Dreame L50 Ultra zapakowany po nowemu
O ile wygląd pudełka i ułożenie zestawu Dreame L50 Ultra jest identyczne, jak w przypadku innych robotów marki, czyli w sposób prosty do rozpakowania, tak zmieniły się użyte materiały do pakowania najważniejszych elementów. Stacja dokująca oraz robot nie są owinięte w folią, a zapakowane do worków z fizeliny. Mała zmiana, a mocno poprawia odbiór sprzętu, bo daje to przyjemny efekt obcowania z urządzeniem premium.

W zestawie znajdziemy podkładki mopujące, kabel zasilający, butelkę z detergentem, zapasowy worek na zabrudzenia oraz szczotkę do czyszczenia całego zestawu. Bez dodatków, te są zarezerwowane dla najwyższych modeli Dreame, ale jest tu wszystko, co pozwoli nam korzystać z robota bez dodatkowych wydatków przez co najmniej pół roku, bo mniej więcej na tyle powinny nam wystarczyć oba worki.
To nie mapa, to dokładny plan mieszkania. Dreame L50 Ultra porusza się jak ninja

Po rozpakowaniu i złożeniu zestawu, co nie powinno nam zająć więcej niż 5 minut, a także znalezieniu mu miejsca w mieszkaniu, możemy przejść do stworzenia mapy. Choć przerobiliśmy w tym roku w naszym biurze dużo robotów odkurzających, Dreame L50 Ultra był w stanie mnie zaskoczyć.
Proces stworzenia mapy naszego biura, które ma ponad 120 m2 powierzchni trwał ok 12 minut. Choć mapa to tutaj stwierdzenie zbyt ogólne, Dreame L50 Ultra stworzył dokładny plan pomieszczeń z idealnym zaznaczeniem linii ścian i mebli. To nic, że szafki w kuchni uznał za kanapę, wraz z kolejnymi przejazdami kolejne detale są aktualizowane w widoku mapy. Cały proces przebiegł błyskawicznie i jest to oczywiście zasługa zastosowanego czujnika LiDAR, który w połączeniu z systemem kamer powoduje, że robot widzi otoczenie dosłownie tak jak my, a za pomocą czujnika laserowego dokładnie odmierza odległość od ścian czy mebli. Oczywiście widzi też po ciemku, w czym pomaga sobie diodą doświetlającą. Dreame L50 Ultra nie uznał przy tym przestrzeni widocznej w dużym lustrze oraz za drzwiami balkonowymi jako dodatkowe pomieszczenia do sprzątania.

Po zakończeniu procesu pozostało mi tylko nazwać pomieszczenia oraz nieco poprawić podział, bo ze względu na brak drzwi choćby z salonu do kuchni nie uznał jej za osobne pomieszczenie. Na mapie możemy też sami oznaczyć meble, dywany czy typ podłóg oraz sekwencję ich czyszczenia. Kiedy chcemy mieć przykładowo parkiet czyszczony w odpowiednim kierunku. Do tego nowością w aplikacji Dreamehome jest możliwość zaznaczenia zasłon sięgających do podłogi. Zaznaczyć możemy też progi, ale do tego elementu jeszcze wrócimy.

Muszę też dodać jeszcze jedną ważną rzecz, jaką jest głośność poruszania się Dreame L50 Ultra, a raczej jej brak. Wiadomo, że w trakcie pracy, jak to odkurzacz, nie jest bezgłośny, choć to zdecydowanie jeden z cichszych robotów na rynku. Ale podczas przejazdów bez sprzątania, kiedy tworzona jest mapa, robot przejeżdża z pomieszczenia do pomieszczenia, albo kiedy korzystamy z podglądu z kamer, do czego też jeszcze wrócimy, Dreame L50 Ultra porusza się dosłownie jak ninja i nie wydaje najmniejszego dźwięku. Gdyby nie komunikat głosowy, a te stacja dokująca może wydawać w języku polskim, nawet nie zauważyłbym, że proces mapowania został zakończony.
Dreame L50 Ultra ma ciekawą konstrukcję, która podnosi jego możliwości. Wjeżdża pod meble i skacze nad programi

Nie wiem dlaczego, ale Dreame nie chwali się wysokością L50 Ultra i moim zdaniem jest to błąd. Robot ma bowiem 9,5 cm wysokości, jak wynika z moich profesjonalnych pomiarów miarką z Lidla i jest to zasługa bardziej płaskiej wieżyczki z czujnikami na górze obudowy. Jest to niewiele więcej niż w przypadku robotów, w których ten element jest chowany wewnątrz obudowy i ku mojemu zaskoczeniu, Dreame L50 Ultra bez problemu wjeżdża pod szafki z Ikei bez konieczności podnoszenia ich nóżek, co wygląda tak:

Tego się nie spodziewałem, ale to znacznie zwiększa możliwości sprzątania Dreame L50 Ultra.

