Wizyta u stomatologa czy w izbie tortur? W odchudzaniu pomagają magnetyczne zaciski na zęby

6,36 kg w ciągu dwóch tygodni – tyle średnio schudli ochotnicy testujący nietypowe urządzenie. Metoda jest jednak dość drastyczna. Polega bowiem na założeniu na zęby magnetycznych zacisków i śrub uniemożliwiających otwieranie ust.
Wizyta u stomatologa czy w izbie tortur? W odchudzaniu pomagają magnetyczne zaciski na zęby

Metoda wymyślona przez naukowców z Uniwersytetu Otago w Nowej Zelandii nosi nazwę DentalSlim Diet Control. Polega na wykorzystaniu specjalnej nakładki mocowanej między dolnymi i górnymi zębami trzonowymi, indywidualnie dopasowywanej przez stomatologa do zgryzu pacjenta. Zbudowana z magnesów i śrub mocujących przypomina średniowieczne narzędzie tortur, jednak naukowcy zapewniają, że pacjenci dobrowolnie zgodzili się na jej zastosowanie.

Cała funkcjonalność nakładki opiera się na tym, że pozwala użytkownikowi otworzyć zgryz na szerokość zaledwie 2 mm. W ten sposób pacjent, pozbawiony możliwości rozwarcia szczęk, musi ograniczyć swoją dietę do produktów płynnych.

Co bardzo istotne – DentalSlim nie uniemożliwia przy tym oddychania i mówienia, choć z pewnością może je utrudniać.

Mniej inwazyjne niż chirurgia odchudzająca

Obecnie rozwiązaniem najczęściej stosowanym u osób z otyłością jest resekcja żołądka (która pozwala zmniejszyć pojemność żołądka nawet o 90 proc.) lub wprowadzenie do żołądka specjalnego balona, który daje uczucie pełności. Dzięki tym zabiegom pacjent szybciej czuje się pełny i nie jest w stanie przyjąć zbyt dużej liczby kalorii. A jeśli się przeje, zwraca pokarm.

Podobnie jak po zabiegach chirurgicznych, tak i w przypadku DentalSlim Diet Control pacjenci muszą przejść na płynną dietę. Twórcy „magnetycznej szczęki” określają swoja metodę jako „nieinwazyjną” (w porównaniu z usunięciem części żołądka), chociaż wymaga poddania się skomplikowanemu zabiegowi dentystycznemu. Na szczęście klamry mogą zostać zwolnione przez użytkownika w nagłych przypadkach, a cała konstrukcja może być wielokrotnie zakładana i zdejmowana.

Tak wygląda DentalSlim zamontowany w ustach pacjenta. Obecnie trwają prace nad zmniejszeniem urządzenia, aby poprawić komfort noszenia / (fot. University Otago/British Dental Journal)

Twórcy metody twierdzą też, że noszenie urządzenia nie niesie żadnych negatywnych konsekwencji, aczkolwiek na razie trudno mówić o potencjalnych długookresowych skutkach stosowania tej metody. Z kolei po operacji bariatrycznej rekonwalescencja jest długa i bolesna, a ponadto wiele czynników może sprawić, że chcący z niej skorzystać pacjenci nie zostaną zakwalifikowani do zabiegu – zauważają naukowcy.

Nawet 14 kg mniej w dwa tygodnie

W nowych badaniach, szczegółowo opisanych w „British Dental Journal” ochotnicy (osoby o BMI powyżej 30) noszący na zębach magnetyczne klamry schudli średnio 6,36 kg w ciągu dwóch tygodni. Co więcej, to „zmotywowało ich do kontynuowania odchudzania”. Najlepszy wynik, jaki osiągnął jeden z uczestników to spadek wagi o 14 kg!

Główny autor badań, profesor Paul Brunton z Uniwersytetu Otago, uważa, że stworzone przez jego zespół urządzenie może być skutecznym, bezpiecznym i niedrogim rozwiązaniem dla osób walczących z otyłością. – Główną barierą w skutecznej utracie wagi jest przestrzeganie zaleceń dietetycznych. DentalSlim pomaga pacjentom wypracować nowe nawyki, pozwalając im przez pewien czas przestrzegać diety niskokalorycznej. To naprawdę inicjuje proces odchudzania – twierdzi Brunton.

Narzędzie może być też pomocne jako „pierwszy krok” dla osób, które muszą schudnąć, aby poddać się operacji, a których silna wola jest zbyt słaba, by podołali wyzwaniu. Naukowcy upatrują też korzyści dla pacjentów z cukrzycą, u których utrata masy ciała może zapoczątkować remisję choroby.

Miliony czekają

Wszyscy uczestnicy badania opisali urządzenie jako „znośne” i zapewnili, że w czasie eksperymentu ani razu nie musieli go zdejmować. Mimo to zespół naukowców już opracował kilka ulepszeń, aby poprawić komfort noszenia aparatu i ułatwić jego wyjmowanie w razie potrzeby.

– Ogólnie rzecz biorąc, uczestnicy badania czuli się lepiej, mieli więcej pewności siebie i byli zaangażowani w dalsze odchudzanie. Dla ludzi, którzy naprawdę walczą z otyłością – a to miliony ludzi na całym świecie – jest to sposób na wprowadzenie do ich stylu życia zdrowych nawyków żywieniowych. To mogłoby rzeczywiście pomóc wielu ludziom – twierdzi Brunton.

Czy tak się stanie? Czas pokaże. Pewne jest, że w walce z postępującą plagą otyłości warto rozważyć każde rozwiązanie. Ostatnie badania wykazały, że 1,9 miliarda dorosłych na całym świecie ma nadwagę (z BMI od 25 do 29,9), a 650 milionów jest otyłych (z BMI 30 lub więcej). Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nadwaga lub otyłość powodują około 2,8 miliona zgonów rocznie. Szacuje się również, że do 2030 r. około 57 proc. dorosłej populacji na świecie będzie miało nadwagę lub otyłość.

 

Źródło: British Dental Journal.