Warto tutaj podkreślić, że Mars potrzebuje na okrążenie Słońca nie 365 a 687 dni, przez co każda pora roku na Czerwonej Planecie trwa niemal pół ziemskiego roku.
Wiosna na Ziemi może kojarzyć się z coraz większą ilością promieniowania słonecznego, topniejącym śniegiem i lodem i dużą ilością wody. Na Marsie jednak takich procesów nie doświadczymy. Jak by nie patrzeć, rzadka atmosfera marsjańska uniemożliwia istnienie wody w stanie ciekłym na powierzchni planety.
Czytaj także: Mars skrywa tajemnicę sprzed miliardów lat. Co odkryli Chińczycy?
Co więcej, większość zimowego lodu na Marsie to zamrożony dwutlenek węgla i to jego przemiany dominują w wiosennym krajobrazie. Problem w tym, że dwutlenek węgla ze stanu stałego przechodzi od razu w stan gazowy i bynajmniej nie jest to proces zachodzący stopniowo i łagodnie.
Wzrost temperatur na powierzchni planety wiąże się z iście burzliwymi wydarzeniami. Światło słoneczne padające na powierzchnię zamrożonego dwutlenku węgla przenika przez niego i ogrzewa podłoże, na którym ten lód się utworzył. Wzrost temperatury podłoża prowadzi do sublimacji dolnej części lodu. To z kolei wiąże się ze wzrostem ciśnienia gazu pod lodem. Wraz ze zmniejszaniem się grubości tego lodu i wzrostem ilości gazu docieramy do punktu, w którym skorupa lodowa pęka i dochodzi do gwałtownego uwolnienia gazu, który się pod nią zgromadził. Sonda MRO na przestrzeni ostatnich niemal dwudziestu lat zaobserwowała wiele takich gwałtownych erupcji, w których spod lodu wydostaje się ogrom gazu wraz z pyłem zabranym z powierzchni. Opadając z powrotem na lód, ten pył kierowany przez wiejące na Marsie wiatry tworzy charakterystyczne rdzawe kształty na białej powierzchni lodu.
Można tutaj powiedzieć, że jeżeli się obserwuje coś wystarczająco długo, to w końcu zobaczy się coś ciekawego.
Doskonałym przykładem takiej nagrody za cierpliwość może być sytuacja z 2015 roku, kiedy to kamera HiRISE zainstalowana na pokładzie sondy MRO przelatując nad powierzchnią Marsa, sfotografowała spadający swobodnie z klifu głaz zbudowany z zamrożonego dwutlenku węgla. To chyba najlepszy dowód na to, że wiosna na Marsie to okres gwałtownych zmian.
Czytaj także: Zieleń na Marsie? Łazik Perseverance odkrywa coś fascynującego
Jak można zobaczyć nawet przez mały teleskop, północny biegun Marsa przykryty jest rozległą, masywną czapą polarną. Pokryta jest ona gigantycznymi, długimi zagłębieniami, które są w niej rzeźbione przez silne, ciepłe wiatry, które przesuwając się nad powierzchnią lodu, bez przeszkód nabierają prędkości, opadając wzdłuż zboczy.
Tam, gdzie są silne wiatry i dużo piasku, są także i wydmy. Co do zasady, powstają i przemieszczają się one tak samo, jak na Ziemi. Co jednak ciekawe, w trakcie marsjańskiej zimy tworzący się na nich szron z dwutlenku węgla zamraża je w miejscu i dopiero wiosną, gdy ulegnie on sublimacje, wydmy są w stanie ponownie wyruszyć w drogę po powierzchni planety.
Sonda MRO spędziła już na orbicie wokół Czerwonej Planety niemal dwadzieścia lat, ale jej kamery wciąż dostarczają fenomenalnych zdjęć różnych regionów planety. Pozostaje trzymać kciuki za to, aby ten stan rzeczy nie zmienił się jak najdłużej.