Utopia made in DPRK. Kim Dzong Un przeciął wstęgę do bram idealnego miasta

Budowanie modelowych miast socjalizmu nie jest niczym nowym. Polacy dostali Nową Hutę, Niemcy Eisenhüttenstadt. Od niedawna Koreańczycy z Północy mają też swoją małą utopię. Samjiyon zbudowane u stóp świętej dla reżimu Kimów góry Paektu ma być ”kwintesencją współczesnej cywilizacji”.
Utopia made in DPRK. Kim Dzong Un przeciął wstęgę do bram idealnego miasta

Światowe media obiegł właśnie ciekawy obrazek. Kim Dzong Un przecinając czerwoną wstęgę symbolicznie zakończył budowę jednego z największych projektów gospodarczych Korei Północnej. W górskim kurorcie, w którym nie zabrakło stoku narciarskiego i stadionu sportowego, domy i hotele stawiali niewolnicy. Co zrozumiałe, o tym aspekcie ”socjalistycznej utopii” państwowa agencja prasowa KCNA milczy. Liczy się tylko jedno: modelowe wcielenie myśli partyjnej i pokaz możliwości reżimu. 

Miasto miało powstać wcześniej, ale pracę opóźniły przerwy w dostawach materiałów. To z kolei konsekwencja sankcji gospodarczych nałożonych przez Zachód z powodu rozwoju przez Pjongjang północnokoreańskiego programu nuklearnego. Według doniesień zbiegów z Korei Północnej, Samjiyon budowały m.in. młodzieżowe brygady robotnicze. Przez lata, głodzeni i bez żadnej zapłaty harowali po 12 godzin dziennie. Jedyną zachętą miała być obietnica większej szansy dostania się do lepszych szkół czy przywileje należne członkom partii komunistycznej.

Wstęgę do miasta przecięto, by zasygnalizować zakończenie prac. Faktycznie chodzi jednak tylko o II etap tworzenia miasta. Ostateczny koniec, co zadeklarowali oficjele, ma nadejść w październiku 2020 roku. III etap polegać ma na transformacji całej gminy w której znajduje się Samjiyon. Gazeta ”Rodong Sinmun” uroczystościom poświęciła całe trzy strony a stacja KCTV nadała odpowiednio zmontowany reportaż.

Data ceremonii nie była przypadkowa, bo 3 grudnia 2017 roku Kim odwiedził miasto, wówczas jeszcze plac budowy. Nie przeszkodziła mu w tym ”ani zamieć, ani błotniste drogi”.

Drogi Przywódca wytknął braki i niedociągnięcia, skarcił architektów oraz zaproponował zmiany. Dlatego też partyjne media nie szczędziły pochwał Unowi, nazywając go jednym z głównych autorów projektu Samjiyon. Gdy ucichły już głosy przemawiających urzędników, zakończyły się pokazy grup tanecznych a baloniki uciekły za horyzont, Kim Dzong Un osobiście przeprowadził inspekcję dwóch fabryk (soku z owoców leśnych i pamiątek), szpitala, głównego domu towarowego a także części z mieszkań dla 4 tys. rodzin rozmieszczonych w tuzinie bloków wielorodzinnych mających od 12 do 18 pięter.

Więcej:Chiny