Niezauważone będą obserwowały wszystko z nieba. Te drony nie będą lądowały przez długie miesiące

Dron PHASA-35 zdał ważny egzamin. W ramach testu przeprowadzonego przez brytyjskich inżynierów znajdował się w powietrzu przez pełne 24 godziny, ale wersja ostateczna będzie w stanie latać znacznie dłużej – nawet przez cały rok! W czym tkwi sekret tej maszyny?
PHASA-35 to trochę dron, a trochę satelita /Fot. BAE Systems

PHASA-35 to trochę dron, a trochę satelita /Fot. BAE Systems

PHASA-35 to bezzałogowy statek powietrzny (UAV) opracowany przez firmę BAE Systems, który może działać niezależnie od warunków pogodowych i poza konwencjonalnym ruchem lotniczym. Ma mieć wiele różnych zastosowań, ale najbardziej oczywiste wydają się te militarne – do zwiadu, rozpoznania i nadzoru.

Czytaj też: Reaper zerwał się ze smyczy. Drony bojowe mogą startować i lądować dosłownie wszędzie

W Nowym Meksyku przeprowadzono ważny test, który pozwolił ocenić inżynierom stopień gotowości prototypowego drona zasilanego energią słoneczną. PHASA-35 wzniósł się na wysokość ponad 20 km, osiągając pułap stratosfery, pozostawał w ruchu przez blisko 24 godziny, po czym bezpiecznie wylądował. To kamień milowy w rozwoju projektu, który został zainicjowany w 2018 r.

Dron PHASA-35 już lata w stratosferze, ale to dopiero początek

PHASA-35 jest określany przez producenta jako High Altitude Pseudo Satellite (HAPS), czyli coś pomiędzy klasycznym dronem a satelitą. Eksperci uważają, że kategoria tych sprzętów potocznie nazywanych “pseudosatelitami” zrewolucjonizuje branżę lotniczą, a nawet kosmiczną. HAPS mogą pozostawać w górnych warstwach atmosfery przez tygodnie, a nawet miesiące. Zgodnie z ustaleniami BAE Systems, PHASA-35 nie będzie musiał lądować przez cały rok.

Dron PHASA-35 /Fot. BAE Systems

Stratosfera to najlepsza wysokość robocza dla HAPS – ponad chmurami i powietrznymi, a jednocześnie 10 km powyżej wysokości przelotowych zwykłych samolotów pasażerskich. Na pułapie 20 km wiatry są tak słabe, że dron będzie w stanie utrzymać swoją pozycję przez długi czas, a z tej perspektywy zasięg widoczności horyzontu to aż 500 km, co pozwala na monitorowanie Ziemi w sposób niedostępny nawet dla najlepszych dronów wojskowych.

PHASA-35 ma rozpiętość skrzydeł 35 m i może przenosić ładunek o masie 15 kg. Maszyna jest lekka, jej kadłub wykonano z zaawansowanych kompozytów, a skrzydła są pokryte panelami fotowoltaicznymi, które umożliwiają jej utrzymywanie się w powietrzu przez długi czas.

Cliff Robson, Dyrektor Zarządzający Grupy BAE Systems ds. sektora lotniczego, mówi:

PHASA-35 przeciera nowe szlaki – otwierając stratosferę na nowe możliwości. Zespół, który łączy know-how BAE Systems z całego świata z innowacyjnymi technologiami zarządzania energią słoneczną i energią, wykazał się ogromnym zaangażowaniem i ambicją, stawiając czoła wyzwaniom związanym z nowatorskimi technologiami i podejściami. Takie partnerskie podejście jest kluczem do zdolności do poszerzania naszej wiedzy w zakresie obronności o nowe myślenie i technologie.

Ostatnie próby odbyły w White Sands Missile Range w Nowym Meksyku i są sponsorowane przez US Army Space and Missile Defense Command Technical Center. Test ocenił wydajność systemu eksperymentalnego w wielu obszarach, ale będą kolejne. Nie wiadomo, kiedy PHASA-35 będzie gotowy do służby.

Czytaj też: Iran pokazał drona Zhubin. Problem w tym, że wygląda aż za bardzo podobnie do polskich bezzałogowców

Program PHASA-35 jest częścią FalconWorks, nowego centrum rozwoju w sektorze lotniczym BAE Systems, stworzonego w celu zapewnienia szeregu najnowocześniejszych zdolności bojowych w powietrzu dla Wielkiej Brytanii i jej sojuszników.