Zamierzasz w tym roku kupić nowego iPhone’a? Może lepiej jeszcze się wstrzymaj

Im bliżej jesiennej premiery serii iPhone 15, tym więcej doniesień dostajemy i to nie tylko na temat tegorocznych modeli. Dużo się mówi także o kolejnej generacji, która zapowiada się naprawdę imponująco. Tak imponująco, że niektórzy wprost twierdzą, że w tym roku nie opłaca się kupować iPhone’a.
Render iPhone’a 15 Pro

Render iPhone’a 15 Pro

Wydaje się, że seria iPhone 15 dostanie dużo zmian, ale podobno nie aż tyle, co iPhone’y 16

Wszystko wskazuje na to, że największym, co w tym roku nas spotka, będzie USB-C na pokładzie modeli Pro oraz Dynamic Island w całej serii – a więc definitywne pożegnanie notcha. Jednak co prócz tego? Układ A17 może być naprawdę interesujący, zwłaszcza że wyprodukowany zostanie w 3 nm procesie produkcyjnym TSMC i zapewni naprawdę wysoką wydajność oraz o 35% większą energooszczędność. Doniesienia wskazują też na kilka zmian zarezerwowanych tylko dla iPhone’a 15 Pro Max, takich jak obiektyw peryskopowy czy tytanowa ramka. Jeśli to się potwierdzi, to zobaczymy kolejny „rozłam w serii”. W tamtym roku Apple zdecydował się mocno oddzielić od siebie iPhone’y Pro od tych „nie-Pro”, co będzie zresztą kontynuowane w tym roku. Teraz natomiast zauważymy też o wiele większe różnice pomiędzy standardowym Pro a Pro Max.

Chociaż wydaje się, że już w tym roku będziemy świadkami naprawdę dużej liczby ulepszeń, niektórzy zdają się uważać, iż nadal to za mało. Znany leaker  URedditor jest dość surowy w stosunku do tegorocznej generacji, twierdząc, że iPhone’y 15 nie będą warte naszych pieniędzy i lepiej poczekać na 2024 rok, kiedy to smartfony Apple będą u szczytu innowacji. Dlaczego?

Tutaj powodów może być wiele. Pamiętajcie oczywiście, że cały czas poruszamy się tylko w obrębie przecieków, więc wszystko może jeszcze ulec zmianie. Biorąc jednak pod uwagę to, co już wiemy, przyszłoroczne modele zapowiadają się nad wyraz interesująco. USB-C ma zagościć na pokładzie całej serii, co zdecydowanie będzie zmianą na plus. Niektórzy wspominają o wyższej częstotliwości odświeżania i technologii Pro Motion dla tańszych iPhone’ów – pomimo przejścia w tym roku na Dynamic Island, z jakiegoś powodu Apple nie ma zamiaru jeszcze usprawniać tych elementów. Kolejnym, co ma przemawiać na koszt iPhone’ów 16, może być fakt, że iPhone 16 i 16 Plus będą napędzane przez układ A17 Bionic, wraz z którym wejdą na o wiele wyższy poziom w porównaniu z A16. Oczywiście droższe iPhone’y dostaną chipset A18, ale po nim nie spodziewamy się już tak wielkiego skoku wydajności, jaki będziemy mieli szansę obserwować w tym roku.

Spodziewamy się też większego wyświetlacza, obiektywu peryskopowego oraz – jak wspominają niektóre źródła — przycisków pojemnościowych, mających zastąpić te fizyczne. To mają już być zmiany zarezerwowane dla Pro i Pro Max. A skoro już przy tym najdroższym iPhonie jesteśmy, warto wyjawić – podobno – najważniejszy powód, dla którego lepiej z zakupem smartfona Apple’a poczekać do przyszłego roku. Zarówno wspomniany wcześniej leaker, jak i Mark Gurman z Bloomberga, twierdzą, iż w 2024 roku na rynku pojawi się iPhone 16 Ultra. Najpotężniejszy i jednocześnie najdroższy iPhone w historii. Gigant z Cupertino ma już eksperymentować z różnymi rzeczami, które sprawią, że dostaniemy naprawdę obiecującego smartfona.

Wszystko to ma sprawić, że pomimo znacznych ulepszeń, jakie dostaną iPhone’y 15, to dopiero iPhone’y 16 będą tymi, za którymi zaczną szaleć klienci. Czy tak będzie w rzeczywistości? Długo przyjdzie nam czekać, by przekonać się o prawdziwości tych plotek.