Eksplozja nuklearna bez CGI. Christopher Nolan ma bardzo ambitne plany 

Współczesnemu kinu często dostaje się za nadmierne wykorzystywanie CGI, czyli obrazów generowanych komputerowo. Christopher Nolan zamierza pójść inną drogą.
Eksplozja nuklearna bez CGI. Christopher Nolan ma bardzo ambitne plany 

A to za sprawą jego nowego filmu, zatytułowanego Oppenheimer. Jak się pewnie domyślacie, będzie to produkcja poświęcona życiu J. Roberta Oppenheimera, nazywanego czasami ojcem bomby atomowej. Rolę głównego bohatera odegra Cillian Murphy (fani Peaky Blinders z pewnością się ucieszą), a skoro za kamerą stanie twórca Mrocznego Rycerza, Interstellar czy Incepcji, to można mieć pewne oczekiwania.

Czytaj też: Kiedy jesteś głodny, to twój mózg świeci, a lekarze mogą to wykorzystać 

Dość jednak o sferze czysto filmowej. Skupmy się na nieco bardziej naukowym aspekcie, którym będzie próba odwzorowania słynnego testu nuklearnego, który miał miejsce 16 lipca 1945 roku. Właśnie wtedy odbyła się próba nazwana Trinity, będąca zwieńczeniem trwającego od 1942 roku Projektu Manhattan. 

Andrew Jackson – mój kierownik ds. efektów wizualnych, którego wcześnie włączyłem na pokład – zastanawiał się, jak możemy praktycznie wykonać wiele wizualnych elementów filmu, od przedstawienia dynamiki kwantowej i fizyki kwantowej do samego testu Trinity, do odtworzenia z moją ekipą w Los Alamos w Nowym Meksyku przy  niezwykłej pogodzie […] to były ogromne praktyczne wyzwania. przyznał Nolan

Słynny reżyser jest znany z zamiłowania do “tradycyjnych” efektów specjalnych. Te generowane komputerowo stanowią jedną z bolączek współczesnego kina, choć z pewnością łatwiej i oszczędniej jest wykorzystać zaawansowane technologie zamiast archaicznego podejścia. Z perspektywy ekologii powinniśmy więc chwalić CGI – oczami kinomana można jednak stwierdzić coś innego. 

Eksplozja nuklearna, do której doszło w ramach testu Trinity, miała siłę około 20-25 ton trotylu

Co ciekawe, największa eksplozja wygenerowana na potrzeby filmu miała miejsce w 2015 roku na planie filmu poświęconego przygodom Jamesa Bonda w Nie czas umierać. Poza ogromnymi ilościami paliwa wykorzystano wtedy również 136 kilogramów materiałów wybuchowych, dzięki czemu twórcy przy okazji pobili rekord Guinnessa. Jako że eksplozja, do której doszło w ramach Trinity miała siłę odpowiadającą detonacji około 20-25 kiloton trotylu, to… może lepiej żeby Nolan i jego współpracownicy nie próbowali zbyt wiernie odtwarzać przeszłości. 

Czytaj też: Faraon przybył do Warszawy! W stolicy można podziwiać wystawę poświęconą odkryciu grobowca Tutanchamona

Jeśli natomiast chodzi o faktyczny test nuklearny, to został on przeprowadzony niedaleko miasta Alamogordo. Próba zakończyła się sukcesem, a powstały grzyb atomowy miał wysokość około dwunastu kilometrów. Co ciekawe, o tym, do czego faktycznie doszło na terenie Nowego Meksyku, opinia publiczna dowiedziała się dopiero po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę, co było jedną z najważniejszych przyczyn japońskiej kapitulacji.