Odważne stwierdzenie, czyli jak Chiny będą trzymać lotnictwo USA na smyczy

Nad bezkresnymi wodami Oceanu Spokojnego toczy się niewidzialna i jeszcze niewypowiedziana wojna. To ten wodny przestwór oddziela od siebie m.in. USA i Chiny, które to inwestują aktualnie ogromne środki w rozwój swoich sprzętów wojskowych. Wśród nich jest jeden szczególny, mający utrzymać amerykańskie samoloty bojowe z dala od chińskiego lądu.
Zdjęcie poglądowe – chiński pilot w kabinie samolotu wojskowego

Zdjęcie poglądowe – chiński pilot w kabinie samolotu wojskowego

Pod koniec grudnia 2024 roku Chiny zaskoczyły cały świat dwoma nowymi samolotami wojskowymi. Oba mają być myśliwcami szóstej generacji, a wśród nich jest J-36, któremu w ostatnim czasie poświęca się coraz więcej uwagi. Ten samolot wyróżnia się bezogonową konstrukcją i potrójnym układem silników, a jego sylwetka, przywodząca na myśl futurystyczne koncepcje, wywołała falę spekulacji co do przeznaczenia i możliwości tej maszyny. Chociaż oficjalnych informacji na temat J-36 ciągle nam brakuje, to widoczne cechy konstrukcyjne wskazują na nacisk położony na technologie stealth, zasięg, spory udźwig oraz wszechstronność – co może uczynić go potężnym atutem we współczesnych scenariuszach bojowych.

Chiny mają asa w rękawie. J-36 może zagrozić dominacji USA w powietrzu

Obecnie najbardziej zaawansowany chiński myśliwiec, czyli J-20 piątej generacji, nie jest w stanie skutecznie przeciwdziałać B-21 w spornej przestrzeni powietrznej, a to szczególnie ze względu na ograniczenia dotyczące zasięgu, ładowności i świadomości sytuacyjnej. Dlatego tak wielką rewolucją jest J-36, który według chińskich źródeł wojskowych J-36 ma być zdolny do egzekwowania blokad przestrzeni powietrznej w promieniu do 1000 kilometrów od wybrzeży Chin przez maksymalnie dwie godziny.

Czytaj też: Miał być niczym F-35 w II wojnie światowej. Teraz Reppū powróci w technologicznej chwale

Roztoczenie tak wielkiego parasola dookoła swojego państwa, to coś na wagę złota w potencjalnym konflikcie, bo taka właśnie zdolność pozwoliłaby Chinom na głęboką projekcję siły w zachodniej części Pacyfiku, potencjalnie rzucając wyzwanie obecności wojskowej USA nawet w takich miejscach jak Guam. To z jednej strony niepozorne, a z drugiej kluczowe terytorium Stanów Zjednoczonych na Oceanie Spokojnym, które aktualnie stoi w obliczu szeroko zakrojonej modernizacji systemów obrony z szansą dodania do nawet 20 nowych systemów obrony powietrznej. Takie wzmocnienie uczyni to miejsce jednym z najbardziej ufortyfikowanych na całym świecie. Zwłaszcza w kwestii zagrożeń powietrznych.

Czytaj też: Mega-wyrzutnia Korei Północnej. Jest tak potężna, że zachwieje światem

Rozwój J-36 świadczy o dążeniu Chin do rozbudowy potencjału lotnictwa wojskowego i dorównania, a nawet przewyższenia możliwościom innych potęg militarnych. Jeśli Chinom uda się wdrożyć myśliwiec szóstej generacji przed innymi państwami, może to znacząco wpłynąć na równowagę sił w regionie, zmuszając sąsiednie kraje do rewizji własnych strategii obronnych… i tak naprawdę nie tylko je. Rzekoma zdolność J-36 do kontrolowania dostępu do kluczowych obszarów Pacyfiku może skomplikować plany militarne USA, a to zwłaszcza jeśli chodzi o obronę sojuszników i interesów w regionie. Jeżeli samolot spełni zakładane parametry, może to wymusić opracowanie nowych strategii i środków przeciwdziałania w celu utrzymania dotychczasowej równowagi.

Czytaj też: HIMARS z tajną bronią. Amerykanie stworzyli coś niewyobrażalnego

Chociaż aktualnie pełny zakres możliwości J-36 pozostaje nieznany, to samo jego pojawienie się podkreśla tempo postępu w technologii lotnictwa wojskowego i zmieniający się charakter walk powietrznych. W miarę jak państwa inwestują w generacje nowych samolotów bojowych, przestrzeń powietrzna nad Oceanem Spokojnym może stać się kluczowym polem rywalizacji strategicznej – a J-36 może odegrać istotną rolę w kształtowaniu bezpieczeństwa regionu.