Dwa kationy i dwa razy więcej zmagazynowanej energii. W Irlandii powstała nowatorska bateria

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego twój smartfon tak szybko traci baterię, mimo że technologia wydaje się ciągle posuwać do przodu? Albo dlaczego samochody elektryczne wciąż mają ograniczony zasięg, który nie zawsze spełnia oczekiwania? Problem z magazynowaniem energii to jak duch, który nawiedza całą branżę technologiczną od lat. Okazuje się, iż rozwiązanie może przyjść z nieoczekiwanej strony. Podczas gdy większość firm skupiała się na udoskonalaniu znanych od dekad technologii litowo-jonowych, grupa badaczy z University of Limerick poszła zupełnie inną drogą. Ich pomysł mógłby zmienić sposób, w jaki myślimy o magazynowaniu energii.
...

Nowe podejście do starego problemu

Zespół irlandzkich naukowców opracował pierwszą na świecie pełnoogniwową baterię dwukationową, która jednocześnie wykorzystuje jony litu i sodu. To połączenie dwóch różnych metali w jednym systemie może być kluczem do rozwiązania problemów, z którymi borykają się obecne technologie. Kluczową innowacją jest zastosowanie sodu jako głównego składnika, podczas gdy lit pełni rolę swoistego wzmacniacza pojemności. Konstrukcja obejmuje anodę z nanodrutów germanowych oraz nowatorski proces chemicznej amorfizacji, który eliminuje konieczność wstępnego cyklowania znanego z konwencjonalnych baterii.

Po raz pierwszy pokazaliśmy, że baterie sodowo-jonowe mogą być “doładowane” poprzez sparowanie sodu i litu w dominującym sodzie dwukationowym elektrolicie – wyjaśnia Hugh Geaney z University of Limerick

Czytaj też: Przełom w fotowoltaice dzięki jednej substancji. Perowskity wreszcie gotowe na podbój rynku

Badania, prowadzone we współpracy z University of Birmingham, wykorzystały zaawansowaną metodę wyszukiwania losowych struktur ab-initio. Ta technika ujawniła istnienie nowej, stabilnej termodynamicznie fazy trójskładnikowej LiNaGe₃ w anodzie z germanu, co może stanowić podstawę dla kolejnych innowacji w tej dziedzinie. Nowa technologia osiąga pojemność 605 mAh g⁻¹ dla anody z nanodrutów germanowych, co stanowi dokładnie dwukrotność wydajności typowych baterii sodowo-jonowych wynoszącą 297 mAh g⁻¹.

Wprowadzając zarówno kationy litu, jak i sodu, faktycznie podwajamy pojemność baterii, która w przeciwnym razie byłaby niższa w typowej baterii sodowo-jonowej – dodaje Syed Abdul Ahad

Równie ważna jak zwiększona pojemność jest stabilność nowego rozwiązania. Bateria zachowuje 80% początkowej pojemności po 1000 cykli ładowania przy gęstości prądu 1 mA cm⁻². Dwukationowy elektrolit osiąga przewodność jonową 1,28 mS cm⁻¹, co znacznie przewyższa systemy oparte wyłącznie na sodzie (0,65 mS cm⁻¹). Pełne ogniwo z katodą FeS₂ wykazało początkową pojemność 358 mAh g⁻¹ z wydajnością kulombowską 99,5% po pierwszym cyklu. Po 200 cyklach bateria nadal dostarczała 166 mAh g⁻¹, utrzymując około 70% początkowej pojemności.

Co dalej z tą technologią?

Irlandzka technologia oferuje istotne korzyści zarówno środowiskowe, jak i ekonomiczne. Zastosowanie sodu jako głównego składnika może znacząco obniżyć koszty produkcji, ponieważ sód jest znacznie tańszy i bardziej dostępny niż lit. Co więcej, rozwiązanie zmniejsza zależność od kobaltu, materiału budzącego kontrowersje zarówno ze względu na koszty, jak i kwestie etyczne związane z wydobyciem. Naukowcy nie zamierzają poprzestać na dotychczasowych osiągnięciach. Planują rozszerzyć badania na nowe kombinacje materiałów, w tym anody na bazie krzemu oraz inne pary jonów jak lit-magnez i potas-lit. Prace były finansowane przez Government of Ireland Postdoctoral Fellowship oraz program Research Ireland Frontiers for the Future.

Czytaj też: Europa osiąga historyczny przełom energetyczny. Słońce stało się głównym źródłem prądu

Kluczowym pytaniem pozostaje teraz to, jak nowa strategia sprawdzi się w warunkach rzeczywistego użytkowania i czy uda się ją skalować do produkcji przemysłowej. Jeśli jednak wyniki zespołu z University of Limerick potwierdzą się w praktyce, moglibyśmy stać u progu prawdziwej zmiany w magazynowaniu energii. Podwojenie pojemności przy jednoczesnym obniżeniu kosztów i zwiększeniu dostępności materiałów to kombinacja, która może przyspieszyć rozwój zarówno elektroniki użytkowej, jak i elektromobilności. Ale czy obietnice laboratoryjne przełożą się na rzeczywiste produkty?