
Wielu producentów pokazuje filmy z płynnie poruszającymi się maszynami, ale te demonstracje często mijają się z prawdą. W kontrolowanym środowisku roboty radzą sobie nieźle, ale przeniesienie ich na prawdziwy plac budowy czy do zalanej deszczem strefy logistycznej to zupełnie inne wyzwanie. DEEP Robotics twierdzi, że ich najnowszy model został zbudowany od podstaw z myślą o takich właśnie warunkach. Brzmi obiecująco, ale czy to wystarczy?
Technologia przystosowana do trudnych warunków
Kluczową informacją jest to, że robot otrzymał certyfikat ochrony IP66. W praktyce oznacza to, że jest całkowicie odporny na pył oraz silne strugi wody. Może pracować podczas ulewy czy w mocno zapylonym środowisku przemysłowym bez obawy o uszkodzenie wrażliwej elektroniki. To ważny, choć wciąż niewystarczający krok w kierunku prawdziwej autonomiczności. Firma zmieniła też podejście do sterowania. Zamiast precyzyjnie kontrolować każdy staw z osobna, DR02 wykorzystuje skoordynowany ruch całego ciała. Dzięki tej technologii robot potrafi samodzielnie wstać z pozycji leżącej. Dla człowieka to proste, ale dla maszyny jest to skomplikowane zadanie wymagające synchronizacji dziesiątek silników i czujników. Sukces w tej dziedzinie jest podstawą do dalszego rozwoju.
Czytaj też: Igła i nitka w mechanicznych dłoniach. Robot TARS jako pierwszy na świecie opanował haftowanie
Aby radzić sobie w trudnym terenie, robot musi zachowywać równowagę. DR02 ma aktywny system kontroli talii, który dynamicznie przesuwa środek ciężkości i redystrybuuje pęd podczas skrętów czy nagłych zmian kierunku. Dzięki temu maszyna podobno lepiej reaguje na zewnętrzne zakłócenia, np. pchnięcia. Jako dowód na postęp w płynności ruchów, firma pokazała robota wykonującego sekwencje tai chi. Te powolne, płynne ruchy mają świadczyć o ograniczeniu sztywności i mechanicznego „zacinania się”, które charakteryzowało wcześniejsze generacje. Trudno ocenić, na ile demonstracja odpowiada rzeczywistej sprawności w terenie, ale widać wyraźny postęp w porównaniu z mechanicznym, poklatkowym ruchem sprzed kilku lat.
Od laboratorium do przemysłu
Ambicją twórców jest przeniesienie robota z demonstracji do realnych zastosowań. Wskazują na logistykę, inspekcje przemysłowe i operacje ratunkowe. Koncepcja zakłada, że DR02 ma działać jako zintegrowany system, który łączy percepcję otoczenia, sterowanie i podejmowanie decyzji w czasie rzeczywistym.
Rozwój tak zaawansowanej technologii wymaga ogromnych nakładów. Firma pozyskała na ten cel solidne wsparcie, zamykając rundę finansowania serii C na kwotę przekraczającą 500 milionów juanów, co stanowi równowartość około 280 milionów złotych. Środki mają posłużyć dalszemu rozwojowi tzw. ucieleśnionej sztucznej inteligencji oraz wdrożeniom przemysłowym. DEEP Robotics ma już doświadczenie z rynku robotów czworonożnych, które są używane m.in. w akcjach ratowniczych.
DR02 wpisuje się w szerszy trend, gdzie nacisk przesuwa się z efektownych pokazów na praktyczną odporność i niezawodność. Podczas gdy niektórzy konkurenci skupiają się na spektakularnych, ale krótkich demo, chińska firma stawia na zdolność do działania tam, gdzie jest trudno. To rozsądne podejście, które może przynieść pierwsze komercyjne sukcesy.
Czytaj też: Szkoła dla robotów. W Chinach humanoidy „kują” do egzaminu z codzienności
Pytanie, na które nikt jeszcze nie zna odpowiedzi, brzmi: czy ta odporność i nowy system sterowania przełożą się na realną wartość w fabryce lub magazynie? Firma zapowiada pierwsze komercyjne wdrożenia w najbliższych miesiącach. To będzie prawdziwy test dla DR02. Jeśli maszyna sprawdzi się w codziennej, ciężkiej pracy, a nie tylko w reklamowych filmikach, może faktycznie oznaczać mały krok w kierunku przyszłości, w której roboty humanoidalne przestaną być ciekawostką targową.