W Afryce szaleje epidemia cholery. Zabiła już 150 osób

Mimo postępów w medycynie i immunologii, wciąż nie jesteśmy w stanie opanować epidemii cholery w Afryce. W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy w Kamerunie z powodu groźnej choroby zakaźnej umarło ponad 150 osób. Jak poważnym problemem jest dzisiaj cholera?
Vibrio cholerae

Vibrio cholerae

Cholera to ostra choroba zakaźna układu pokarmowego, która występuje w krajach biednych, głównie Afryce i Azji, gdzie dostęp do opieki zdrowotnej jest ograniczony. Cholerę cechuje śmiertelność na poziomie ok. 1% (skrajnie do 20%), ale według WHO zgłaszanych jest tylko 5-10% przypadków choroby – realna wartość rocznie może sięgać blisko 3 milionów zachorowań. 

Przyczynę choroby – przecinkowca cholery (Vibrio cholerae) – poznano w 1883 r., dzięki badaniom Roberta Kocha. Genom bakterii zsekwencjonowano dopiero w 2000 r., dzięki czemu nie ma ona dzisiaj żadnych tajemnic przed naukowcami. Do zakażenia patogenem dochodzi na drodze pokarmowej, głównie przez wodę skażoną ludzkimi odchodami – rzadziej przez żywność (np. owoce morza). 

W początkowej fazie zakażenia pojawia się biegunka, wymioty, zwykle bez gorączki i bólu brzucha. Stolec ma charakterystyczny wygląd, a niepodjęcie leczenia prowadzi do pogorszenia objawów, w skrajnych przypadkach może dojść do śpiączki. W przypadku wykrycia choroby, stosuje się leczenie objawowe, polegające na wyrównaniu zaburzeń gospodarki wodno-elektrolitowej, przede wszystkim odwodnienia. Stosuje się także antybiotyki, głównie tetracykliny.

Symbol niesprawiedliwości

Dr Matshidiso Moeti, dyrektor regionalny WHO w Afryce, mówi:

Cholera jest symbolem niesprawiedliwości. To starożytna choroba, która została wyeliminowana w wielu częściach świata. Każdej śmierci z powodu cholery można zapobiec. Mamy wiedzę i dziś kraje pokazały, że mają wolę zrobić wszystko, aby zakończyć epidemie cholery do 2030 r. 

Cholera występuje w Afryce i Azji, gdzie wciąż wiele osób pije wodę z niebezpiecznych źródeł. W rejonach dotkniętych wojną i biedą, odchody często przedostają się do ujęć wody. Kryzys humanitarny, gwałtowna urbanizacja i nagłe zmiany klimatu, przyczyniają się do rozprzestrzeniania choroby. W rzeczywistości niewiele da się z tym zrobić. Potwierdzają to doniesienia z ostatnich miesięcy.

Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) podało, że do końca maja ministerstwo zdrowia zarejestrowało 8241 przypadków zachorowań i 154 zgony z powodu cholery. Odnotowano je w siedmiu z dziesięciu regionów Afryki Zachodniej. Najbardziej dotknięty jest anglojęzyczny południowy zachód z 5628 przypadkami i 90 zgonami, a następnie Littoral z 2208 przypadkami i 58 zgonami.

Karen Perrin, szefowa biura OCHA w Kamerunie, wskazuje, że “dostęp do południowego zachodu jest trudny po latach przemocy między anglofońskimi separatystami a wojskiem”. W Kamerunie epidemie pojawiają się okresowo – ostatnia miała miejsce między styczniem a sierpniem 2020 r. i zmarło wtedy 66 osób. W przypadku tegorocznej epidemii już teraz jest znacznie gorzej.

W Polsce zachorowania na cholerę występują niezwykle rzadko – odnotowuje się pojedyncze przypadki tej choroby u osób, które powróciły z terenów jej występowania (Azja, Afryka, Ameryka Środkowa i Południowa).