Student zapomniał włączyć zasilanie. Przez głupią pomyłkę odkryli nieskończone źródło energii

To źródło energii jest wokół nas. Jest go nieograniczona ilość. O czym mowa? O wilgoci w powietrzu, z której naukowcom udało się wyprodukować energię elektryczną. Jak to w ogóle możliwe?
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Zacznijmy od tego, że para wodna jako czyste źródło energii nie jest zupełnie nowym pomysłem w świecie naukowym. Sam Nikola Tesla marzył o nieskończonym źródle prądu z powietrza. Niestety nikt do tej pory nie opracował żadnego modelu w formie skalowalnej i możliwej do praktycznego zastosowania.

Czytaj też: Kopuła prawie jak u Kinga i przełomowe źródło energii. Na jakiej zasadzie działa Projekt Eden?

Naukowcy z Uniwersytetu Massachusetts w Amherst opublikowali na łamach Advanced Materials artykuł, który przybliża nas o krok do wielkiego postępu w energetyce. Uczeni stworzyli niemalże mikroskopijną bateryjkę, która jest w stanie produkować prąd. Ciekawa jest sama geneza ich badań.

Student zapomniał włączyć prąd. Odkryli nieograniczone źródło energii

Okazuje się, że naukowcy pracowali nad czymś zupełnie innym, ale przez przypadek odkryli, że ich wynalazek ma olbrzymi potencjał w produkcji energii. Początkowo planowali oni opracować prosty czujnik wilgotności powietrza. Jednakże jeden ze studentów podczas pracy nad urządzeniem zapomniał włączyć zasilania.

Jak informuje prof. Jun Yao w rozmowie dla brytyjskiego Guardiana, czujnik składający się z szeregu nanorurek i nanoprzewodów zaczął sam z siebie wytwarzać niewielki prąd elektryczny. Wszystko dzięki temu, że para wodna wnikająca pomiędzy nanostruktury zaczęła się od nich odbijać. W ten sposób materiał stawał się naładowany, a różnica w naładowaniu w różnych miejscach materiału wytwarzała potencjał.

W rezultacie czujnik stał się przypadkową baterią. Urządzenie finalnie osiągnęło niewielkie rozmiary. Materiał o powierzchni ludzkiego paznokcia i grubości jednej piątej ludzkiego włosa potrafiło wyprodukować jeden mikrowat. Jest to niewiele, ale wystarczająco, aby oświetlić jednego piksela na ekranie LED.

Czytaj też: Pierwszy pociąg “na baterie” – to nie żart. Włosi taki mają, a Polacy mogą pomarzyć

Czy będziemy kiedyś robić prąd… z powietrza?

Jakim cudem tak malutki kawałek materiału ma szanse na praktyczne zastosowanie? Zastosowany pojedynczo nie ma żadnych szansa, ale zmultiplikowany jak najbardziej. Nakładając kilka tysięcy takich drobnych elementów w jedną całość możemy uzyskać urządzenie, które będzie w stanie zasilać w energię elektryczną nawet całe gospodarstwo domowe.

Nad tego typu projektem pracują od kilku lat inni naukowcy, podaje Guardian. Prof. Switłana Lubczyk z Ukrainy pracująca na Uniwersytecie Lizbońskim wraz z synami Andrijem i Serhijem prowadzi projekt Catcher, w ramach którego opracowują podobny materiał do produkcji energii z pary wodnej.

Ich startup Cascata Chuva docelowo będzie firmą produkującą na skalę komercyjną pierwsze takie urządzenia. Na razie wszystko jest na etapie przygotowań i nie znamy konkretnej daty, kiedy pierwszy prototyp ujrzy światło dzienne. Jedno jest pewne – jeśli kiedykolwiek tak się naprawdę stanie, to będziemy świadkiem zupełnie nowego otwarcia w branży energetyki odnawialnej.