Archeolodzy działali w Heist Willemspark, lokalizacji położonej niedaleko granicy z Holandią. Właśnie tam natknęli się na poszlaki wskazujące na obecność umocnień pamiętających czasy wielkiego konfliktu trwającego w latach 1939-1945. Znalezisko jest tym bardziej niesamowite, że nastąpiło wysoce przypadkowo – w toku prac poświęconych usuwaniu roślin z lokalnych wydm.
Czytaj też: Starożytny szlak, przy którym nawet CPK wypada blado. Infrastruktura sprzed tysięcy lat zachwyca
Region, w którym doszło do odkrycia, pełnił istotną militarnie rolę już w czasie pierwszej wojny światowej. Wtedy to był używany jako niemiecka pozycja dla baterii ciężkiej artylerii. Funkcjonował tam również szereg bunkrów obserwacyjnych dla żeglugi dystansowej po Kanale La Manche.
Między pierwszą a drugą wojną światową wprowadzono pewne zmiany, dzięki czemu umocnienia stały się jeszcze doskonalsze. Stanowiły zarazem część tzw. Wału Atlantyckiego, czyli fortyfikacji zbudowanych na dystansie niemal 4000 kilometrów. Stali za nimi Niemcy, którzy próbowali w ten sposób zabezpieczyć się na linii od Hiszpanii po Norwegię, zapewniając ochronę przed desantem wojsk alianckich na kontynent europejski.
Bunkry zostały znalezione w czasie prac poświęconych oczyszczaniu wydm w belgijskim Heist Willemspark
Heist Willemspark, znany ówcześnie jako Stützpunkt Heyst, stanowił istotną część tej układanki. Być może nigdy nie poznalibyśmy dalszej części tej historii, gdyby nie udział osób związanych z projektem LIFE DUNIAS. Ich wysiłki doprowadziły do identyfikacji trzech bunkrów Gruppenunterstand typu VF2a. Stacjonowały w nich 10-osobowe grupy żołnierzy mieszczący się w obiektach o wymiarach zewnętrznych wynoszących 6 na 7 metrów. Od góry chronić ich miała natomiast warstwa betonu o grubości 1 metra.
Nie samymi bunkrami archeolog żyje, dlatego warto zwrócić na kilka innych znalezisk dokonanych w ostatnim czasie w Heist Willemspark. Na liście wymienia się chociażby pozostałości ceglanych okopów, fragment betonowego toru oraz duże ilości gruzu zawierającego artefakty pokroju rur wodociągowych czy amunicji. Wygląda na to, że system umocnień został częściowo rozebrany, podczas gdy jego cięższe fragmenty przysypano ziemią. W ten sposób pamięć o tym miejscu miała najprawdopodobniej przepaść.
Czytaj też: Twierdza rzymskich legionistów zaskoczyła archeologów. Pochodzi z czasów Jezusa
Jeśli chodzi o wspomniany Wał Atlantycki, to Niemcy spodziewali się potencjalnego desantu w rejonie Calais. Znacznie słabiej ufortyfikowali się natomiast w Normandii, co skrzętnie wykorzystali alianci. Dalszy przebieg tych wydarzeń zapewne pamiętacie z lekcji historii. Do początku gigantycznej inwazji doszło 6 czerwca 1944, gdy rozpoczęła się operacja Overlord. Stanowiła ona początek końca działań Hitlera i jego popleczników na terenie Starego Kontynentu. Znalezione w Belgii bunkry stanowią idealną okazję do wspominania ówczesnych realiów.