Pierwsza i podstawowa zasada, którą Krzysztof Hillar – trener komunikacji i biznesu, nieustająco powtarza, brzmi: historii, uwaga!, nie opowiadamy – historie przeżywamy tu i teraz. Najlepsze filmy i książki to takie, które wciągają widza lub czytelnika do swojego świata. Angażują go, by zżył się z głównym bohaterem, razem z nim zmagał się z przeciwnościami losu i oczywiście zwyciężał. Dokładnie to samo robi dobry mówca. Zaprasza słuchaczy do środka historii, która jest kanwą jego wystąpienia.
Każdy dobry film lub serial, który przychodzi na myśl – czy to będzie parabiograficzna historia Steve‘a Jobsa, musical „La La Land“, fantasy z magicznego świata „Gry o tron“ – wykorzystuje motyw konfliktu i zmagania, walki o marzenia, o miłość, o rodzinę albo o władzę.
– Chcemy uczestniczyć w czymś ważnym albo wyjątkowym, dlatego pociągają nas bohaterowie, którzy się nie poddają przeciwnościom. Każdą drogę do sukcesu można przekuć na historię, która wyzwoli myśl: „Jeśli ty możesz, to ja też“ lub „Ja też tak chcę“. A im ta droga jest bardziej kręta, tym lepiej – podkreśla ekspert w dziedzinie komunikacji biznesowej.
Dobra historia dzieje się w czasie teraźniejszym. Teraz lecę z moimi słuchaczami samolotem, teraz rozmawiam z poznaną w tym samolocie kobietą, teraz okazuje się, że ta kobieta to najbogatsza Polka. Akcja może rozwijać się tylko w czasie teraźniejszym, a to akcja przyciąga uwagę – zaznacza Hillar.
Uwagę słuchaczy przykuwają też szczegóły, ale nie chodzi o to, aby było dużo. Wystarczy dobrze dobrać kilka plastycznych, oddziałujących na zmysły detali, które spowodują, że w umyśle słuchaczy pojawi się konkretny obraz. Na przykład: w samolocie siedzę przy oknie, jest w nim zimo, rozmówczyni ma ciemne włosy albo czerwoną torebkę.
– W życiu nigdy nie jesteśmy sami, dlatego nie możemy być sami i w naszych historiach. Trzeba w nich wprowadzać różnych bohaterów – radzi Krzysztof Hillar. Ponadto konstruowanie historii wokół bohaterów pozwala na wykorzystanie dialogów. Dialog nie tylko niesamowicie przyspiesza tempo akcji, ułatwia jej śledzenie, ale też jest najbardziej naturalną formą komunikacji. – Gdy słuchacze zaangażują się w historię, staną się uczestnikami tego dialogu, a tym samym wejdą w relację nie tylko z bohaterami historii, ale też z mówcą – dodaje.
Kiedy ludzie angażują się w coś, to „coś” zaczyna być ich. Mówca już nie jest człowiekiem, który próbuje do czegoś przekonać słuchaczy, ale opowiada historię, w której oni współuczestniczą. Pojawia się wtedy otwartość na zmiany. Nowy pogląd, nowa perspektywa nie jest prezentowana przez kogoś z zewnątrz. Jest częścią wspólnego doświadczenia.
– Opowiadanie historii to jest swego rodzaju teatr, ale mówca musi być autentyczny, gdy stoi na scenie biznesowej, szkoleniowej, czy prywatnej. Autentyczność buduje niesamowitą relację, jeśli mówca utożsamia się z historia, jeśli ta historia jest prawdziwa, to się udziela. Słuchacze też się z nim utożsamiają i – mniej lub bardziej dosłownie – kupią go lub jego ideę – podkreśla Krzysztof Hillar.