Zapisane, zapomniane

Pamiętniki przekazują inną wersję historii niż podręczniki – czasem szokującą

Minister propagandy III Rzeszy Joseph Goebbels był bolszewikiem? Dowódca Luftwaffe chodził w rzymskich tunikach i malował paznokcie u nóg? Georg Elser, stolarz, który dokonał zamachu na Hitlera, zrobił to pod dyktando gestapo? Heinrich Himmler nie popełnił samobójstwa, lecz został zamordowany przez Brytyjczyków? Martin Bormann, nazywany cieniem Hitlera, był radzieckim szpiegiem i po wojnie dożył swoich lat w Moskwie? Brzmi jak czysta fantazja. A wystarczy sięgnąć do literatury mało już popularnej – pamiętników, aby zobaczyć inną, pasjonującą stronę historii.

Zacznijmy od Goebbelsa. W październiku 1925 r. zanotował: „Byłoby lepiej dla nas dokonać życia w bolszewizmie niż znosić niewolnictwo kapitalizmu”. W liście do przywódcy niemieckiej partii komunistycznej pisał: „Pan i ja zwalczamy się nawzajem, ale w istocie nie jesteśmy wrogami”. Miał jak najgorsze zdanie o Hitlerze. Otto Strasser zapamiętał, że w 1925 r. Goebbels domagał się: „Żądam, aby ten drobnomieszczanin Adolf Hitler został wydalony z partii narodowosocjalistycznej!”. Dlaczego więc nagle zmienił front i stał się jego najzagorzalszym wielbicielem i pomocnikiem? Odpowiedź jest prosta: został sprytnie przekupiony przez Hitlera.

Czy to możliwe, aby Hermann Göring, dowódca Luftwaffe, dzielny lotnik z I wojny światowej, malował paznokcie u nóg? Taką informację znajdziemy w pamiętniku Birgera Dahlerusa, szwedzkiego przemysłowca, który tak opisał marszałka, gdy wsiadł do jego pociągu w końcu sierpnia 1939 r.

Z kolei brytyjski agent Sigismund Payne Best, porwany w holenderskim Venlo i osadzony w hitlerowskim obozie koncentracyjnym, otrzymał tam list od współwięźnia Georga Elsera. Opisywał, jak dwaj mężczyźni wyciągnęli go z obozu w Dachau, gdzie osadzono go przed wojną za komunistyczne przekonania, zawieźli do piwiarni „Bürgerbräukeller” w Monachium i wskazali filar, gdzie miał zamontować otrzymany od nich materiał wybuchowy. Co więcej: zapalnik zegarowy był atrapą, a wybuch, który omalże nie zgładził Hitlera, został wywołany impulsem elektrycznym przez kogoś spoza sali. Elser twierdził bowiem, że tam poprowadził przewody. Czy zamachowiec w liście do współwięźnia fantazjował? A po co miał to robić? Czy Best w swoim pamiętniku „The Venlo Incident” kłamał? Możliwe, ale nie wydaje się to prawdopodobne. 

Jeszcze niedawno w szacownych National Archives w Londynie przechowywany był dokument (FO 800, file 868), z którego jasno wynikało, że Heinrich Himmler nie popełnił samobójstwa, lecz został zamordowany przez brytyjskiego agenta. Agent, „Mr Thomas”, pisał do przełożonych w Londynie: „Zgodnie z instrukcją zostało podjęte działanie, aby trwale uciszyć go. Wydałem rozkaz, aby moja obecność w Lüneburgu nie została zarejestrowana w żaden sposób i możemy uznać, że problem HH [Heinricha Himmlera] zakończył się”. Od kilku lat teczka jest pusta, gdyż dyrekcja uznała, że depesza została sfałszowana i odesłała ją do ekspertyzy. Do archiwalnych zbiorów już nie wróciła.

Dlaczego Brytyjczykom zależało,  żeby Himmler nie stanął przed międzynarodowym trybunałem sądzącym zbrodniarzy? Od 1943 r. podejmował tajne negocjacje z wysłannikami rządu brytyjskiego w sprawie zawarcia pokoju i usunięcia Hitlera. A byłaby heca, gdyby Himmler wyjawił w Norymberdze to, co Londyn ukrywał przed sojusznikami w Waszyngtonie i Moskwie.

Co ciekawe, zeznania dwóch oficerów brytyjskich, którzy byli przy aresztowaniu Himmlera, całkowicie się różnią. Kpt. Thomas Selvester, komendant obozu dla internowanych, twierdzi, że go zrewidował. Płk Michael Murphy, szef wywiadu 2. armii, który zabrał Himmlera z obozu do willi w Lüneburgu, opisał to całkowicie inaczej:„Himmler i jego dwaj oficerowie siedzieli przy stole i palili cygara. Wcześniej nikt ich nie rewidował”. Który z nich kłamał i dlaczego?

Z kolei Reinhard Gehlen, szef wywiadu wojskowego Fremde Heere Ost napisał w swoim pamiętniku: „Bormann, który był osobistym sekretarzem Hitlera od początku 1943 r. i szefem [kancelarii] partii nazistowskiej od czasu lotu Rudolfa Hessa do Szkocji w maju 1941 r., był głównym informatorem i doradcą Moskwy od samego początku rosyjskiej kampanii”. I dowodzi, że Bormann w maju 1945 r. przedostał się do Rosjan. Wywieziony do Moskwy żył tam długo i szczęśliwie. I pomyśleć, że ten pamiętnik (w wersji angielskiej, pełniejszej niż niemiecka) można kupić za jednego dolara!

A czy książę Janusz Radziwiłł został zwerbowany przez NKWD? Czy Elizabeth Pack, brytyjska szpieg w Warszawie, wydostała tajemnicę Enigmy od swego kochanka ministra Józefa Becka? A ileż to jeszcze wspaniałych historii kryje się w pamiętnikach Schellenberga, Sudopłatowa, Ciano, Speera?… Jaka szkoda, że pamiętniki to zapomniana literatura.