Trek Fuel+ 2026. Trzy rowery w jednej ramie z nowym silnikiem

Trek właśnie zaskoczył świat e-MTB rozwiązaniem, które może zmienić zasady gry. Ich najnowsza propozycja na rok 2026 nie jest zwykłym elektrycznym rowerem górskim – to raczej platforma ewolucyjna, pozwalająca na stworzenie trzech różnych wariantów jazdy bez konieczności wymiany podstawowego komponentu.
Trek Fuel EX LX in Ainsa, Spain, 2025

Trek Fuel EX LX in Ainsa, Spain, 2025

Amerykański producent po raz kolejny stawia na innowacyjność. Firma zdecydowała się zintegrować swój najnowszy silnik TQ HPR60 z modułową konstrukcją. Czy takie rozwiązanie ma sens dla przeciętnego użytkownika? Czas pokaże, ale takie innowacyjne podejście do tematu zasługuje na uwagę.

Sercem nowego roweru Trek Fuel+ jest jednostka napędowa TQ HPR60, następca popularnego HPR50. Oferuje ona moment obrotowy 60 Nm i moc 350 W, osiągając szczyt wydajności przy niższych kadencjach niż poprzednik. Najważniejszą zmianą jest jednak zwiększona efektywność. Według pomiarów Treka nowy silnik charakteryzuje się o 28 proc. lepszą wydajnością. Zasięg wzrósł imponująco – o około 125 proc.. Nie powinno to jednak dziwić, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt iż nowa bateria ma pojemność 580 Wh, a poprzednia miała jedynie 360 Wh.

Czytaj także: Rower jak dzieło sztuki. Project One Ultimate od Treka i Shimano zaskakuje detalami

Dodatkowa bateria 160 Wh może pełnić dwie funkcje. Można ją wykorzystać jako rozszerzenie zasięgu albo jako jedyne źródło zasilania. W tej drugiej konfiguracji rower staje się lżejszy o 1,7 kg, co według producenta umożliwia transport lotniczy.

Prawdziwą innowacją jest możliwość przekształcenia Fuel+ w trzy różne rowery bez zmiany ramy. Wersja EX to klasyczny trail bike z kołami 29 cali i skokiem zawieszenia 150 mm z przodu oraz 145 mm z tyłu, przeznaczony na uniwersalne trasy. Konfiguracja MX wykorzystuje układ mullet z przodem 29 cali i tyłem 27,5 cala, oferując skok 160 mm z przodu i 150 mm z tyłu dla większej zwrotności w zakrętach. Najbardziej ekstremalna opcja LX ma pełne koła 29 cali z najdłuższym skokiem w gamie – 170 mm z przodu i 160 mm z tyłu – przygotowana na najtrudniejsze warunki.

Przejście między konfiguracjami wymaga wymiany zaledwie czterech elementów: łączników zawieszenia, dolnego mocowania amortyzatora, widelca oraz tylnego koła. Koszt samych łączników to 299,99 euro, a zestaw montażowy dolnego mocowania na około 24,99 euro. Różnice w geometrii są minimalne, z kątem główki ramy wahającym się między 63,5 a 64,5 stopnia w zależności od wariantu.

Nowa rama przynosi kilka udoskonaleń. Wysokość kierownicy zwiększono o 17 mm w rozmiarze L, umożliwiając montaż 200-milimetrowej sztycy. Producent zrezygnował z rozmiaru ML, oferując teraz pięć wielkości: S, M, L, XL i XXL. Uproszczono też serwisowanie – standardowy ster można łatwo wymienić, a osłona łańcucha została zaprojektowana jako część eksploatacyjna.

Czytaj także: Rower elektryczny, który wniesiesz po schodach. Trek pokazał swojego nowego miejskiego czempiona

Ceny zaczynają się od około 4999 euro za podstawowy model Fuel+ EX 5, a kończą się w okolicach11 499 euro za topowe wersje we wszystkich konfiguracjach. Modele 9.9 i 9.8 dostępne będą w programie Trek Project One MTB, pozwalającym na personalizację komponentów takich jak napęd, widelec, amortyzator, koła czy kokpit. Wszystkie warianty mają dopuszczalną masę całkowitą 136 kg, a ich waga zaczyna się od 18,8 kg. Producent podkreśla, że rower powinien zachowywać się naturalnie nawet bez wspomagania.

Czy koncepcja trzech rowerów w jednej ramie zdobędzie uznanie rowerzystów? To pytanie pozostaje otwarte, ale Trek niewątpliwie proponuje świeże spojrzenie na modułowość w segmencie elektrycznych rowerów górskich. Sukces tej koncepcji rynek zweryfikuje już w przyszłym roku.