Wodnosamoloty przez wielu uznawane są za relikt przeszłości – wspomnienie czasów Pan Am Clippers czy masywnych Sunderlandów, które niegdyś łączyły kontynenty w erze przedodrzutowej. Tymczasem wciąż pozostają kluczowym środkiem transportu w rejonach przybrzeżnych i wyspiarskich, gdzie brak infrastruktury lotniskowej stanowi istotne wyzwanie. W regionie Północno-Zachodniego Pacyfiku wodnosamoloty regularnie kursują między Seattle a Victorią w Kolumbii Brytyjskiej, umożliwiając szybki transport bez potrzeby budowy kosztownych pasów startowych.
Czytaj też: Samoloty jak klucz gęsi. Nowa strategia może zrewolucjonizować branżę lotniczą
Jednak teraz, dzięki Polaris, wodnosamoloty mogą przeżyć prawdziwe odrodzenie – tym razem jako ekologiczna i efektywna alternatywa dla drogich, wciąż odległych technologicznie projektów eVTOL.
Wodnosamoloty wracają – w nowej, lepszej odsłonie
Polaris to hybrydowo-elektryczny wodnosamolot zbudowany od podstaw. Wyposażony jest w dwa silniki elektryczne umieszczone w gondolach na ogonie o usterzeniu motylkowym (typu V), napędzane generatorem spalinowym zasilającym akumulator. Takie rozwiązanie pozwala osiągnąć prędkość przelotową ok. 300 km/h na wysokości 2100 m, z zasięgiem 1915 km.
Czytaj też: Wygląda niepozornie, ale ten samolot jest wyjątkowy. Amerykanie dokonali niemożliwego
Samolot może przewozić do 12 pasażerów lub ładunek o masie jednej tony, co czyni go idealnym środkiem transportu dla wysp, ośrodków turystycznych czy trudno dostępnych obszarów. W dodatku, składane pływaki zmniejszają opór aerodynamiczny, poprawiając wydajność lotu. Co szczególnie istotne, hybrydowy napęd zmniejsza hałas przy starcie o około 20 dB – to znacząca różnica zarówno dla pasażerów, jak i mieszkańców terenów nadmorskich.

Polaris nie tylko zużywa o 85 proc. mniej paliwa w porównaniu do konwencjonalnych samolotów o podobnej specyfice, ale też korzysta z paliw zrównoważonych (SAF). To oznacza brak konieczności budowy kosztownych, nowych systemów logistycznych, a jednocześnie wyraźną redukcję emisji CO2. Obecnie Polaris istnieje w formie modelu w skali 1:6, który przeszedł już testy lotnicze. Pełnowymiarowy prototyp ma wzbić się w powietrze w 2027 roku, a pierwsze loty pasażerskie zaplanowano na 2030 rok.
Rob Ceravolo, założyciel i CEO Tropic Ocean Airways, podkreśla:
Cichy, komfortowy, hybrydowo-elektryczny samolot pomaga nam realizować nasze cele zrównoważonego rozwoju, jednocześnie oferując naszym klientom produkt na wyższym poziomie – bez kompromisów w zakresie zasięgu, ładowności czy prędkości przelotowej. Polaris to prawdziwa poprawa w naszych możliwościach generowania przychodów i redukcji kosztów operacyjnych.
Lotnictwo krótkodystansowe stoi przed wielką szansą na transformację. Polaris pokazuje, że nie trzeba czekać dekad na rozwój zaawansowanych eVTOL-ów, skoro dostępna jest już technologia pozwalająca latać oszczędniej, ciszej i ekologiczniej.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w latach 30. XXI wieku hybrydowo-elektryczne wodnosamoloty Polaris mogą stać się codziennym widokiem w kurortach, na wyspach i w miastach z dostępem do wody, wnosząc powiew świeżości do transportu lotniczego i nową jakość dla pasażerów.