Diagnostyka nowotworów pod lupą NIK. Nawet 90 proc. badań do powtórki

90 proc. wykonywanych w Polsce badań patomorfologicznych zlecanych przy diagnozowania nowotworów wymaga powtórzenia lub poszerzenia – ocenia NIK. Dostęp do badań jest utrudniony, oczekiwanie na wynik wydłużone, a w całym kraju brakuje specjalistów – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Diagnostyka nowotworów pod lupą NIK. Nawet 90 proc. badań do powtórki

W Polsce jeden patomorfolog przypada na ok. 85 000 pacjentów. W Unii Europejskiej średnia to jeden specjalista na 35 000 osób. Łącznie w całym kraju czynnych zawodowo jest zaledwie 783 patomorfologów, z czego 42 proc. to osoby po 60 roku życia. Jeszcze gorzej sytuacja ma się ze specjalistami w dziedzinie neuropatologii, których w Polsce jest zaledwie 28 (10 w woj. mazowieckim), a 57 proc. z nich ma ponad 60 lat.

Lekarze Patomorfolodzy w Polsce / (opracowanie własne NIK)

NIK przyjrzało się organizacji, dostępności i jakości diagnostyki patomorfologicznej, ponieważ to dziedzina kluczowa w diagnozowaniu i leczeniu nowotworów. A te są już drugą najczęstszą przyczyną zgonów. Liczba zachorowań w Polsce, w ciągu ostatnich trzech dekad, wzrosła ponad dwukrotnie, powodując w 2017 r. ponad 26 proc. zgonów mężczyzn i 23 proc. zgonów kobiet – podano w raporcie.

Pacjenci musieli długo czekać na wyniki, a ich jakość i tak w wielu przypadkach nie była najlepsza. Na końcu wydłużało to postawienie diagnozy i rozpoczęcie leczenia, a czas w przypadku chorób nowotworowych jest kluczowy” – przestrzega NIK.

Lekarze neuropatolodzy w Polsce / (opracowanie własne NIK)

Za główne problemy Izba uznała brak odrębnego finansowania diagnostyki patomorfologicznej, nierównomierne rozmieszczenie zakładów wykonujących badania oraz powszechny ich outsourcing. „Brak odrębnej wyceny tych procedur i uwzględnianie ich kosztów w usługach medycznych świadczonych przez ambulatoria i szpitale, powoduje wybór najtańszych metod diagnostycznych” – napisano w raporcie.

Kolejny problem to brak nadzoru nad podmiotami wykonującymi badania patomorfologiczne. W 50 proc. kontrolowanych podmiotów wykonywano badania dłużej niż to wynikało z wewnętrznych regulacji i zawartych umów. Opóźnienia w przekazywaniu materiału tkankowego do badań sięgały nawet 40 dni, co mogło wpływać na wyniki, a także opóźniało podjęcie decyzji o leczeniu pacjenta. Ponadto w blisko 70 proc. skontrolowanych laboratoriów badania wykonywano w warunkach niezgodnych z przepisami.

Powody nieprzyjęcia wyników badań patomorfologicznych / (opracowanie własne NIK)

Z danych Instytutu Onkologii wynika, że aż 90 proc. wyników badań histopatologicznych zawierało opis wyniku i rozpoznanie, które nie mogły stanowić podstawy do podjęcia właściwego leczenia. Wymagało to powtórzenia badań, co opóźniało diagnozę i generowało dodatkowe koszty. Tutaj dużym problemem jest brak ujednoliconych norm dotyczących opisywania wyników takich badań.

Raport NIK dotyczył danych za lata 2017-2019, nie wiadomo więc jak na diagnostyce nowotworów odbiła się trwająca pandemia koronawirusa. Izba wydała szereg zaleceń – głównie dotyczących finansowania i sformalizowania ścieżki zlecania i przeprowadzania badań – tak, aby diagnostyka patomorfologiczna była bardziej dostępna.

Rola diagnostyki patomorfologicznej jest kluczowa w diagnozowaniu m.in. nowotworów. Wynik badania decyduje o dalszym losie pacjenta – prognozach i wyborze metod leczenia. W przypadku pacjentów onkologicznych czas ma kluczowe znaczenie. Ich przeżywalność jest uzależniona przede wszystkim od wczesnego wykrycia nowotworu” – podkreśla NIK.