Nawet jeżeli sceptycznie podchodzicie do wszechobecnych haseł o “rewolucji w transporcie”, trzeba przyznać, że Canyon podszedł do tematu kompleksowo. Zamiast kolejnego modnego gadżetu, otrzymujemy przemyślany środek transportu, który ma szansę rzeczywiście zmienić codzienne nawyki wielu osób, których sama myśl o staniu w korku podczas dojazdu do pracy psuje całą radość z życia.
Kompletne wyposażenie od pierwszej przejażdżki
Canyon zaprojektował serię Citylite jako kompletne rozwiązanie transportowe gotowe do użycia od momentu zakupu. To istotna różnica w porównaniu z większością rowerów dostępnych na rynku, gdzie standardem jest konieczność zakupu dodatkowego wyposażenia. Filozofia marki koncentruje się na praktyczności i minimalizowaniu konieczności późniejszych modyfikacji.

Czytaj także: Elektryczny rower miejski, o jakim marzysz. Kosmos pokazał Nova7 naszpikowanego technologią
Ramy wykonano z aluminium, a oba zaprezentowane właśnie modele otrzymały karbonowy widelec, co zmniejsza wagę i poprawia komfort jazdy poprzez lepsze tłumienie drgań. Koła 650b z szerokimi oponami semi-slick o szerokości 47 milimetrów zapewniają stabilność na różnych miejskich nawierzchniach.
Dwa modele, różne możliwości
W ofercie znajdziemy zarówno wersję klasyczną, jak i elektryczną z silnikiem Bosch. Obie dostępne są w dwóch wariantach ramy — standardowym oraz z obniżonym przekrokiem, co ułatwia korzystanie z roweru osobom w różnym wieku i o różnej sprawności fizycznej.

Model podstawowy wyposażono w 8-biegową przerzutkę w piaście Shimano Nexus współpracującą z paskiem napędowym Gates CDN. Taki rower waży około 15,9 kilograma, a jego cena zaczyna się od 6799 złotych.
Wersja elektryczna Citylite:ON wykorzystuje silnik Bosch Performance Line gwarantujący moment na poziomie 75 Nm. Bateria 400 Wh zapewnia zasięg do 85 kilometrów, który można zwiększyć o kolejne 50 kilometrów dzięki dodatkowemu modułowi PowerMore. Cena tej wersji startuje od 13499 złotych.
Praktyczne rozwiązania dla miasta
Producenci często zapominają, że rower miejski to nie tylko środek transportu, ale też narzędzie do przewożenia zakupów czy dzieci. Canyon podeszło do tego pragmatycznie, wyposażając rowery w bagażnik tylny o nośności 27 kilogramów, kompatybilny z fotelikami dziecięcymi, oraz przedni bagażnik utrzymujący do 10 kilogramów.

Interesującym rozwiązaniem jest interfejs do haka holowniczego współpracujący z przyczepkami Croozer, który może unieść ładunek o wadze do 60 kilogramów. To znacznie poszerza możliwości wykorzystania roweru w codziennym życiu.
System hamulcowy to hydrauliczne hamulce tarczowe Promax zaprojektowane specjalnie dla Canyon. Ciekawostką jest integracja z tylnym światłem — podczas hamowania światło sygnalizuje ten fakt osobom jadącym z tyłu, podobnie jak w samochodach.
Elektryczne innowacje
Wersja ON otrzymała kilka ciekawych rozwiązań technologicznych. Zrezygnowano z oświetlenia zasilanego dynamem na rzecz systemu zasilanego bezpośrednio z baterii roweru. Przednie światło Supernova Starstream Mini wbudowano w kierownicę, co poprawia aerodynamikę i estetykę.
Unikalną cechą jest oświetlenie z kierunkowskazami, które zwiększa bezpieczeństwo podczas manewrów. Rowery wyposażono również w mocowanie na smartfon SP Connect SPC+ E-CAP z opcjonalną możliwością bezprzewodowego ładowania telefonu bezpośrednio z baterii roweru.
Czy to faktycznie zastąpi samochód?
Patrząc na specyfikację, Canyon rzeczywiście postarało się stworzyć rower, który może konkurować z samochodem na krótkich dystansach. Kompletne wyposażenie, przemyślane rozwiązania transportowe i solidne komponenty tworzą przekonującą ofertę.
Czytaj także: Samochód to za dużo, a rower zbyt mało? Acticycle ma dla ciebie coś specjalnego
Pozostaje jednak kwestia ceny. Rowery z serii Citylite nie należą do najtańszych, co może ograniczać ich dostępność dla sporej grupy potencjalnych użytkowników. Wersja elektryczna kosztuje tyle, co używany samochód miejski, co stawia pod znakiem zapytania jej opłacalność.
Mimo to, seria Citylite reprezentuje ciekawe i przemyślane podejście do projektowania rowerów miejskich. To nie jest kolejny modny gadżet, ale praktyczne narzędzie, które rzeczywiście ma szansę zmienić sposób poruszania się po mieście. Czy zastąpi samochód? Dla niektórych — zapewne tak. Dla większości — stanie się wartościowym uzupełnieniem codziennej mobilności.