w jej chmurach panują warunki zaskakująco podobne do ziemskich. Teraz do tych informacji dodano jeszcze jedną: nad trującymi niższymi chmurami planety w atmosferze planety w dziennym świetle udało się bezpośrednio dostrzec tlen.
Po dziennej stronie Wenus nad chmurami jest mnóstwo tlenu. Nie da się nim jednak oddychać

Na istnienie tlenu w atmosferze planety wskazywały wszystkie modele teoretyczne. Naukowcom nawet udało się go wykryć po zacienionej, nocnej stronie planety. Odkrycie teraz tlenu atomowego na dziennej, oświetlonej przez Słońce stronie planety pozwoli naukowcom znacznie dokładniej przyjrzeć się dynamice wenusjańskiej atmosfery, strukturze wiatrów wiejących między nocną i dzienną stroną.

Takie informacje są niezwykle interesujące. Wszak badając Wenus, naukowcy mogą się dowiedzieć, co w odległej przyszłości może stać się z naszą planetą. Jakby nie patrzeć, Wenus stanowi idealny przykład planety podobnej do Ziemi, na której rozwinął się ekstremalny proces cieplarniany, który z czasem doprowadził do tego, że temperatura na powierzchni planety nie spada poniżej 460 stopni Celsjusza, zarówno w dzień, jak i w nocy.

Nie wiemy, czy taki los może czekać w odległej przyszłości naszą planetę, jednak fakt, że masa i skład chemiczny Ziemi i Wenus są takie same, wskazuje na to, że nie jest to wykluczone.

Czytaj także: Życie w piekle? Na Wenus mogły wyewoluować proste organizmy – twierdzą naukowcy

Nikt z pewnością nie chciałby, aby ziemski klimat zamienił się w wenusjański. Oprócz ekstremalnych temperatur, na Wenus mamy gęste, przykrywające całą planetę chmury, opady z kwasu siarkowego, i ciśnienie na powierzchni sto razy wyższe od ziemskiego, czyli takie jak kilometr pod powierzchnią wody. Jakby tego było mało, cała atmosfera planety przemieszcza się z ogromną prędkością. Wiatry wiejące w niższych warstwach atmosfery wieją z prędkościami osiągającymi lokalnie nawet 700 km/h.

Nie wiemy tak naprawdę, czy los Wenus grozi też Ziemi. Nie jesteśmy jak na razie w stanie ustalić, czy Wenus kiedykolwiek przypominała Ziemię, czy też od początku swojego istnienia jest piekielną planetą.

Próbując zrozumieć Wenus w oparciu o wiedzę wyniesioną z Ziemi, naukowcy przyglądają się tlenowi w atmosferze planety. Tutaj należy jednak podkreślić: tlen atomowy to nie to samo, co tlen cząsteczkowy, którym oddychamy na co dzień. Tlen atomowy to pojedyncze atomy tlenu, które nie utrzymają się w atmosferze przesadnie długo, bowiem bardzo szybko wchodzą w reakcje i wiążą się z atomami innych pierwiastków. Na Ziemi tlen atomowy można spotkać w wyższych warstwach atmosfery, gdzie powstaje w wyniku rozbicia przez promieniowanie cząsteczek tlenu O2. Taki sam proces prawdopodobnie zachodzi także w atmosferze Wenus zdominowanej całkowicie przez dwutlenek węgla. W przypadku drugiej planety od Słońca jednak to nie O2 a CO2 ulega dysocjacji na tlen atomowy i tlenek węgla.

Atomy tlenu atomowego przedostając się na nocną stronę planety, ponownie łączą się ze sobą w dwutlenek węgla, co powoduje powstawanie charakterystycznej poświaty planety.

Czytaj także: Fosfiny powracają! Czy w chmurach Wenus jednak jest życie?

Odkrycia tlenu atomowego po dziennej stronie Wenus odkryto w trakcie analizy danych pochodzących z teleskopu SOFIA, niedziałającego już teleskopu zainstalowanego na pokładzie zmodyfikowanego Boeinga 747, który obserwował Wenus zarówno w zakresie promieniowania mikrofalowego, jak i w dalekiej podczerwieni. W trakcie trzech różnych lotów teleskop ten obserwował 17 różnych lokalizacji na tarczy Wenus, siedem po stronie dziennej, dziewięć po nocnej i jedno na terminatorze, linii dzielącej stronę nocną od dziennej.

Wyniki obserwacji były jednoznaczne: we wszystkich tych miejscach odkryto tlen atomowy na wysokości około 100 kilometrów nad powierzchnią planety, czyli dokładnie na granicy między dwoma układami cyrkulacji w atmosferze planety.

Naukowcy już teraz planują wykorzystać tlen atomowy do badania strefy przejściowej w atmosferze planety. Im więcej będziemy o niej wiedzieć, tym więcej dowiemy się o ewolucji warunków na powierzchni Wenus, ale także lepiej przygotujemy sondy kosmiczne, które w najbliższych latach wystartują w kierunku drugiej planety od Słońca.

Więcej:Wenus