Czy koty naprawdę boją się wody?

Utarło się, że koty domowe panicznie unikają zamoczenia. Wielu opiekunów zna ten widok: w mgnieniu oka z leniwego futrzaka robi się desperacki akrobata uciekający przed kroplą wody. Ale czy ta niechęć ma solidne podstawy naukowe?
Czy koty naprawdę nie lubią wody? To zależy /Fot. Unsplash

Czy koty naprawdę nie lubią wody? To zależy /Fot. Unsplash

Choć zjawisko jest powszechne, brakuje dedykowanych badań naukowych poświęconych relacjom kotów z wodą. Eksperci snują jednak hipotezy, szukając przyczyn w biologii, ewolucji i indywidualnych doświadczeniach zwierząt. Co ciekawe, nie wszystkie mruczki stronią od wody – rasy, takie jak turecki van czy maine coon często wręcz ją uwielbiają, co komplikuje prosty stereotyp.

Co łączy koty i wodę? To skomplikowane

Jedna z najpowszechniej akceptowanych teorii dotyczących pochodzenia kotów domowych wskazuje na ich udomowienie z podgatunku dzikiego kota – żbika afrykańskiego (Felis lybica, dawniej Felis silvestris lybica). Ten niewielki, samotniczy drapieżnik wywodzi się z terenów półpustynnych i stepowych Afryki Północnej oraz Bliskiego Wschodu, gdzie dostęp do wody był ograniczony, a przetrwanie wymagało wyjątkowej zdolności do oszczędzania płynów. Środowisko to ukształtowało wiele cech, które przetrwały u dzisiejszych kotów domowych – m.in. zdolność do koncentrowania moczu, minimalne zapotrzebowanie na wodę, a także nocny tryb życia i silny instynkt łowiecki.

Czytaj też: Dlaczego koty wolą spać na lewym boku?

Uważa się, że proces udomowienia rozpoczął się około 9-10 tys. lat temu, gdy żbiki zaczęły przyciągać się do ludzkich osad w dolinie Tygrysu i Eufratu, zwłaszcza w rejonach, gdzie rozwijało się rolnictwo. Koty pomagały w zwalczaniu gryzoni żerujących na zbożu, co sprzyjało ich tolerowaniu, a z czasem także udomowieniu.

Dr Kristyn Vitale, certyfikowana behawiorystka zwierząt, mówi:

Nie są szczególnie znane z polowania w pobliżu wody lub w wodzie. Duża część diety żbika afrykańskiego składa się ze zwierząt lądowych, takich jak gryzonie. Biorąc to pod uwagę, nie dziwi fakt, że koty domowe tak naprawdę nie szukają wody. Po prostu nie jest to coś, do czego ten gatunek został stworzony.

Hipoteza ta nie jest jednak dla wszystkich przekonująca. Niektórzy naukowcy, jak Jonathan Losos, zauważają, że zasięg żbika afrykańskiego obejmował też mniej suche obszary. Poza tym współczesne rasy jak kot bengalski często lubią wodę, mimo pustynnego dziedzictwa.

Mokra sierść to prawdziwa kocia zmora. Gęste futro nasiąka wodą, stając się ciężkie i utrudniając swobodne poruszanie – kot może czuć się wtedy bezbronny. Równie istotny jest wpływ wody na komunikację zapachową. Woda maskuje naturalny zapach zwierzęcia lub wprowadza obce aromaty, zakłócając system feromonów kluczowy dla kociej socjalizacji i oznaczania terytorium.

Kot cętkowany w wodzie /Fot. Unsplash

Feromony pełnią w życiu kotów niebagatelną rolę. Wykrywane przez narząd Jacobsona, są podstawą porozumiewania się. Reakcja Flehmena, czyli charakterystyczny grymas “zamrożenia” otwartego pyska, służy właśnie ich analizie. Zakłócenie tego systemu przez wodę jest dla kota wyjątkowo stresujące.

Niektóre rasy całkowicie łamią schemat. Turecki van, pochodzący z trudnego klimatu Bliskiego Wschodu, słynie z inteligencji i zamiłowania do wodnych zabaw. Paradoksalnie, choć nie lubi być noszony na rękach, szuka bliskości opiekuna. Jeszcze bardziej spektakularny jest kotek cętkowany (Prionailurus viverrinus), zagrożony gatunek świetnie radzący sobie w wodzie. Jego łapy mają błony pławne, ułatwiające pływanie i poruszanie po mokradłach. Dwuwatowa sierść – gęsty podszerstek chroniący skórę przed wilgocią i dłuższe włosy wierzchnie maskujące – to ewolucyjna odpowiedź na wodne środowisko.

Kocia niechęć do wody wydaje się wypadkową wrodzonych skłonności i życiowych doświadczeń. Okres socjalizacji między 2. a 7. tygodniem życia ma tu kluczowe znaczenie.

Dr Vitale podkreśla jednak, że nawet nauka ma tu ograniczenia:

Jest prawdopodobne, że jeśli kociak dorastał w pobliżu wody, czułby się bardziej komfortowo w jej otoczeniu jako dorosły. Z tym, co powiedziane, każdy kot jest indywidualnością. Nawet z ekspozycją na wodę, niektóre kocięta mogą nadal wykazywać awersję do wody, podczas gdy inne kocięta, które nigdy nie były narażone na kontakt z wodą, mogą ją lubić.

Awersja większości kotów do wody to efekt ewolucyjnego dziedzictwa, fizjologicznych niedogodności i osobistych przeżyć. Choć statystycznie mruczki wolą trzymać łapy suche, istnienie wodnych entuzjastów pokazuje, że w kocim świecie niewiele jest absolutów. Może po prostu większość z nich uważa, że suchy futrzak to szczęśliwy futrzak? W końcu kto z nas lubi mokre skarpety?