Naukowcy zmodyfikowali ludzkie oko. Dostrzegli przez nie coś, czego nigdy przedtem nie widzieliśmy

Ludzka percepcja ma pewne ograniczenia, ale okazuje się, że przy odrobinie stymulacji można doprowadzić do zarejestrowania niespotykanych wcześniej kolorów. Taka właśnie drogą poszli naukowcy wykorzystujący eksperymentalną metodę nazwaną Oz. 
Oko – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Oko – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

W eksperymentach wzięło udział pięć osób, które ostatecznie dostrzegły nieopisany do tej pory kolor. Określany mianem olo, został opisany przez wspomnianych ochotników jako mieszanka niebieskiego i zielonego cechująca się niesamowitym nasyceniem. Kulisy ostatnich działań, a także ich efekty zostały szerzej opisane w publikacji zamieszczonej na łamach Science Advances.

Czytaj też: ChatGPT niczym cyfrowy detektyw. Nowa funkcja budzi niepokój o prywatność

Poza przykładem tego, jak zaskakujący może być otaczający nas świat, wyniki przytoczonych badań powinny przynieść szereg praktycznych korzyści. Mówi się przede wszystkim o rozwoju narzędzi oddelegowanych do analizy i oceny wzroku, a także pomaganiu osób niewidomym czy też mającym problemy z wizualnym postrzeganiem otoczenia w podobny sposób, jak reszta społeczeństwa. 

Wyobraźmy sobie na przykład ułatwienie życia daltonistom, którzy nie są w stanie bez pomocy dostrzegać wszystkich widocznych dla zdrowych osób kolorów. Nowe narzędzie najpierw umożliwi uzyskanie perspektywy takiego pacjenta, a następnie pozwoli na poprawę jego percepcji. 

Oko poddane działaniu narzędzia nazwanego Oz było w stanie dostrzec nieznany do tej pory kolor, który zyskał miano olo

Ale zanim przejdziemy do zachwytów nad przewidywanymi korzyściami, warto byłoby zwrócić uwagę na podstawę wykonanych badań. Fotoreceptory umożliwiające nam widzenie można podzielić na dwie grupy: pręciki i czopki. Te pierwsze odpowiadają za rejestrowanie zmian jasności, natomiast drugie są oddelegowane do rozróżniania kolorów. Chodzi o poszczególne długości fal światła widzialnego: czerwonego, zielonego i niebieskiego. Są one oznaczane kolejno jako L, M oraz S. 

I choć na przykład czopki M są najbardziej wrażliwe na zieleń, to mogą też reagować na całe spektrum kolorów całkowicie pokrywające się z długościami fal, na które reagują czopki L i S. Rezultat jest jasny: bez aktywacji L i S nie można aktywować M. Autorzy nowych badań postanowili zainterweniować i znaleźć sposób na to, by dokonać aktywacji czopka M bez naruszania dwóch pozostałych typów. 

Czytaj też: Testy wielogenowe szansą na skuteczniejszą walkę z rakiem piersi. Pacjentki apelują: “Nie chcemy być leczone w ciemno”

Jak zapowiedzieli, tak zrobili. W toku dalszych eksperymentów faktycznie dokonali wyłącznej stymulacji czopków M, co doprowadziło do uwiecznienia nieznanego do tej pory koloru. Dlaczego nazwano go olo? To nawiązanie do współrzędnych na trójwymiarowej mapie kolorów, wynoszących kolejno 0, 1, 0. Uczestnicy projektu potwierdzili to, co dostrzegli, choć opracowana technologia nie jest jeszcze dopracowana do perfekcji. 

Problemem pozostaje między innymi brak możliwości bezpośredniego spoglądania na wyświetlacz. Ochotnicy musieli w tym celu posiłkować się widzeniem peryferyjnym. Poza tym sporym wyzwaniem może okazać się wykorzystanie Oz w centralnej części siatkówki, a dodatkowym źródłem komplikacji jest to, że pacjenci muszą skupić wzrok w jednym miejscu, aby korzystać z tego narzędzia. Mimo to potencjał jest ogromny, dlatego zapewne jeszcze niejednokrotnie usłyszymy o tym projekcie.