Ciekawostek konstrukcyjnych jest tu znacznie więcej. Idąc po kolei, pierwszą jest klapa na górze robota, pod którą znajduje się pojemnik na zabrudzenia. Warto go co jakiś czas umyć, szczególnie znajdujący się tutaj filtr. Zazwyczaj klapki są magnetyczne i zdejmowane, tu jest uchylana. To bardziej zabieg stylistyczny.

Bardziej praktyczne zadanie ma za to gumowy zderzak umieszczony na przodzie Dreame L50 Ultra. Choć robot porusza się bardzo sprawnie i z wielką gracją omija wszelkie przeszkody na swojej drodze, tak czasem zdarzy mu się wpaść np. na meble i dzięki temu ich powierzchnia, jak i powierzchnia robota, pozostają w dobrej kondycji.

Dalej mamy może nie tyle szczotki, co system szczotek głównych, które w przedziwny, na pierwszy rzut oka sposób, przeplatają się w trakcie pracy. Ma to za zadanie skuteczne zbieranie włosów. Którymi co prawda nie dysponuję, ale testowo imitowałem je kawałkami pociętych nitek. Szczotki faktycznie działają tak, że rozplątują wciągnięte włosy, nie pozwalają im na owinięcie się wokół wałków i są od razu zasysane do wnętrza robota.



Ostatnia ciekawostka konstrukcyjna to kółka. Dreame nazywa je systemem ProLeap i pozwalają one robotowi pokonywać progi o łącznej wysokości do 6 cm i stopnie sięgające 4,2 cm. Konstrukcja pozwala dosłownie unieść się przedniej części Dreame L50 Ultra i następnie przeskoczyć nad progiem. Co może się wydarzyć na da sposoby – w stylu pokonywania płotków przez biegacza, gdzie najpierw nad progiem przechodzi jedno koło, następnie drugie lub trochę jak żaba, kiedy oba koła przeskakują nad przeszkodą jednocześnie. Pierwszy wariant to zdecydowanie opcja dla wyższych progów.

Niestety wszystkie przejścia mamy w biurze idealnie płaskie, ale zrobiłem mały tor przeszkód i pokonywanie progów nie tylko jest skuteczne, ale wygląda bardzo efektownie.
Czytaj też: Odkurzacz Dreame X40 Ultra – najważniejsze cechy
Akrobacje akrobacjami, Dreame L50 Ultra to przede wszystkim skuteczny robot odkurzająco-mopujący

Rozpisanie wszystkich wariantów sprzątania Dreame L50 Ultra zajęłoby zdecydowanie za dużo miejsca. Skróćmy to więc do tego, że mamy możliwość odkurzania, odkurzania i mopowania, mopowania po odkurzaniu, albo zdania się na automatyczny osąd w ramach trybu CleanGenius. Przy ręcznym wyborze mamy do dyspozycji bardzo szeroki zakres regulacji poziomu mocy ssania czy dozowania wody w trakcie mopowania.

Jeśli robot będzie pracować regularnie, CleanGenius jest optymalnym wyborem. Wówczas tryb i czas pracy są dostosowywane do stopnia zabrudzenia podług i Dreame L50 Ultra w zasadzie sam decyduje o tym co robi oraz w pełni samodzielnie dba o czystość. Szczególnie pierwsze przejazdy są wtedy bardzo długie. W przypadku naszego biura potrafiły trwać nawet ponad trzy godziny, oscylując w okolicach maksymalnego deklarowanego czasu pracy wynoszącego 180 minut i tak, jest to w pełni osiągalne. Podczas tych przejazdów robot ocenia stan podłóg i częściowo przygotowuje je do kolejnych cykli, stąd tak długi czas pracy. Ale efekty…

Dreame L50 Ultra bardzo skutecznie dba o porządek. Maksymalna moc ssania sięga 19 500 Pa i jest to topowy wynik wśród robotów odkurzających. Taka moc w zupełności wystarcza do wyciągania mocno wbitych w dywany zabrudzeń, w tym piasku, kurzu, ale i zwierzęcej sierści. Jest to też moc porównywalna z najmocniejszymi odkurzaczami pionowymi.

