Uber i jego konkurenci już wcześniej próbowali zdobyć kawałek tortu, należącego do komunikacji miejskiej. Nowy model przejazdów Uberem to już frontalny atak na autobusy miejskie. Przy czym nie można powiedzieć, że jest bez sensu.
Uber jako autobus dla trójki pasażerów
Nowy sposób przewożenia pasażerów został nazwany Uber Route Share. przewiduje on, że kierowcy pracujący dla Ubera będą poruszać się po z góry wyznaczonych trasach co 20 minut. Pasażer musi więc przejść się kawałek do punktu odbioru na tej trasie, zupełnie jakby szedł na przystanek. Po zakończeniu podróży zapewne również będzie musiał pokonać niewielki dystans. Miejsce w takim przejeździe można zarezerwować od 7 dni do 10 minut przed odjazdem.
Czytaj też: Prawo kontra szybkie dostawy. Tego nie powiedzą Ci w aplikacji zamówieniowej
Do jednego auta mogą się oczywiście zabrać maksymalnie trzy osoby. Przejazd będzie kosztował maksymalnie połowę tego, ile przyszłoby im zapłacić za UberX na tym samym odcinku.
Brzmi jak wynajdywanie koła na nowo? Być może, ale nie można powiedzieć, że to rozwiązanie bezsensowne. Uber wprost zaznacza, że chce w ten sposób uzupełniać transport publiczny w wybranych miastach i ma szansę zrobić to dobrze.
Uber Route Share ma działać tylko w godzinach szczytu (6-10, 16-20), przynajmniej na razie, a więc w czasie, gdy i tak zarówno komunikacja miejska, jak i przejazdy zamawiane z aplikacji, są zapchane po kokardę. Przewoźnik może wyznaczyć trasy zgodnie z zaobserwowanym zapotrzebowaniem na przejazdy, a więc trafić idealnie w potrzeby swoich stałych klientów. Tym samym zmniejszy wysokość opłat dla użytkowników, a sobie zapewni większe pole manewru i możliwość przewiezienia większej liczby osób w tym samym czasie i gdy jest to najbardziej potrzebne. Efektem ubocznym będzie oczywiście mniejsze zużycie energii, potrzebne do przewiezienia jednej osoby. W ruchu ulicznym raczej tego nie zauważymy.
Na pewno da się to odczuć w komforcie podróży. Co prawda wciąż trzeba przejść się na wyznaczony „przystanek” i potem do miejsca docelowego, ale poza tym jazda odbywa się w znacznie przyjemniejszym otoczeniu niż zapewnia klasyczny transport zbiorowy. Nie powinno być też problemów, gdy trzeba będzie przewieźć większy bagaż. Zbliżający się samochód będzie można śledzić w aplikacji, co komunikacja miejska zapewnia dość rzadko. Czy będzie mniej komfortowo niż w czasie samodzielnego przejazdu? Dla niektórych na pewno, ale za to będzie to najtańszy sposób podróży Uberem.
Uber optymalizuje koszty
Skoro o cenie mowa, w kilku miastach w USA będzie dostępna także blokada ceny. Będzie można zapłacić 2,99 dolarów miesięcznie za to, by zagwarantować sobie preferencyjną cenę na maksymalnie 10 przejazdów. Oczywiście jeśli algorytm wyznaczy niższą cenę za jeden z nich, to ta niższa zostanie uznana. To powinno uspokoić klientów, którzy często pokonują tę samą trasę i brakuje im przewidywalności.
Można będzie też zapłacić za od 5 do 20 przejazdów z góry i zarezerwować sobie preferencyjną cenę. Zniżka może wynosić do 15 proc.
Czytaj też: Bolt stawia na bezpieczeństwo. Sprawdź nowe funkcje w swoje aplikacji
Podczas robienia zakupów z pomocą Uber Eats zaś będzie można wyznaczyć kwotę do zaoszczędzenia, jeśli to możliwe. Wtedy osoba kompletująca zakupy będzie szukać produktów tańszych marek w marketach. To jednak na razie pieśń przyszłości dla Polaków.
Uber Route Share ruszy na początek w kilku miastach Stanów Zjednoczonych. Kolejne miasta będę dodawane z czasem. Warto zauważyć, że na materiałach promocyjnych usługi widnieje Amsterdam, więc Europa na pewno jest na liście oczekujących.
Trudno powiedzieć, kiedy ta opcja będzie dostępna w miastach w Polsce i gdzie można się jej spodziewać – oczywiście poza Warszawą. Warto wiedzieć, że w stolicy naszego kraju od początku 2024 roku dostępne są przejazdy w modelu Uber Share, również pozwalające podróżować taniej w towarzystwie. Przy zamówieniu przejazdu można odnaleźć inne osoby, które jadą w tym samym kierunku i automatycznie podzielić koszty przejazdu w aplikacji.
W innych miejscach pozostaje umawianie się na wspólną podróż tradycyjnymi metodami.