Widok tych osobliwych struktur porośniętych trzciną od razu przykuł uwagę naukowców z Uniwersytetu Utah. Badacze szybko odkryli, że te pozornie zwyczajne kopce stanowią zewnętrzne przejawy czegoś znacznie ważniejszego: naturalnych wypływów podziemnych wód gruntowych znajdujących się pod ciśnieniem. Profesor geologii Bill Johnson przyznaje, że to zupełnie nowy element układanki.
Geologiczne śledztwo z użyciem nowoczesnych narzędzi
Do rozwiązania tej hydrologicznej zagadki wykorzystano specjalistyczny sprzęt. Powietrzne skanowanie elektromagnetyczne wykonane nad zatoką Farmington pozwoliło zajrzeć w głąb ziemi bez konieczności wierceń. Jak wyjaśnia członek zespołu Jeff Sanderson, metoda ta dostarcza trójwymiarowego obrazu podpowierzchniowych struktur. Równolegle montowano piezometry, czyli urządzenia rejestrujące ciśnienie wód gruntowych. Umieszczano je na różnych głębokościach, aż do 18 metrów.
Czytaj też: Kapsuła czasu zamknięta w skale przez 815 milionów lat. Jej zawartość zmienia historię Ziemi
Wyniki badań przewróciły do góry nogami dotychczasowe szacunki. Okazało się, że dopływ wód podziemnych może stanowić nawet 12% zasobów wodnych jeziora, podczas gdy wcześniejsze modele wskazywały zaledwie na 3%. To czterokrotna różnica, która całkowicie zmienia perspektywę. Johnson przyjął tę informację z niedowierzaniem. Co więcej, słodka woda występuje niemal wszędzie, gdzie jej szukano, ukryta w warstwach geologicznych sięgających miejscami 3 km pod powierzchnię. Najbardziej zaskoczyło naukowców jej rozmieszczenie. Zamiast napływać wyłącznie z peryferii, jak zakładano, pojawia się nawet w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora.
Skomplikowany układ podziemnych zbiorników
Układ okazał się niezwykle złożony. W centralnych partiach kopców woda płytka jest najczystsza, stopniowo zwiększając zasolenie wraz z przesuwaniem się ku krawędziom. Natomiast głębsze warstwy pozostają słodkie w całym przekroju.
Pokazują one, że słodka woda w centrum jest pod ciśnieniem im głębiej się schodzi; im większy ma napór hydrauliczny. Naprawdę chce się wydostać. I to samo dotyczy obrzeży, ale tam na głębokości jest słodka woda. Nie wydostaje się na powierzchnię, ponieważ jest zasklepiona — Bill Johnson
Badacze podejrzewają, że takich oaz mogą być setki, co sugeruje istnienie ogromnego podziemnego rezerwuaru. Choć brzmi to jak dobra wiadomość dla regionu borykającego się z suszą, naukowcy studzą entuzjazm. Odkrycie rodzi istotne pytania o możliwość praktycznego wykorzystania tych zasobów. Zwłaszcza że odsłonięte dno jeziora stało się źródłem niebezpiecznych burz pyłowych. Teoretycznie woda pod ciśnieniem mogłaby pomóc w regeneracji wysuszonych obszarów. Jak zauważa Johnson, ostatnią rzeczą, jaką powinni teraz zrobić naukowcy, to scharakteryzować odkryte pokłady jako zasób wody, który powinien podlegać wykorzystaniu.
Czytaj też: Ściany wody wysokie jak budynek. Naukowcy rozwikłali zagadkę fal olbrzymich
Projekt, finansowany przez departament zasobów naturalnych Utah, angażuje specjalistów z różnych dziedzin. Geolodzy, geofizycy i hydrolodzy wspólnie pracują nad stworzeniem pełnego obrazu podziemnego systemu. Choć perspektywa ogromnych zasobów słodkiej wody pod pustoszejącym jeziorem brzmi niczym zbawienie, naukowcy jednogłośnie podkreślają potrzebę zachowania ostrożności. To delikatny system, którego nie rozumiemy jeszcze wystarczająco dobrze. Przedwczesna eksploatacja mogłaby zaburzyć naturalne procesy i przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.