Na wyposażeniu nie zabrakło wysuwanej szczotki bocznej na specjalnym ramieniu. To pozwala dokładnie wymiatać zabrudzenia z kątów, jak i czyścić podłogi wokół nóg mebli.

Podkładki mopujące wirują ze sporą szybkością, są dobrze dociskane do podłogi, dzięki czemu mniejsze plamy znikają z nich czasem nawet po pierwszym przejeździe. Nieco bardziej zaschnięte potrzebują czasem kilka przejazdów, ale często da się je skutecznie usunąć. Podczas wjazdu na dywan podkładki są lekko unoszone, a jeśli wykonywany jest tylko cykl odkurzania, pozostają w stacji dokującej.
Sprzęt możemy na dowolne sposoby. Na całej mapie, z ustaleniem kolejności pomieszczeń, w wybranych pomieszczeniach, na wybranym obszarze, z pominięciem wybranego obszaru… możliwości personalizacji są ogromne. Dotyczy to też konserwacji robota.

W aplikacji Dreamehome możemy ustawić częstotliwość prania i płukania podkładek mopujących, temperaturę wody podczas płukania, czas suszenia ciepłym powietrzem czy częstotliwość opróżniania pojemnika na zabrudzenia. Co tylko przyjdzie Wam do głowy, prawdopodobnie jest to tutaj dostępne.

W stacji dokującej kryją się dwa pojemniki o pojemności 4,5 l na wodę czystą i 4 l na wodę brudną. Zazwyczaj chwalę niskie pojemniki, które łatwiej mieszczą się pod niskimi kranami. Tutaj są one wysokie, ale odwdzięczają się za to ogromną pojemnością, dzięki czemu zaglądamy do nich znacznie rzadziej.
Dreame L50 Ultra to monitoring na kółkach

Dreame L50 Ultra jest w stanie pełnić rolę mobilnego monitoringu za sprawą możliwości zdalnego sterowania z podglądem widoku z kamery na przodzie obudowy. Nie jest to nowa funkcja, ale pozwala na coraz więcej.
Poza samym zdalnym sterowaniem mamy do dyspozycji kilka zautomatyzowanych funkcji. Możemy wskazać robotowi punkt lub kilka punktów na mapie, do których udaje się robiąc coś w rodzaju obchodu. Cały czas widzimy na telefonie podgląd obrazu z kamery. Dodatkowo możemy w tym czasie robić zdjęcia i nagrywać wideo. Do tego jest dostępna funkcja zlokalizowania zwierzaka i Dreame L50 Ultra przeszuka całą mapę w poszukiwaniu naszego pupila.

O szpiegowaniu kogokolwiek w ten sposób możemy zapomnieć, bo nawet jeśli wyłączymy komunikaty głosowe, podczas korzystania z monitoringu robot wydaje stały komunikat o aktywnym monitorowaniu otoczenia.
Czytaj też: Funkcjonalny, kompaktowy i niedrogi. Oto robot sprzątający Dreame Mova M1
Dreame L50 Ultra to bardzo kompletny robot sprzątający

Przyznaję bez bicia, że oczekiwałem kolejnego robota odkurzający, który jest identyczny jak kilka innych modeli o podobnych oznaczenia i nie bardzo będę miał o czym pisać. Dreame L50 Ultra jednak bardzo skutecznie mnie zaskoczył. Okazał się kompletnym sprzętem z paroma nowościami, które razem tworzą niezwykle udanego robota sprzątającego.
Dreame L50 Ultra jest nieco niższy niż większość sprzętu o podobnej konstrukcji, co pozwala mu wjechać pod niedostępne do tej pory meble. Bardzo sprawnie mapuje otoczenie, porusza się między przeszkodami, z gracją przeskakuje nad programi i jest przede wszystkim bardzo skutecznym sprzętem sprzątającym, który w dodatku nie należy do najdroższych na rynku. W cenie 3 999 zł to zdecydowanie jeden z najlepszych robotów, jakie możemy kupić na polskim rynku.