Nic takiego na Ziemi jeszcze nie widzieliśmy. To prawdziwe ukryte miasto na dnie oceanu

Na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat naukowcy dokonali czegoś niesamowitego. Oto przeszliśmy z rzeczywistości, w której ludzkość znała jedynie osiem (przez jakiś czas dziewięć) planet w całym wszechświecie, do rzeczywistości, w której znamy ich już ponad 5500. Mogłoby się wydawać, że skoro bezustannie odkrywamy inne planety, a nawet zaglądamy w ich atmosfery, to z pewnością swoją własną planetę poznaliśmy już na wylot i znamy każdy jej szczegół. Nic bardziej mylnego, bowiem tak naprawdę naukowcy dotąd zobaczyli mniej niż 1 proc. dna oceanicznego., a kryje się tam naprawdę wiele.
Nic takiego na Ziemi jeszcze nie widzieliśmy. To prawdziwe ukryte miasto na dnie oceanu

Głęboko pod powierzchnią Atlantyku, tuż na zachód od Grzbietu Śródatlantyckiego, wznosi się jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na Ziemi. Pole Hydrotermalne Zaginionego Miasta to osobliwe miejsce odkryte dopiero w 2000 roku na szczycie podmorskiej góry ponad 700 metrów pod powierzchnią oceanu. Co jednak ciekawe, mimo braku światła słonecznego miejsce to tętni życiem, które czerpie energię z reakcji chemicznych zachodzących głęboko w skorupie ziemskiej.

W przeciwieństwie do znanych z innych rejonów oceanu czarnych kominów hydrotermalnych zasilanych przez gorącą magmę i emitujących siarczki metali, Zaginione Miasto powstało w zupełnie inny sposób. Tutaj to skały płaszcza ziemskiego, wypiętrzające się przez uskok, reagują z wodą morską. Ten proces — znany jako serpentynizacja — trwa od co najmniej 120 000 lat i wytwarza wodór, metan oraz inne gazy. W jego efekcie powstają związki organiczne, m.in. węglowodory — podstawowe elementy budulcowe życia. Co więcej, odbywa się to całkowicie bez udziału promieniowania słonecznego czy dwutlenku węgla pochodzącego z atmosfery.

Czytaj także: Pikowane dno oceaniczne u wybrzeży USA. Naukowcy już wiedzą, jak powstało

To właśnie ta unikalna chemia sprawiła, że naukowcy zaczęli postrzegać Zaginione Miasto jako potencjalny model warunków, w jakich mogło powstać życie na młodej Ziemi. Co więcej, podobne procesy mogą zachodzić na innych ciałach niebieskich — takich jak lodowe księżyce Jowisza czy Saturna, gdzie pod lodową skorupą mogą kryć się globalne oceany i aktywność hydrotermalna.

Z krajobrazu Zaginionego Miasta wyrastają spektakularne formacje węglanowe. Ich rozmiary są imponujące: od niewielkich kopców, po strzeliste wieże. Posejdon, najwyższa z nich wznosi się na 60 metrów nad otoczenie. Całe pole, oświetlone reflektorami zdalnie sterowanych pojazdów (ROV), emanuje złowieszczym, bladoniebieskim światłem. Kremowe i białe struktury przypominają krajobraz z innego świata.

Tuż na północny wschód od głównej struktury wznosi się wapienny klif, z którego wypływają cienkie strugi płynów. Na jego powierzchni tworzą się delikatne, palczaste struktury, przypominające wyciągnięte dłonie.

Czytaj także: Naukowcy zeszli na dno Oceanu Spokojnego. Sprawdzili, co wydostaje się tam z wnętrza Ziemi

W 2024 roku udało się wydobyć z tego obszaru rdzeń geologiczny o długości aż 1268 metrów — rekordowy wynik, który umożliwił badaczom analizę pierwotnych skał płaszcza. To osiągnięcie może rzucić nowe światło na warunki, w jakich pojawiło się życie nie tylko na Ziemi, lecz także poza nią.

Jednak przyszłość Zaginionego Miasta stoi pod znakiem zapytania. Choć samo pole nie zawiera surowców o dużej wartości handlowej, to okoliczne dno morskie jest już rozważane jako potencjalny obszar dla wydobycia głębinowego. Z tego powodu coraz częściej pojawiają się apele o objęcie Zaginionego Miasta ochroną. Niektórzy badacze postulują nawet wpisanie go na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Oby się tego udało dokonać zanim będzie za późno.