Taka kombinacja DNA nie powinna się tam w ogóle znaleźć. Jakim cudem trafiła do Ameryki Południowej?

Australazję i Amerykę Południową dzieli ocean, lecz nie przeszkodziło to osobnikom wywodzącym się z Australii i Papui Nowej Gwinei w dotarciu na ten kontynent. Szczegóły nowego znaleziska są zaskakujące.
Taka kombinacja DNA nie powinna się tam w ogóle znaleźć. Jakim cudem trafiła do Ameryki Południowej?

Najbardziej niesamowity wydaje się w tym przypadku fakt, że ślady ich DNA znaleziono w Ameryce Środkowej i Południowej, lecz zabrakło ich na kontynencie północnoamerykańskim. Autorzy badań, które mają ukazać się w The Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences przeanalizowali genomy dwóch osób z północno-wschodniej Brazylii. Każda z nich żyła około 1000 lat temu. Zebrane dane zostały porównane ze znalezionymi na terenie obu Ameryk oraz współczesnymi informacjami genetycznymi z całego świata.

Czytaj też: Neandertalczycy nie wyginęli na skutek walk? Naukowcy proponują inne wyjaśnienie

W ten sposób naukowcy mogli lepiej zrozumieć, jak ludzie najpierw rozprzestrzeniali się po Ameryce Południowej. Okazało się, iż pierwsi ludzie zamieszkujący Amerykę Południową posiadali materiał genetyczny pozostawiony im w “spadku” po neandertalczykach i denisowianach oraz wspomnianych już mieszkańcach terenów takich jak Australia i Papua Nowa Gwinea.

Czego dokładnie dowiedzieli się badacze? Zwrócili uwagę na wyraźne powiązanie dwóch genomów z północno-wschodniej Brazylii z osobnikiem, który żył w południowo-wschodniej Brazylii 9000 lat wcześniej. Ci osadnicy byli również spokrewnieni z innymi, zmarłymi wcześniej i znalezionymi na terenie Urugwaju czy Panamy. Można więc stwierdzić, że pierwsi ludzie, którzy przybyli do Ameryki Południowej, migrowali na południe wzdłuż wybrzeża Pacyfiku. Kiedy już znaleźli się w południowej części tego kontynentu, co najmniej jedna grupa oddzieliła się od głównej populacji i ruszyła na wschód. Celem ich wyprawy było miejsce znane jako Lagoa Santa, zlokalizowane na atlantyckim wybrzeżu Brazylii.

Po dotarciu na ten obszar grupa się rozdzieliła na kilka mniejszych, które ruszyły na północ i południe, tworząc trasę migracyjną, która połączyła Panamę i Urugwaj około 1000 lat temu. Tworzy to scenariusz, w którym Ameryka Południowa była początkowo zaludniona wzdłuż wybrzeża Pacyfiku. Kolejna migracja zajęła natomiast obszar wzdłuż wybrzeża Atlantyku. Intrygująca wydaje się obecność DNA tzw. denisowian, którzy mieli zamieszkiwać Azję w okresie paleolitu. Jest to kolejna poszlaka sugerująca, że historia migracji międzykontynentalnych może być nawet bardziej skomplikowana niż sądzono.

Czytaj też: Co jedli ludzie w paleolicie? Poznaliśmy w końcu, czym jest prawdziwa dieta paleo

To fenomenalne, że dziedzictwo denisowian dotarło aż do Ameryki Południowej. Wymieszanie musiało nastąpić dużo wcześniej, być może 40 000 lat temu. Fakt, że linia denisowian utrzymała się, a jej sygnał genetyczny trafił do osobnika z Urugwaju, który ma zaledwie 1500 lat, sugeruje, że było to duże wydarzenie mieszania się między populacją ludzi i denisowian.

wyjaśnia autor badania, John Lindo