
Obowiązek montażu paneli przynosi efekty
Od początku 2023 roku wszystkie nowo budowane obiekty w Berlinie muszą posiadać instalacje fotowoltaiczne. Ten sam wymóg dotyczy kompleksowych remontów dachów w istniejących budynkach. Choć rozwiązanie wydaje się kontrowersyjne, już przynosi wymierne rezultaty. Dane mówią same za siebie: z 15 tysięcy instalacji na początku 2023 roku Berlin doszedł do imponującej liczby ponad 53 tysięcy systemów w październiku 2025. To wzrost, który trudno ignorować. Analizując dynamikę rozwoju, widać wyraźny trend. W 2023 roku moc zainstalowana wzrosła z 194 MW do 284 MW, by w kolejnym roku osiągnąć 381 MW. Obecnie 459 MW z fotowoltaiki zaspokaja około 5,6% zapotrzebowania miasta na prąd. To wciąż niewiele, lecz trend jest wyraźnie zwyżkowy.
Czytaj też: Dwa kationy i dwa razy więcej zmagazynowanej energii. W Irlandii powstała nowatorska bateria
Widzimy po gwałtownie rosnących liczbach, że berlińczycy idą z nami, a coraz więcej firm dostrzega korzyści płynące z energii słonecznej – tłumaczy Franziska Giffey, senator ds. gospodarki Berlina
System przewiduje wyjątki, jednak są one stosowane rzadko. Od wprowadzenia obowiązku wpłynęło zaledwie 315 wniosków o zwolnienie, z czego zatwierdzono 92. Pozostałe zostały odrzucone lub wycofane, a 71 czeka na rozpatrzenie. Zwolnienia dotyczą głównie sytuacji, gdy dach ma nieodpowiednie nachylenie lub montaż jest technicznie niewykonalny. W takich przypadkach alternatywą mogą być systemy elewacyjne.
Cele na kolejną dekadę
Berlin nie zamierza spoczywać na laurach. Plan Solar City Master Plan zakłada osiągnięcie 4,4 GW mocy do 2035 roku. Gdyby się to udało, energia słoneczna pokrywałaby ćwierć produkcji prądu w stolicy Niemiec. To ambitne założenie wymaga pokrycia około 30% powierzchni każdego dachu panelami. Cel wydaje się optymistyczny, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyzwania techniczne i finansowe. Miasto wspiera inwestycje programem SolarPlus, który od września 2022 roku zatwierdził 27 tysięcy wniosków na łączną kwotę 26,5 miliona euro. Środki przeznaczane są na ekspertyzy, magazyny energii i systemy zarządzania. W budżecie na lata 2026-2027 zaplanowano 10 milionów euro rocznie na rozwój programu. Równolegle działa SolarZentrum Berlin, które od 2019 roku przeprowadziło ponad 4,4 tysiąca konsultacji.
Czytaj też: Przełom w fotowoltaice dzięki jednej substancji. Perowskity wreszcie gotowe na podbój rynku
Berlińska inicjatywa wpisuje się w ogólnokrajowy trend. Niemcy przekroczyły już 104 GW mocy w fotowoltaice, a w samym 2024 roku przybyło ponad milion nowych instalacji. Udział energii słonecznej w miksie energetycznym sięga kilkunastu procent. W przeliczeniu na powierzchnię Berlin jest liderem w Niemczech pod względem gęstości instalacji. To dowód na skuteczność lokalnej polityki, choć trudno powiedzieć, na ile model się sprawdzi w innych warunkach. Dla porównania, Polska dysponuje około 23,68 GW mocy fotowoltaicznej. Różnica jest znacząca, aczkolwiek nasz rynek również rozwija się dynamicznie. Unijne regulacje mogą przyspieszyć ten trend. Standard Fotowoltaiki Dachowej obowiązujący od 2025 roku może przyczynić się do powstania 150-200 GW dodatkowej mocy w całej UE do 2030 roku.
Fotowoltaiczna przyszłość Starego Kontynentu
Fotowoltaika stanowi kluczowy element berlińskiej strategii klimatycznej. Miasto planuje redukcję emisji CO2 o co najmniej 70% do 2030 roku i 95% do 2045 roku w porównaniu z 1990 rokiem. Badania wskazują, iż dachowa fotowoltaika na niemieckich blokach mogłaby zapewnić do 28% dodatkowej mocy potrzebnej do osiągnięcia celów klimatycznych. To pokazuje ogromny niewykorzystany potencjał. Berlińskie doświadczenia dowodzą, że regulacje prawne mogą skutecznie przyspieszać zmiany. Trzykrotny wzrost liczby instalacji w niecałe trzy lata to wynik wart uwagi.