Hindusi wierzą, że Święta Rzeka wyleczy ich z chorób i zmyje z nich grzechy, zarówno popełnione w obecnym, jak i we wcześniejszych wcieleniach. Każda kropla wody i każde miejsce nad Gangesem jest więc święte. Wśród nich są takie o szczególnej mocy, do których co roku docierają tłumy pielgrzymów. Najbardziej znanym jest Waranasi – jedno z najstarszych istniejących miast na świecie. Leży na niewysokim grzbiecie, ciągnącym się wzdłuż zachodniego brzegu rzeki, z którego schodzą do Gangesu kamienne schody zwane ghatami. Oprócz odpuszczenia grzechów przez zanurzenie się w boskiej rzece można tu przerwać męczący krąg narodzin i śmierci (reinkarnację) i dostąpić wyzwolenia (mokszy). Osiągają je Hindusi, którzy umrą w Waranasi, a ich prochy po spaleniu na stosie zostaną wrzucone do Gangesu. Niektórzy, przeczuwając, że nadchodzi kres, przybywają tu na swoją ostatnią pielgrzymkę. W starej zabudowie miasta widać zaniedbane fasady pałaców, należących niegdyś do maharadżów, którzy tu spędzali ostatnie lata życia.Kremacyjny ghat Manikarnika to miejsce, gdzie dzień i noc płoną stosy pogrzebowe. Do spopielenia ciała potrzeba ok. 500 kg drewna i kilka godzin. Najważniejszy jest moment pęknięcia czaszki, kiedy to dusza uwalnia się, aby ulecieć do raju. Nie wszystkich stać na zakup wystarczającej ilości drewna i zdarza się, że na wpół spalone ciała są wrzucane do rzeki. Bez kremacji do Gangesu wrzuca się ciała świętych sadhu, ciężarnych kobiet, dzieci do 5. roku życia oraz osób ukąszonych przez węże. Przy Manikarnice unosi się na wodzie gruba warstwa popiołu, niedopalone drewno, a niekiedy ludzkie szczątki. Nieopodal w tej samej rzece ok. 60 tys. pielgrzymów każdego dnia obmywa się z grzechów. Obok nich kąpią się biedni mieszkańcy Waranasi, dla których Ganges jest po prostu łazienką, a niekiedy i ubikacją. Niektórzy sami piorą ubrania, inni oddają je do praczy, którzy zamienili nabrzeże rzeki w pralnię miejską. Detergenty pienią się na powierzchni wody, tworząc gruby kożuch, w którym pływają śmieci, wyrzucane bezpośrednio do rzeki. To zmora prawie całych Indii. Odpadki, jeszcze niedawno samodegradowalne (talerzyki z liści i kubki z gliny),zastępują sztuczne tworzywa. A nawyk rzucania śmieci gdzie popadnie pozostał. W Gangesie lądują też posągi tworzone przy okazji różnych świąt oraz padłe zwierzęta.