Majestatyczne dolmeny sprzed 5500 lat. Tak kiedyś radzono sobie z kryzysami

Pośród kamienistych wzgórz na południowy zachód od Madaby archeolodzy odkryli jeden z najrozleglejszych krajobrazów megalitycznych w Jordanii – kompleks ceremonialny w Murayghat sprzed 5500 lat. Znajdujące się tam 95 dolmenów zmienia nasze pojmowanie tego, jak wczesne społeczeństwa radziły sobie z kryzysami i zmianami.
...

Badacze systematycznie odsłaniają ten niezwykły kompleks od 2014 r., ale dopiero teraz zaczynamy rozumieć jego prawdziwe znaczenie. Rozległy krajobraz megalityczny na Bliskim Wschodzie składa się z ponad 95 dolmenów, pionowo ustawionych głazów i monumentalnych ogrodzeń. Każdy z tych elementów układanki pomaga zrekonstruować obraz społeczeństwa, które zamiast poddać się kryzysowi, postanowiło zbudować coś trwałego.

Czym są dolmeny?

Kompleks powstał w wyjątkowo trudnym okresie. Ok. 3700 roku p.n.e. prosperująca kultura chalkolityczna południowego Lewantu zaczęła się rozpadać pod wpływem zmian klimatycznych i załamania sieci handlowych. Społeczności znane z zaawansowanej obróbki miedzi i rozwiniętych osad nagle stanęły przed widmem społecznej i ekonomicznej próżni.

Czytaj też: Tajemnice pustyni Nefud wyrzeźbione w skałach. Odkryto niezwykły system nawigacyjny sprzed 12 tysięcy lat

W tej niepewności grupy wczesnej epoki brązu dokonały czegoś nieoczekiwanego – zamiast porzucić dotychczasowy tryb życia, stworzyły rozległy krajobraz rytualny. To przejście od tradycji dużych osad z małymi świątyniami do monumentalnych struktur megalitycznych było prawdziwą rewolucją w myśleniu o przestrzeni i wspólnocie.

Zespół pod kierunkiem prof. Susanne Kerner z Uniwersytetu Kopenhaskiego prowadzi tu badania od ponad dekady, stopniowo odsłaniając jeden z najważniejszych kompleksów rytualnych wczesnej epoki brązu. Płaskowyż Murayghat, rozciągający się nad doliną Wadi Zerqa Main, kryje pozostałości po 95 udokumentowanych dolmenach, choć w XIX-wiecznych zapisach wspominano nawet o 150 takich strukturach.

Fot. University of Copenhagen

Różnorodność tych konstrukcji jest imponująca – ich długość waha się od 2 do 4,5 metra. Zbudowane z grubych płyt wapiennych, które naturalnie łamią się w kształty idealne na pokrywy, były niegdyś zwieńczone trójkątnymi kamieniami lub otoczone kamiennymi kręgami. Choć trzęsienia ziemi i działalność kamieniołomów zniszczyły wiele struktur, ich strategiczne rozmieszczenie wzdłuż grzbietów i tarasów pozostaje czytelne – każdy dolmen jest zorientowany w stronę centralnego wzgórza, które stanowiło rytualne serce całego założenia.

W przeciwieństwie do typowych osad mieszkalnych, kompleks nie zawiera śladów palenisk, silosów czy pozostałości dachów. Zamiast tego archeolodzy odkryli duże otwarte ogrodzenia, wykute w skale misy i rzędy pionowych kamieni – wszystko to wskazuje na ceremonialne przeznaczenie.

Wśród znalezionych artefaktów znalazły się masywne bazaltowe żarna, rogi kóz i gazeli, fragmenty narzędzi miedzianych oraz ceramika charakterystyczna dla wczesnej epoki brązu. Szczególnie intrygujące są ogromne wspólnotowe naczynia – tzw. misy Murayghat – każde o pojemności przekraczającej 25 litrów. Prawdopodobnie służyły podczas uczt organizowanych na cześć zmarłych lub świąt sezonowych.

Centralne wzgórze kompleksu zawiera kamienne ogrodzenia i wykute w skale elementy, które również wskazują na ceremonialne wykorzystanie. Te struktury, wraz z dolmenami rozmieszczonymi strategicznie wokół nich, tworzyły krajobraz antropogeniczny – przekształcone naturalne środowisko, które materializowało relacje społeczne i systemy wierzeń.

W całym Lewancie, od góry Nebo po Jebel Mutawwaq, dolmeny służyły jako widoczne symbole pochodzenia i własności ziemi. Ich budowa wymagała współpracy, umiejętności inżynieryjnych i pamięci zbiorowej. W Murayghat ta widoczność była kluczowa – dolmeny, stojące kamienie i wykute w skale elementy razem tworzyły miejsce, gdzie ludzie nie tylko grzebali swoich zmarłych, ale także zbierali się, dyskutowali i redefiniowali swoje społeczeństwo w nieobecności centralnej władzy.

Odkrycie w Murayghat podważa wcześniejsze założenia, że architektura megalityczna była dziełem grup nomadycznych. Okazuje się, że była integralną częścią wyłaniających się społeczności, które eksperymentowały z nowymi systemami społecznymi i rytualnymi w odpowiedzi na kryzys.