Stoją za nim naukowcy z Chin oraz Walii, którzy zaprezentowali swój pomysł w artykule zamieszczonym na łamach Science. Przedstawiciele Uniwersytetu w Cardiff, współpracując z inżynierami z Uniwersytetu Pekińskiego, doprowadzili do realizacji scenariusza, w którym wodór powstaje bez bezpośredniej emisji dwutlenku węgla u źródła.
Czytaj też: Zasięg elektryków? To już nieważne. Nowa technologia pozwala na ciągłe ładowanie akumulatorów
Jak to możliwe? Podstawę osiągniętego sukcesu stanowił bioetanol produkowany na bazie odpadów rolniczych. Taki związek jest bogaty w wodór, a jego reakcja z wodą w temperaturze około 270 stopni Celsjusza – napędzana przez nowy katalizator – zapewnia genialne rezultaty. Już sama kwestia temperaturowa jest bardzo istotna, ponieważ obecnie stosowane metody zwykle wymagają wartości z zakresu 400-600 stopni Celsjusza.
Tutaj jest zupełnie inaczej, a warto zwrócić uwagę na najważniejszy aspekt, czyli brak powstawania dwutlenku węgla bądź innych szkodliwych z punktu widzenia środowiska gazów. W przypadku chińsko-walijskiej współpracy produktem ubocznym jest kwas octowy, który ma szereg potencjalnych zastosowań, od konserwowania żywności, przez produkcję środków czyszczących czy też substancji wykorzystywanych w medycynie.
Tzw. zielony wodór wciąż stanowi bardzo niewielką część produkowanego na świecie wodoru. Nowa metoda może to zmienić, zapewniając ekologiczną alternatywę dla paliw kopalnych
Z jednej strony mówimy więc o pozyskiwaniu cennego i wydajnego paliwa o ekologicznym zabarwieniu, z drugiej natomiast przy okazji otrzymujemy zapasy przydatnego związku chemicznego. O tym, jak rewolucyjna mogłaby być taka technologia najlepiej świadczy fakt, iż obecnie około 96% światowej produkcji wodoru opiera się na paliwach kopalnych. W konsekwencji na tonę pozyskanego w ten sposób wodoru dochodzi do emisji od 9 do 12 ton dwutlenku węgla.
Czytaj też: Zamiast tracić energię, oni wykorzystują ją po raz kolejny. Nowy generator działa jak marzenie
Przejście na produkcję zielonego wodoru stanowiłoby świetną wiadomość. Oczywiście wielką niewiadomą pozostaje to, na ile opłacalny pod względem ekonomicznym będzie ten nowy proces. Bez odpowiednio niskich kosztów produkcji oraz możliwości prowadzenia jej na masową skalę sukcesy Chińczyków i Walijczyków mogą ograniczać się co najwyżej do ścian laboratoriów.