Apple kontra UE. Gigant wciąż ma problem z wymogami

Od czasu wprowadzenia Aktu o Rynkach Cyfrowych (DMA) Apple nie ma lekko. Unia Europejska wymogła na gigancie wiele zmian, które niekoniecznie mu się podobały. Teraz Apple złożył oficjalne odwołanie od DMA Unii Europejskiej, powołując się na obawy dotyczące prywatności danych swoich użytkowników w UE.
Apple logo, Apple Store, sklep Apple

Źródło: Unsplash / Laurenz Heymann

Innowacje a prywatność — gdzie leży problem według Apple’a?

Od samego początku gigant z Cupertino niezbyt chętnie podporządkowywał się wymogom Aktu o Rynkach Cyfrowych, jednak dokonywał wymaganych zmian, by uniknąć kar i zniknięcia z rynku europejskiego. Jednak teraz, gdy firmie grozi kara w wysokości 570 milionów dolarów za brak zgodności z nowymi regulacjami, Apple postanowił złożyć oficjalne odwołanie, argumentując, że DMA może być wykorzystane przez inne firmy i tym samym narazić wrażliwe dane swoich użytkowników na ryzyko.

Czytaj też: Meta w końcu bierze się za aplikacje na iPada. Teraz przyszedł czas na Instagrama

Oprócz standardowych twierdzeń, że unijne regulacje tworzą “nieuzasadnienie kosztowny” proces, który “tłumi innowacje”, Apple wysuwa poważniejszy zarzut — twierdzi, że firmy łaknące danych żądają wrażliwych informacji o użytkownikach, a Apple miałby być zmuszony do ich udostępnienia zgodnie z przepisami Aktu. Jako przykład podaje, że firmy trzecie domagają się dostępu do treści powiadomień, pełnej historii każdej sieci Wi-Fi przechowywanej na urządzeniu, a nawet danych osobistych, których Apple… po prostu nie posiada, bo ich nie zbiera. Firmą, która zażądała najwięcej, była Meta, a te dane były często niezwiązane z podstawowymi usługami giganta społecznościowego.

Czytaj też: Nowy etap rozwoju dla iPhone’ów, iPadów i Apple Watch. Koniec fizycznych przycisków?

Jak na razie trudno powiedzieć, jak to się skończy. Apple zarzuca organom unijnym trudność w dyskusji i brak odpowiedzi na zgłaszane uwagi, co – jak można się domyślać – nie sprzyja jakimkolwiek porozumieniom. Jeśli UE odrzuci odwołanie, gigant z Cupertino będzie zmuszony zapłacić wspomnianą już karę w wysokości 570 milionów dolarów lub zagryźć zęby i pogodzić się z wymogami, które kłócą się z jego polityką. Obie te opcje nie są zbyt pożądane dla firmy. Jak dobrze wiadomo, Apple cały czas reklamuje swoje urządzenia i usługi jako te, które na komercyjnym rynku zapewniają klientom największą prywatność i bezpieczeństwo.

Czytaj też: Napraw swojego iPada samodzielnie. Apple rozszerza program Samoobsługowej naprawy

Ta sytuacja podkreśla narastające napięcie między dużymi firmami technologicznymi a regulatorami, zwłaszcza w kontekście zarządzania danymi i zasad konkurencji na rynku cyfrowym. Decyzja w sprawie odwołania Apple będzie miała dalekosiężne konsekwencje nie tylko dla giganta z Cupertino, ale także dla przyszłości prywatności i interoperacyjności na cyfrowym rynku w Unii Europejskiej.